Niechciana

3.5K 74 37
                                    

Poprawione ✔️

Dostałam dzisiaj piątkę z plusem ze sprawdzianu. Bardzo się cieszyłam, a szczególnie dlatego, że był to temat, którego kompletnie nie rozumiałam. Ale o tym kiedy indziej, najpierw się przedstawię. Mam na imię Lilith, mam 16 lat. Mam młodszą siostrę Hailie, która ma 14 lat. Jest faworytką matki, ale trudno. Ja za to jestem faworytką babci.

Wierzę w rzeczy nadprzyrodzone i można powiedzieć, że jestem taką wiedźmą, wszystkiego nauczyła mnie babcia. Mama i Hailie mówią, że to bzdury. Zazwyczaj ubieram się w hipisowskim stylu albo mam na sobie bluzę i dresowe spodnie. Zaprzyjaźniłam się z białym krukiem (ten kruk to albinos). Często wymykam się do lasu albo wspinam się na dach. Kocham taekwondo i boks, chodzę też na akrobatykę. Mam prawo jazdy i motor.

Dobra, koniec tego dobrego, teraz trzeba wracać do rzeczywistości, bo to właśnie mój przystanek.

Wyjęłam klucze z plecaka i otworzyłam drzwi, wtedy zobaczyłam babcię, która zrobiła moją ulubioną herbatkę. Weszłam do mieszkania i zdjęłam buty.

-Cześć, babciu - powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-Oho, już się boję, co tym razem zrobiłaś - odpowiedziała.

-Dzisiaj nic, tylko... dostałam piątkę z plusem z matematyki- Powiedziałam z radością.

-Brawo, moja kochana- Pogratulowała

Uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju. Byłam okropnie zmęczona, bo jeszcze wracałam z treningu. Poszłam się umyć i nakarmić Liliama (mój kruk ma tak na imię). Nie było nic zadane, więc poszłam tylko coś wypić i iść spać.

Obudził mnie huk dochodzący z kuchni. Szybko tam zbiegłam, to co zobaczyłam, było dla mnie straszne...

-Babciu...?- Szepnełam oszołomiona.

Widziałam tylko jakąś osobę z pistoletem i postrzeloną babcię oraz mamę.

-NIE RUSZAĆ SIĘ.-

Stałam przy blacie, gdzie leżał nóż kuchenny. Sięgnęłam za plecy i rzuciłam w stronę tej osoby. Trafiłam idealnie w serce. Po sekundzie padł na ziemię. Podbiegłam i zabrałam jego pistolet. Babcia i mama nie żyły.

Time skip

Załóżmy, że dziewczyny mieszkały dwie godziny od braci.

Pov: Hailie

Usłyszałam pukanie do drzwi, więc podeszłam je otworzyć.

-Hej, ty jesteś Hailie?- Jakiś chłopak stojący za drzwiami.

-Tak, a co się stało? - odpowiedziałam.

-Jestem Will, twój brat. Z tego, co wiem, jeszcze powinna być z tobą siostra-

-Tak, siedzi na dachu - odpowiedziałam.

Ona jak zwykle, powinna mnie wspierać, a nie łazić po dachach.

-Chwila... gdzie? - powiedział zdziwiony.

Eee... no na dachu. To normalne w jej przypadku - odpowiedziałam niewzruszona.

Nagle usłyszeliśmy, jak coś walnęło w dach. Ta baba znowu gada z ptakiem. Ona jest nienormalna.

Pov: Lilith

Siedziałam sobie na dachu i nagle widzę, że Liliam przyleciał do mnie.

-Cześć, mój drogi ptaszku. Jak się wydostałeś z klatki? - zaśmiałam się lekko pod koniec.

Liliam usiadł mi na ramieniu i postanowiłam wrócić do domu, bo przyznam, dzisiaj było bardzo zimno. Zeszłam po drabince na dół i skierowałam się do drzwi wejściowych. Patrzę, a tu kurwa jakiś mężczyzna. Podbiegłam do drzwi i lekko odsunęłam mężczyznę. Odetchnęłam z ulgą, bo Hailie nic nie było.

-Kim ty jesteś? - zapytałam bez emocji.

-Jestem Will, brat Hailie. Zgaduję, że jesteś siostrą Hailie - odpowiedział z troską i zdziwieniem.

-Przepraszam za tę sytuację - odpowiedziałam bez emocji i z kamienną twarzą. Liliam nagle zaczął krakać.

-Liliam, cicho, bo przez ciebie ogłuchnę - skierowałam się do mojego kruka na ramieniu.

Spojrzałam na Willa. Był ubrany w garnitur, włosy miał blond. Zauważyłam, że patrzy się na moje kochane zwierzątko.

-To moje zwierzątko. Ma na imię Liliam - powiedziałam, widząc zdziwioną minę Willa.

Weszłam do domu i wlazłam do pokoju. Musiałam dopakować kilka rzeczy. Po 30 minutach usłyszałam pukanie do mojego pokoju.

Co?

-To ja, Hailie. Za 15 minut jedziemy do ich domu.- powiedziała zza drzwi.

-Okej.-odburknęłam

Przebrałam się w czarne dresowe spodnie i ciemnoszarą bluzę z czerwonym pentagramem na tle przebitej przez różę czaszki. Zeszłam na dół i poszłam do salonu, oczywiście z Liliamem, tylko że w klatce, zakryłam go chustą. Zostało nam jakieś 2 minuty do wyjazdu.

-Will, jadę za wami - powiedziałam krótko i obojętnie.

-Czekaj, co? Jak ZA nami?  - zapytał zdziwiony.

-Normalnie, na moim motorze, ale zostawię wam Liliama - mruknęłam.

-Jednak wolałbym, żebyś jechała w aucie.- Odpowiedział.

Już wiem że z nim się nie polubię.

-Nie zostawię tu mojego kochanego cacuszka, i koniec kropka-

Will już nie protestował i po prostu się zgodził.








----------------------------------------------------------

Mam nadzieję że się podoba.😊

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Korekta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz