Perspektywa Scott'a
Rozdział 10
Obudziłem się z samego rana, a dziewczyna jeszcze spała. Zasnęliśmy w siebie wtuleni, gdy wczoraj napadł ją mężczyzna, byłem wściekły, że znowu ktoś jej zrobi krzywdę.Nie mogłem na to pozwolić, chciałem być z nią i chronić ją przed niebezpieczeństwem, które było w jej środowisku bardzo często widywane. Wstałem dzisiaj o 6 rano, więc zacząłem robić śniadanie dla dziewczyny.
Scarlet obudziła się tuż po mnie, miała dzisiaj szkołę. Zaczynała lekcje od dziewiątej i już za chwilę ujrzałem dziewczynę już przebraną w spodnie jeansowe i bluzę, które rękawy miały dziurki na kciuki, a ona je zaciągnęła na dłonie.
-Dzień dobry śpiochu-powiedziałem
-Cześć-przywitała się dziewczyna
-Jak tam?-zapytałem, czekając na odpowiedź
-Dobrze, a ty?-odpowiedziała, również pytając o moje samopoczucie
-Też dobrze, na całe szczęście nic nam się nie stało-powiedziałem
-Bardzo dobre naleśniki-pochwaliła Scarlet
-Dzięki, starałem się-oznajmiłem
-Kto cię nauczył gotować?-zapytała
-Jak byłem młodszy, moja babcia uczyła mnie gotować kilka dań, jeśli chcesz to jeszcze kiedyś coś ci ugotuję-powiedziałem, jedząc razem z nią śniadanie
-Jasne, że chcę-oznajmiła ScarletZawsze starałem się dobrze gotować i już całkiem dobrze mi to szło. Jeszcze parę razy Scarlet zachwalała naleśniki, które dla niej zrobiłem. Rano, gdy wstałem zadzwonił mój telefon, to była mama dziewczyny.
Zapytała czy wszystko w porządku z jej córką, oczywiście powiedziałem jej prawdę, mimo tego, że Scarlet prosiła, żebym nie mówił o tym, że leżała w moich ramionach prawie nieprzytomna.
Musieliśmy zbierać się już, bo dziewczyna miała za nie długo zajęcia, a dojazd od niej z domu do szkoły trochę zajmował. Wyszedłem z domu, a zaraz za mną dziewczyna i właśnie zamykała drzwi.
Wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy z posesji jej rodziny. Po drodze dostałem telefon od jej mamy, że wraca do domu i będzie tam czekać na nas. Miałem parę godzin wolnego, przez to, że jej rodzice pozwolili jej być samej w szkole.
W tym czasie, ja zająłem się nagraniem ścigającej się dziewczyny. To nagranie nie mogło wycięć do mediów, bo inaczej dziewczyna miała by problemy.
Znałem kilku ludzi z tego środowiska, więc mogłem się trochę dowiedzieć kto był na wyścigu. Przed wyjściem dziewczyny z auta zapytałem ją o ważną sprawę.
-Scarlet, czy wiesz kto mógł cię nagrać nagrać na wyścigach?-zapytałem
-Nie wiem czy to on, ale parę minut wcześniej widziałam byłego wspólnika mojego taty-powiedziała dziewczyna
-Scarlet powiem to twojemu tacie i dowiem się o jego wspólnikach biznesowych-oznajmiłem
-Mój tata nie może o tym wiedzieć-zaprzeczyła dziewczyna
-Zaufaj mi, wiem co robić-powiedziałem, czekając na jej odpowiedź
-Okej, ufam ci, tylko mnie nie zawiedź-odpowiedziała Scarlet
-Mi możesz zaufać, wiem co robię-oznajmiłemScarlet wysiadła z auta, a ja odblokowałem telefon i zadzwoniłem do jej taty. Zapytałem czy ma czas na spotkanie, a mówiąc to patrzyłem na oddalającą się coraz bardziej sylwetkę Scarlet.
Pan Johansson zapytał o co chodzi, że proszę o spotkanie. Jej tata powiedział, żebym przyjechała teraz do niego do szpitala, a ja zapytałem czy jest z nim jego żona. Trochę go to zdziwiło, a ja powiedziałem, że chcę porozmawiać tylko z nim.
Zgodził się i już po chwili ruszyłem ze szkolnego parkingu. Jechałem jeszcze zatankować samochód i przy okazji zastanwiałem się, czy może przypadkiem to włamanie do domu dziewczyny i pobicie jej ojca nie miało przypadkiem czegoś wspólnego z nagraniem z wyścigu.
Po zatankowaniu auta, pojechałem prosto do szpitala, w którym był ojciec dziewczyny. Wszedłem do szpitala i zapytałem, w której sali jest pan Johansson. Wszedłem do windy i nacisnąłem przycisk na odpowiednie piętro i szedłem w stronę pokoju ojca Scarlet.
