Rozwiązana sprawa

17 3 0
                                        

Perspektywa Scott'a
                                 Rozdział 14
Zobaczyłam, że brama się otwiera i już wiedziałem kto wjeżdża na teren posesji, była to matka dziewczyny. Trzymałem Scarlet cały czas w objęciach, mimo tego, że minęło kilka minut od jej ataku to i tak nadal się trzęsła.

Matka dziewczyny widząc policyjne światła, natychmiast podbiegł do nas i zapytała czy wszystko w porządku. Dziewczyna nadal nie chciała, żebym ją puszczał.

Widziałem minę jej mamy, ale co mam na to poradzić, że dziewczyna przed momentem była ledwo przytomna i nadal się trzęsła. Jej mama powiedziała, żebym potem przyszedł do gabinetu jej męża z nią porozmawiać.

Powiedziała, że zajmie się tym wszystkim i będzie wszystko dobrze, a ja miałem zabrać Scarlet do domu. Weszliśmy do domu i siedliśmy przy kuchennym blacie.

-Możesz mieć problemy-powiedziała Scarlet
-Spokojnie, dam sobie radę-oznajmiłem
-Chodzi mi o to, że moja mama pomyśli, że coś między nami jest-odpowiedziała dziewczyna
-Twoja mama powiedziała, że się tym zajmie-powiedziałem
-Pójdę porozmawiam z nią i powiem, że nic nas nie łączy-oznajmiła
-Nie idź, sama słyszałaś, że mam iść do gabinetu twojego ojca i z nią porozmawiać-powiedziałem uspokajając ją
-Mam nadzieję, że uda ci się ją przekonać, a co do tamtego to ja naprawdę traktuję cię jak przyjaciela-oznajmiła Scarlet

Usłyszałem dźwięk otwierania drzwi i tak jak sądziłem wchodziła właśnie do domu matka dziewczyny, a moja szefowa. Doszła do kuchni, gdzie zastała mnie opartego o blat kuchenny i Scarlet siedzącą przy stole.

Nie zrobiłem nic złego, aby trafić do więzienia, wtedy strzeliłem, żeby chronić swoją podopieczną i przyjaciółkę. Ona czuła się przy mnie bezpiecznie, a poza tym obiecałem jej, że nikt więcej jej nie skrzywdzi.

No i nadszedł mój czas rozmowy z panią Johansson. Zawsze miał poważny wyraz twarzy, gdy była w pracy, lecz prywatnie się uśmiechała i była całkiem miła. Wyjaśniłem jej wszystko co miało miejsce przed jej domem.

Powiedziałem jeszcze na koniec, że mnie i Scarlet nic nie łączy, a jej mama powiedziała tylko, że to dobrze i dodała po krótce, że nic mi nie grozi i wszystko jest w porządku.

Pani Johansson to miła kobieta, która ma może 47 lat i podczas nieobecności męża zarządza jego wszystkimi sprawami. Dowiedziałem się, że policja wie kto chciał zabić moją podopieczną.

Okazało się, że za jej porwaniem stał ten sam człowiek, który chciał nas zabić na balu charytatywny jej ojca. Tak jak sądziłem to była ta sama osoba.

Zszedłem do kuchni i zobaczyłem tam dziewczynę, która aktualnie słuchała jakiejś muzyki. Gdy tylko zobaczyła mnie idącego w jej stronę, od razu wyjęła słuchawkę z ucha.

-I jak?-zapytała Scarlet
-W porządku, opowiedziałem twojej mamie wszystko-odpowiedziałem na jej pytanie
-Wszystko będzie już dobrze?-dodała po chwili ciszy
-Tak Scarlet, teraz wszystko się ułoży tak jak powinno być na początku-oznajmiłem
-Dziękuję ci za wszystko co dla mnie robisz-powiedziała dziewczyna, przytulając mnie do siebie
-Jesteś inny niż wszyscy-dodała i odchodząc dała mi całusa w policzek

,,𝔒𝔠𝔥𝔯𝔬𝔫𝔦𝔞𝔯𝔷"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz