Sedno polega nie na wielości, ale na harmonii. (...)...nie chodzi o kolekcjonowanie, ale o to, żeby nie kopiować samego siebie. (...) Nie chodzi więc o to, żeby kolekcjonować wrażenia, ale o to, by nie przestać szukać. — Marek Kamiński, Wyprawa
Ada Niezgódka
Musiałam przyznać, że moje nastawienie do Krainy Bajek zmieniło się od wczorajszego dnia. To, co wyobraziła sobie Ariana w trakcie pierwszej lekcji, sprawiło, że zaczęłam wierzyć w siłę wyobraźni.
W trakcie śniadania przysiadłam się do mojej kuzynki i Alberta — chłopaka, który trzymał się na uboczu, ale spędzał czas w towarzystwie Ariany. Od wczorajszego dnia przebywali razem niemalże każdą chwilę. Skoro ona dostrzegła coś w jego nietypowym charakterze, postanowiłam także i ja zaprzyjaźnić się z nim.
— Hejka — powiedziałam życzliwie, zwracając na siebie ich uwagę.
Ariana i Albert odwrócili głowy w moim kierunku. Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech, a jej kolega nie uśmiechnął się.
— Cześć, Ada — przywitała się równie ciepło co ja.
Albert skinął głową, witając mnie. Nic nie mówił.
— Chciałabym się zapytać, jakie macie plany po dzisiejszych lekcjach? — zadałam pytanie.
— Tego nawet lekcjami nie można nazwać — stwierdziła niebieskowłosa bez ogródek. — Fakt, Akademia ma ogólnie przypomina uczelnię, jednakże to nie są prawdziwe zajęcia. To są dziwaczne pseudopraktyki i nie wiadomo co — wyraziła swoją opinię, po czym kontynuowała posiłek.
Ja w tym czasie nie zamierzałam odpuszczać i chciałam się dowiedzieć, dlaczego tak twierdzi. A co najważniejsze mnie interesowało, czy uznawała Ambrożego Kleksa za swojego ojca. Wprawdzie był bratem mojego ojca, Alexa Niezgódki, w co wierzyłam.
— Nie chcę nic mówić, ale... — zaczęłam, jednakże nie dane było mi skończyć.
Do jadalni wleciał ptak Mateusz, który wylądował przy naszym stole. Wydawało mi się, że on mógł podsłuchiwać naszą rozmowę. Jak na zawołanie zjawiał się, gdy Ariana mówiła sceptycznie o wyobraźni. Musiał ją obserwować albo śledzić. Nie wiedziałam, co się zadziało między nimi, ale podejrzewałam, że niebawem się dowiem.
W końcu jedenastolatka była moją kuzynką, a my nie miałyśmy przed sobą żadnych tajemnic.
— Beznaaadziejna rrrracjonalistko, dlaczego uuuważasz, że Aaakademia jest tylko pseuuudoprrraktyką? — zapytał, unosząc dumnie pierś. — Myślaaałem, że nasza rrrozmowa coś wniosła w twoooje posrzeeeganie wyobrrraźni, rrr.
Ariana spojrzała na Mateusza z zaskoczeniem, a potem się uśmiechnęła, jakby nie przejmowała się jego słowami.
— No cóż, może jestem zbyt sceptyczna co do tych wszystkich magicznych sztuczek. Wolę mieć nogi na ziemi i widzieć to, co rzeczywiste. Nie potrzebuję baśniowych przygód — wyjaśniła, machając lekko ręką.
Mateusz wzruszył skrzydłami.
— Kaaażdy ma swoje przekooonania. Aaale czasem warrrto otwooorzyć umysł na coś więcej niż tylko to, co jeeest nam znane. Przeeecież Krrraina Bajek jest miejscem, gdzie wszystko moooże się zdarzyć! A czy nie chciaaałabyś odnaaaleźć swojej własnej baaajki, rrr?
— Nie jestem przekonana — rzekła pewnie.
Ptak westchnął, unosząc się ponad stołem.
— Czaaasem trzeba uuuwierzyć w coś więcej niż tylko to, co widzimy na pooowierzchni. Czeeekają cię jeszcze niesamowite przyyygody w Krrrainie Bajek, beznaaadziejna rrracjonalistko. Moooże zmienisz zdaaanie.
CZYTASZ
Nowa bajka | Akademia pana Kleksa (korekta)
FanfictionAriana Niezgódka, nieznająca swoich prawdziwych rodziców, mieszka wraz z ciotką i swoją kuzynką w Nowym Yorku. Nic nie wie o swojej przeszłości. Pomimo poczucia miłości i bezpieczeństwa ze strony swojej rodziny, mocno odczuwa brak obecności matki i...