-Dzień dobry-powiedziałem, wchodząc do pokoju jej ojca
-Dzień dobry Scott-przywitaliśm się ze sobą
-Chciałem zapytać o pana wspólników-oznajmiłem
-Co masz na myśli?-zapytał
-Mam na myśli to, że ktoś nagrał pana córkę w jakimś momencie, który może zaszkodzić państwa córce, jak i państwu w reputacji-powiedziałem, nie mówiąc o jaką sytuację chodzi
-Nie dawno zrezygnowałem z interesów z jednym z mężczyzn, który był moim wspólnikiem-odpowiedział
-Może mi pan podać wszystko co o nim wie?-zapytałem
-Masz tu wszystko, zapisane co o nim wiem-odpowiedział pan Johansson dając mi małą karteczkę, na której wszystko było zapisane
-Muszę iść, dowidzenia -oznajmiłem
-Dobrze, dowidzenia i opiekuj się proszę moją córką-powiedział, a ja wyszedłem z saliWyszedłem z budynku i poszedłem w stronę auta. Siedząc w aucie wyjąłem telefon i wysłałem sms do dziewczyny, że mam coś. Napisałem drugiego sms-a, że powiem jej to jak ją odbiorę ze szkoły.
Odpisała, że kończy o piętnastej i będzie na mnie czekać pod szkołą. Odpisałem, że ma czekać tam gdzie zawsze, jak ją zostawiałem pod szkołą.
Pojechałem pod adres, który zapisał mi na kartce ojciec Scarlet i wpisałem go w nawigację. Zapiąłem pasy i odpaliłem silnik samochodu, po czym ruszyłem. Miałem nadzieję, że to będzie ten facet, który nagrał moją podopieczną.
Dojechałem pod adres, wysiadłem z auta i zapukałem do drzwi. Otworzył mi młody mężczyzna może w moim wieku, zapytałem czy to jest on. Wszedłem do domu chłopaka, którego dane miałem na kartce.
-Zagrajmy w otwarte karty-powiedziałem
-O co chodzi?-zapytał
-Ktoś nagrał moją podopieczną podczas, gdy ona się ścigała i moja intuicja mówi, że to byłeś ty-oznajmiłem
-Pomyliłeś się-powiedział spokojnie facet
-Posłuchaj mnie uważnie, bo nie zamierzam się powtarzać. Wiem, że to ty ją nagrałeś mam ludzi tu i ówdzie- ostrzegałem go już nieco bardziej zdenerwowany
-Dobra, to byłem ja-przyznał się chłopak
-kasuj to nagranie oraz kopie teraz, a wszystko będzie w porządku -powiedziałem, po czym odsłoniłem na tyle koszulkę, żeby chłopak zobaczył, że mam broń
-Dobra, już kasuję wszystko co mam-oznajmił
-No i po sprawie, nie znamy się, zrozumiano!-powiedziałem już bardziej spokojny niż wcześniej
-Tak, zrozumiałem-odpowiedział
-Żegnam i nie zbliżaj się do niej-mówiąc to wyszedłem z jego domuOdjechałem z pod jego domu i stwierdziłem, że kupię ulubione smakołyki Scarlet, bo za chwilę miałem ją odebrać ze szkoły. Kupiłem sobie przy okazji colę, bo musiałem się odstresować, a ja piwa nie piję to po pierwsze, a po drugie to jestem kierowcą.
Zapłaciłem za zakupy i wyszedłem ze sklepu otwierając puszkę coli. Niosłem w reklamówce ulubione przekąski dziewczyny i mając jeszcze chwilę wolnego zadzowniłem do znajomych, że cała sprawa jest już zamknięta.
Pojechałem pod szkołę dziewczyny, a ona już na mnie czekała. Jak tylko mnie zobaczyła ruszyła w moją stronę, żegnając się z grupką znajomych. Doszła do samochodu i prawie usiadła na rzeczach, które dla niej miałem, ale wyjąłem je w dobrej chwili i dałem dziewczynie.
-To dla mnie?-zapytała Scarlet
-Tak-powiedziałem
-Słuchaj, dostałem namiary od twojego ojca na jego wspólnika i do niego pojechałem-oznajmiłem
-Co było dalej?-zapytała zaciekawiona
-Chłopak jest w moim wieku i szybko skasował wszystko co miał-powiedziałem
-Nic mu nie zrobiłeś?-zadała mi pytanie
-Nie spokojnie, tylko mu powiedziałem, że ma się do ciebie nie zbliżać i mam nadzieję, że będzie się tego tezymał, bo jak nie to pożałuje-oznajłem
-Już, już, wyluzuj-powiedziała Scarlet
-Masz przestać się ścigać, mówię poważnie-odpowiedziałem
-Dobrze przestanę, nikt więcej nie zobaczy mnie na ściganiu się-oznajmiła dziewczyna
-Koniec ze ściganiem i nie powiedziałem tego twojemu ojcu, mimo tego, że mogłem, ale za bardzo cię lubię, żeby łamać dane ci słowo-powiedziałem
-Dziękuję za pomoc-oznajmiła Scarlet

CZYTASZ
,,𝔒𝔠𝔥𝔯𝔬𝔫𝔦𝔞𝔯𝔷"
Teen FictionGłówna bohaterka zdaje za 2 miesiące maturę, chce dostać się na projektowanie wnętrz, lecz życie wybiera inaczej. Jej nastoletnim marzeniem było dostanie się do FBI, a mówi się, że marzenia trzeba spełniać. Scarlet przez to, że w gronie jej ojca jes...