~ * ~
15:23
Nadawca: Holly Dixon
Odbiorca: Thomas Sangster
Treść: Jestem w szpitalu, wykryli u mnie ostrą białaczkę szpikową. Potrzebuję Cię.Wyślij
Anuluj
* * *
Nie docierało do mnie nic. Mama z tatą coś mówili, w każdym bądź razie próbowali, ale ja ich nie słuchałam. Ciągle powtarzałam w myślach zdanie, a dokładnie trzy słowa: ostra białaczka szpikowa, ostra białaczka szpikowa, ostra białaczka szpikowa...
Nie płakałam, nie odzywałam się, po prostu siedziałam na łóżku, tępo wpatrując się w ścianę. Nie czułam nic. Ani złości, ani smutki. Nic. Kompletna pustka, która trwała przez chwilę.
W końcu wybuchłam.
W moich oczach pojawiły się łzy. Poczułam strach i bezsilność. Łzy zasłaniały mi obraz na cokolwiek, co raz to nowy szloch opuszczał moje usta. Ktoś złapał mnie za ramiona i przytulił do siebie i wtedy pojawiło się pytanie.
Dlaczego ja?
* * *
Siedziałam na łóżku szpitalnym, przytulając poduszkę, a w ręce miętoliłam chusteczki higieniczne, których część była porozrzucane po łóżku. Łzy już dawno zaschły na moich policzkach, a gardło bolało od wrzasków. Mama siedziała obok i gładziła mnie po ręce, jej oczy błyszczały, a nos był czerwony. Luke, tato i Adam zostawili nas same. Nie miałam ochoty na towarzystwo.
— Holly..? — Usłyszałam głos mamy. — Wszystko w porządku? — zapytała. Przytaknęłam. — Możemy porozmawiać z lekarzem?
Znowu pokiwałam głową. Mama wstała i opuściła salę, po chwili wróciła z tatem i doktorem Smithem.
— Holly — zaczął od razu. — Jesteś w grupie małego ryzyka, to wczesne stadium. Jeśli zaczniemy chemioterapię od przyszłego tygodnia i wszystko pójdzie dobrze, może obejdzie się bez przeszczepu. Mimo gdybyś poszła na badania wcześniej, było by o wiele lepiej. Teraz wszystko zależy od ciebie. Jesteś pełnoletnia i to ty decydujesz czy zaczniesz leczenie, czy nie. Od ciebie zależy decyzja. Jeśli się zgodzisz w poniedziałek zostaniesz przeniesiona na oddział onkologicznych i podejmiemy leczenie, zaczniemy od chemioterapii.
Przerwał i podał mi papiery.
— Tu są dokumenty. Możesz podpisać, lub nie. Twoja decyzja.
Wyciągnął rękę z długopisem, który wzięłam i podpisałam wszystko. Chce się leczyć, ale czy jest sens?
* * *
Życie ludzkie jest bardzo kruche. Nie ze względu na ciało, tylko na psychikę. Nie każdy z nas radzi sobie na co dzień. Człowiek potrafi zniszczyć drugą osobę poprzez słowa lub czyny, innych niszczy świat, a innych choroby.
Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że sprawiamy ból drugiej osobie. Ja miałam nadzieję, że nikt mnie nie zostawi, bo sama bym nigdy przez to nie przeszła.
17:42
Nadawca: Holly Dixon
Odbiorca: Thomas Sanster
Treść: Od poniedziałku zaczynam leczenie. To wczesne stadium, więc mam szansę, ale czy jest sens ratowania mojego życia? Potrzebuję Cię, Thomas.
CZYTASZ
Destiny or case // thomas sangster ✔
FanfictionPrzyjaźń, która miała przetrwać. Marzenia, które miały się spełnić. Lata, które mieli razem spędzić. Studia, na które miała iść. Uczucia, które ich połączyły jednak nagle zniknęły. Wszystko zostało przekreślone. Ale na pewno? Co jeśli wszystko wró...