~ * ~
05:31
Nadawca: Holly Dixon
Odbiorca: Thomas Sangster
Treść: Kocham Cię.Wyślij
Anuluj
* * *
Obudziły mnie promienie słońca, wpadające przez odsłonięte okno. Zmrużyłam oczy i odwróciłam się na drugi bok. Do moich oczu dotarł zaspany głos Adama:
— Holly? — zapytał, a ja odwróciłam się szybko.
— Adam? Co ty tu robisz?
— Jak się czujesz?
Zignorował moje pytanie, wstał z krzesła i rozciągnął się, ziewając szeroko. Słyszałam jak strzelają mu kości.
— W porządku — mruknęłam. Spojrzałam na kabel od kroplówki. Leciała płukanka. — Kiedy mi to zmienili?
— Nie pamiętasz?
Pokręciłam głową.
— Około piątej. Zaczynałaś się uspokajać, kiedy przyszła Dolores. Pytała się ciebie, jak się czujesz, ale ty nie odpowiadałaś, tylko zawinęłaś się w kłębek i cicho płakałaś. Odpięła ci pasy, bo stwierdziła, że swoje już przeszłaś i będziesz spokojna. Zasnęłaś chwilę po tym, jak wyszła.
— Zrobiłam ci coś? — zapytałam cicho. Nie chciałam skrzywdzić przyjaciela.
— Nie, Holly — powiedział i pokręcił głową. Usiadł z powrotem na krześle i złapał mnie za rękę. — Kiedy twoja mama przyszła i wysłała mnie na odpoczynek zadzwoniłem do Dylana.
— Co?
Spojrzałam na niego szybko.
— Po co to zrobiłeś Adam? Przecież Dylan jest zajęty kręceniem filmu.
— Powiedziałem mu o nowym leku, oraz o tym, że wiesz, że zostało ci niewiele czasu.... — urwał.
— Co? — powtórzyłam.
— Holly, ja mam oczy i widzę. Kilka dni temu twoje zachowanie się zmieniło. Zaczęłaś wszystko olewać, nic cię nie obchodzi. Wtedy, gdy znalazłem cię na dachu, zacząłem się domyślać, że coś wiesz. Porozmawiałem z twoimi rodzicami, potwierdzili moje przypuszczenia odnośnie twojego czasu. Holly, ty wiesz. Podsłuchałaś, prawda?
Pokiwałam tylko głową w odpowiedzi.
— Dlatego zadzwoniłem do Dylana. Wie o wszystkim i właśnie załatwia sobie urlop i poleci wkrótce do Los Angeles, do Thomasa.
— Po co do niego poleci?!
Usiadłam szybko. Tylko nie Thomas.
— Chce się dowiedzieć, dlaczego cię zostawił....
— Ja wiem czemu — mruknęłam cicho. — Dzwoniłam ostatnio do niego i odebrała Veronica. Wymyśliła moją śmierć oraz pogrzeb. Dla Thomasa już nie żyję, on mu nie uwierzy — rzekłam i wstałam z łóżka. — Muszę do łazienki — powiedziałam i ruszyłam z pompą do pomieszczenia obok. Na szczęście kabel był odpowiedniej długości.
— Holly, ale jak to twój pogrzeb? Nie dzwonił do twoich rodziców, by się upewnić?
— Według Veronici, nie chcieli mieć z nim nic wspólnego. Nie odbierali i było już za późno.
— Holly, tak mi przykro — powiedział Adam, kiedy wyszłam z łazienki.
— Już za późno — szepnęłam i się rozpłakałam. — Kocham go — dodałam.
CZYTASZ
Destiny or case // thomas sangster ✔
FanfictionPrzyjaźń, która miała przetrwać. Marzenia, które miały się spełnić. Lata, które mieli razem spędzić. Studia, na które miała iść. Uczucia, które ich połączyły jednak nagle zniknęły. Wszystko zostało przekreślone. Ale na pewno? Co jeśli wszystko wró...