Sprawa życia i śmierci

9 2 0
                                    

Perspektywa Scott'a
                                   Rozdział 18
Wróciliśmy z balu charytatywnego, była już 1 w nocy i właśnie szedłem wziąć prysznic. Po drodze zajrzałem do pokoju Scarlet, jeszcze nie spała, a kończyła oglądać jakiś film.

Podszedłem do niej i tylko zapytałem co u niej, odpowiedziała, że wszystko w porządku, więc nie nalegałem na nią i poszedłem do łazienki.

Łazienka była zaraz obok mojego pokoju, więc nie miałem dużej drogi do przejścia, kiedy już się ogarnąłem poszedłem spać. Rano tak jak zawsze schodziłem na trening do siłowni, w domu dziewczyny.

Dzisiaj byliśmy umówieni na trening, więc już koło godziny 9, czekałem na nią w kuchni, zrobiłem dla niej śniadanie. Umiałem gotować od już długiego czasu, dzisiaj zrobiłem naleśniki, takie jakie lubi Scarlet.

Właśnie ktoś schodzi, tak jak czułem była to ona, była ubrana w krótkie czarne spodenki i długą bluzkę.

-Cześć-przywitałem się z dziewczyną
-Hej, to dla mnie?-zapytała dziewczyna wskazując na talerz naleśników
-Tak, takie jaki lubisz-oznajmiłem
-Dziękuję-odpowiedziała
-To co zjesz i idziemy na siłownię?-zapytałem
-Jasne, a wszystko dobrze u ciebie?-dodała po chwili ciszy
-Tak, nie mam planów na dzisiejsze popołudnie, więc może pojadę do moich rodziców, mieszkają nie daleko, jeśli twoi rodzice się zgodzą-powiedziałem
-Jedź, nie mam dzisiaj planów cały dzień-oznajmiła Scarlet

Tu właśnie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i dziewczyna poszła zobaczyć kto przyszedł, a ja zaraz za nią. Była 9, więc to było dziwne, że ktoś o tej porze przychodzi. 

Dziewczyna po otwarciu drzwi zamarła i nie była w stanie nic powiedzieć, a ja stałem i nie wiedziałem o co może chodzić. Byłem gotowy, aby interweniować.

Chłopak, który stał w drzwiach, zapytał kim ja jestem, a ja powiedziałem, że jestem ochroniarzem Scarlet, na co dziewczyna od razu wróciła do rzeczywistości i powiedziała, że to jej przyjaciel, który właśnie wyszedł z więzienia.

Wystarczyło tylko, jedno spojrzenie, a już wiedziałem, że Scarlet nie czuje się komfortowo, patrząc mu prosto w oczy i rozmawiając z nią. Tu już musiałem wkroczyć do akcji.

-Radzę ci odejdź!-powiedziałem tak, aby dotarło to do niego
-Scarlet, posłuchaj mnie!!-krzyknął chłopak
-Ona nie chce z tobą rozmawiać nie widzisz-powiedziałem
-Wybacz mi Scarlet, to nie była moja wina-oznajmił po czym wcisnął małą karteczkę w rękę dziewczyny
-Zaraz pożałujesz, że tu przyszedłeś-powiedziałem i wyprowadziłem go siłą poza bramę domu dziewczyny

Wracając zobaczyłem, że dziewczyna siedzi na schodach i płacze. Wiedziałem już co się dzieje i natychmiast do niej podszedłem. Usiadłem obok niej i wyjąłem jej kartkę z rąk, był na niej napis: ,,Grozi ci niebezpieczeństwo''.

Teraz już musiałem jej pilnować cały czas, nie chciałem, aby ktoś znowu próbował ją zabić. Przytuliłem Scarlet do siebie i powiedziałem, że pójdę z tym do jej rodziców.

Powiedziałem jej, żeby weszła do domu i zamknęła drzwi, a ja poszedłem do biura jej taty i porozmawialiśmy o tym. Od teraz wszędzie będzie ze mną. Miałem bronią zawsze przy sobie, więc mogłem ja ochronić w razie potrzeby.

Przy mnie Scarlet będzie bezpieczna, jestem profesjonalistą i nigdy nie doszło do żadnego wypadku w mojej pracy. Zadbam o Scarlet, jak o najcenniejszą osobę w moim życiu, a w sumie nią była.

Sprawa znalezienia osoby, która chce, aby Scarlet zniknęła z tego świata, była sprawą życia i śmierci, muszę jak najszybciej rozwiązać tą zagadkę.

,,𝔒𝔠𝔥𝔯𝔬𝔫𝔦𝔞𝔯𝔷"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz