Rozdział III | Zaproszenie

653 62 5
                                    

Zrozumcie, że język może ukryć prawdę, ale oczy - nigdy! Ktoś wam zadaje niespodziewane pytanie, nie zdradzacie się nawet drgnieniem, błyskawicznie bierzecie się w garść i wiecie, co należy powiedzieć, żeby ukryć prawdę, i wygłaszacie to niezmiernie przekonywająco, i nie drgnie na waszej twarzy żaden muskuł, ale -niestety - spłoszona pytaniem prawda na okamgnienie skacze z dna duszy w oczy i już wszystko stracone. — Michaił Bułhakow, Mistrz i Małgorzata

Ariana Niezgódka

Dzień, który powinien wnieść radość do mojego serca, okazał się najgorszym dniem w moim życiu. Jedenaste urodziny teraz spędzałam na wylewaniu swoich żali w poduszkę. Chciałam tylko spędzić czas z rodziną. O tym tylko marzyłam przez cały poranek...

Jak ona mogła zapomnieć o nas? O swojej bratanicy i córce? Nie rozumiałam tego i nie usiłowałam zrozumieć. Po prostu nie! Poczułam się skrzywdzona przez własną rodzinę. Przez jedyną osobę, która zajmowała się mną. 

Gdy byłam mała, miałam wujka, ciocię i kuzynkę. Teraz, kiedy nie było mężczyzny z nami, wszystko komplikowało się z każdym dniem. Ja zatracałam się w rzeczywistości, tak samo jak Ada, a kobieta... Nadal wierzyła, że odnajdzie swojego męża... 

W pewnej chwili zwróciłam swoją głowę ku swojemu pokojowi. 

Moja sypialnia była swoistym sanktuarium, pełnym urządzeń i narzędzi, które pomagały mi wyrażać siebie i uciekać od codziennych trosk. Ściany zdobił spokojny odcień zieleni, dający uczucie harmonii i spokoju. Kolory zieleni były dla mnie jak ucieczka do natury, miejscem, gdzie mogłam odnaleźć ukojenie.

W jednym z rogów znajdował się mój laptop, który stał na nowoczesnym biurku z regulowaną wysokością. To było moje okno na świat, miejsce, gdzie mogłam odnaleźć inspirację, pracować nad projektami, a czasem również zanurzyć się w wirtualnej rzeczywistości.

Obok laptopa stał rzutnik ekranu, gotowy do wyświetlania filmów czy prezentacji. To narzędzie było przydatne zarówno do rozrywki, jak i pracy. Zawsze lubiłam organizować mini-pokazy filmowe dla przyjaciół. Na półce obok stała moja konsola DJ, z której korzystałam, aby układać własne miksy i eksperymentować z dźwiękiem. Muzyka była dla mnie jednym z najważniejszych wyrazów sztuki, a konsola pozwalała mi na swobodne wyrażanie emocji.

Na wyższej półce stał rzutnik kliszowy do wyświetlania filmów.

W innym kącie pomieszczeniu znajdowała się moja sztaluga. Tu, otoczona zapachem farb, mogłam schować się przed zgiełkiem świata i oddać się twórczym poszukiwaniom.

Przy regale stała walizeczka, skarbnica moich artystycznych przyborów – farb, ołówków, pędzli i innych narzędzi. Na łóżku leżał aparat cyfrowy i kilka aparatów analogowych. To były moje narzędzia do uchwycenia ulotnych chwil i piękna otaczającej mnie rzeczywistości. Fotografia była dla mnie sposobem zatrzymywania czasu, tworzenia wspomnień, które mogły trwać wiecznie.

Moja sypialnia była nie tylko miejscem do spania, ale przede wszystkim przestrzenią, w której mogłam być sobą, gdzie każdy zakątek pulsował energią twórczą i inspiracją. Chociaż uważałam swoją wyobraźnię za przekleństwo, to nie potrafiłam przestać tworzyć. 

Od rana mój telefon w zielonym etui leżał na przy laptopie. Wstałam z łóżka, ocierając łzy. Sięgnęłam po urządzenie elektroniczne i szybko włączyłam nagrywanie. 

— Brakuje mi cię, wujku. Gdziekolwiek jesteś, mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy... 

W moich oczach pojawiły się łzy. Nawet nie ukrywałam płaczu. Musiałam jakoś odreagować. Popatrzyłam na lusterko, które stało na szafce nocnej. Otrzymałam je od wujka i cioci na swoje piąte urodziny. Powiedzieli mi wtedy, że ten przedmiot należał do mojej matki. 

Nowa bajka | Akademia pana Kleksa (korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz