Rozdział VIII | Galeria najwybitniejszych Absolwentów

470 53 4
                                    

Kiedy się patrzy na ich dzielność i determinację, łatwo odgadnąć, czemu ludzie nie fruwają: nie dość mocno chcą. — William Wharton, Ptasiek

Ariana Kleks

Odkąd przygarnęliśmy Serdel do Akademii, poczułam się za nią odpowiedzialna. Poczułam, że muszę jej pomóc odnaleźć się w nowym miejscu. Pomagałam jej uczyć się czytać, korzystać z własnej wyobraźni. Codziennie opowiadałam jej bajki, by szybko usnęła. W wolnym czasie pokazywałam również, jak może spędzać czas. Na malowaniu, śpiewaniu, czytaniu, pisaniu czy bawieniu się z innymi dziećmi. Podsumowując, byłam jej nie tylko przyjaciółką, ale również mentorką. 

Polubiłam tę istotkę, którą darzyłam wieloma pozytywnymi uczuciami. Wykazywałam wobec niej zrozumienie i akceptację. Tak jak większość uczniów. 

Pewnej nocy, gdy dziewczyny i chłopcy szli spać, jedynie Serdel nie umiała zasnąć. Miała trudności ze snem. Postanowiłam podejść do jej łóżka i uspokoić ją swoją obecnością. 

— Serdelku, czy wszystko w porządku? — zapytałem, siadając obok niej. — Jeśli chcesz, mogę ci opowiedzieć jakąś bajkę, może to pomoże ci zasnąć.

Chciałam sprawić, aby czuła się bezpiecznie wśród ludzi, którzy nie zamierzali zrobić jej krzywdy. 

Serdel spojrzała na mnie swoimi dużymi, oczami pełnymi niewinności. Jedno miała żółte, a drugie bursztynowe. Jej uszka lekko drżały, a na twarzy malował się niepewny uśmiech. Skinęła główką, wyrażając zgodę.

— Tak, Ariano. Chcę bajkę, proszę — szepnęła delikatnie.

Usiadłam wygodniej i zaczęłam opowiadać opowieść o przygodach dziewczynki, która odkrywała magiczny świat Akademii pana Kleksa. W miarę jak opowiadałam, pół wilczka i pół dziewczynka stopniowo się uspokajała. Jej oddech stawał się równomierny, a cienie niepewności znikały z jej oczu. 

Gdy skończyłam historyjkę, Serdel już spała. Uśmiechnęłam się, czując radość z tego, że mogłam jej pomóc. Delikatnie przykryłam ją kołderką, pogłaskałam po główce. Następnie opuściłam cicho sypialnię, pozostawiając w spokoju snu moich przyjaciół i kuzynkę. Pomimo faktu, że sama powinnam spać, pragnęłam jeszcze odwiedzić bibliotekę w celu odnalezienia kilku książek.  

W dzień nie zamierzałam korzystać z cennego księgozbioru, gdyż nie miałam na to czasu. Codziennie coś musiało się dziać. Od ranka do popołudnia mieliśmy zajęcia z moim ojcem, a między przerwami spędzałam czas z Adą, Albertem i innymi uczniami Akademii. A jak doszła jeszcze Serdel, mój czas się zmniejszał, więc się zdecydowałam na nocne odwiedziny w bibliotece. 

Kiedy weszłam do pomieszczenia, zapłonęły wszystkie lampki. Rozświetliły one całą bibliotekę. Zaplanowałam sobie, że poszukam mało znanych bajek, aby przeczytać, a potem opowiedzieć innym. Zawsze ciągnęło mnie do książek, ale księgozbiór Krainy Bajek tak mnie zafascynował, że pokusiłam się o kilkugodzinną przechadzkę między regałami i poszukiwaniem wyjątkowych egzemplarzy, które przykują moją uwagę.  

Wędrując między regałami pełnymi magicznych historii, zatrzymałam się przy jednym z bardziej tajemniczych zakątków biblioteki. Miało to być miejsce, gdzie przechowywane były mało znane bajki, te, które mogły przynieść nowe światło i radość dla czytelników. Szperając między książkami, usłyszałam lekkie, zdawkowe kroki, które wydawały się unoszące się w powietrzu. Zdjęłam wzrok z książek i obróciłam się, by sprawdzić, co się dzieje. Ku mojemu zdziwieniu, zauważyłam, że za mną znajduje się rząd portretów. Nie były to jednak zwykłe portrety, ale  malowidła przedstawiające najwybitniejszych absolwentów Akademii pana Kleksa.

Nowa bajka | Akademia pana Kleksa (korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz