Lucyfer

705 38 10
                                    

-Potrzbujebujemy cię. Potrzebujemy cię w piekle...-

Zatkało mnie...

-Że co kurwa...- Mruknełam. -Czemu?!- Wydarłam się.

Przecież jeszcze w tym pokoju jest Adi...
Ja pierdole...

-Lil?! Wszystko dobrze!?- Krzykną Adi.

-Gdybyś nie był trupem to bym cię właśnie teraz zabiła.-Warknęłam cicho. -Tak, Tak!!! Wszystko dobrze!- Dodałam.

Obruciłam się tważą do Lucyfera. Musiałam podnieść głowę bo miał około 2 metry wysokości.

-Dobra ide... Ale masz zatrzymać ten jebany czas do puki nie wrócimy. Zrozumiano?- Warknęłam.

Z Lucyferem znamy się dobrze. Można powiedzieć że jesteśmy kumplami. Lucyfer klasną w dłonie. Przez chwilę było czuć jak potężną magią potrafił władać. A ja co? Ja po przywoływaniu duchów mdleje bo mam za mało many...

Lucyfer uśmiechną się lekko. Jego krwiste oczy i idealna tważ Komponowała się jeszcze lepiej teraz. Podał mi woją dłoń a ja ją złapałam.  Lucyfer zamkną oczy.  W jednej chwili w okół nas zapłonęła żywa mana. To obraz tak jak gdyby zamknięto was w kręgu sięgającego na dwa metry do góry niebieskiego ognia.

Spuściłam głowę I zacisnęłam powieki.

Po sekundzie poczułam ogromne gorąco. Podniosłam głowę I puściłam rękę Lucyfera. Gdy otworzyłam oczy, Westchnęłam. Piekło nie było wypełnione ławą i czerwienią. Było piękne.

Wbrew tego co każdy myśli, piekło jest bardzo ładne. Niebo Jest w kolorze czarnym z białymy gwiazdami na niebe. Świat oświetlają niebieskie, czerwone, białe i żółte kryształy które są na latarniach służą jako świato. Ziemia jest wyłożona czarną błyszczącą jak brokat trawą, drzewa to płaczące wierzby pnie są w kolorze świecącym czerwonym a liście. JASNY SZATANIE te liście są przepiękne wyglądaj jak te liście z filmu *Mavka I strażnicy lasu* tylko w lolorze ciemnym czerwonym jeszcze są tam widoczne kwiaty, kwiaty są czarne jak noc z każdego profilu mieni się na kilka innych kolorów.

Pokręciłam głową by się obudzić z transu.

-A więc po co mnie tu przyprowadziłeś?- Zapytałam unosząc brew.

Lucyfer podrapał się z tyłu głowy i powiedział lekko zażenowany.

-Bo ja...  bo ja chciałbym byś poprowadziła dzisiajszą lekcje na szkoleniu.- Powiedział.

-Że co?! Kto ja?! Przecież ja wszystkich na pierwszym sparingu zabije!! Zapomnij Lucyferze...- Nagle mi Przerwał.

-Uh... Nauczę cię zatrzymywać czas...- Powiedział z lekkim oporem.

Oczy mi się za świeciły.

-GDZIE TE BACHORY?!- Krzyknęłam z entuzjazmem. Klaszczą w dłonie.

Lucyfer się zaśmiałam w niebogłosy.

-Oni są starsi od ciebie!- Krzykną dusząc się śmiechem.

Uśmiechnęłam się I oparłam ręce o biodra.

-To gdzie moi Niew... TO GDZIE MOI UCZNIOWIE?!- Poprawiłam się zmieszana.  

TIME SKIP

Po raz dziesiąty kogoś poprawiłam. Oni wszyscy to jacyś debilie... nagle usłyszałam jak ktoś mnie obgaduje.

-Jezu... Kim jest ta dziewczynka żeby nam rozkazywać...- Mrukną.

Wyciągnęłam mały nożyk i żuciłam w stronę tego chłopaka. Przecięłam mu policzek.

Chłopak zamarł.

-KTO BYŁ WASZYM POPRZEDNIM TRENEREM?!- Warknęłam tak że opuścił głowę.

-Pan Lucyfer...- Mrukną.

Kiwnęłam głową. Oczywiście Lucyfer jest zbyt mięki.

-Tak tylko przypomnę. MAM PRAWIE 17 LAT A JESTEM LEPSZA OD WAS!!! JESTEM 2 NAJPOTĘŻNIEJSZYM DEMONEM W PIEKLE!- Krzyknęłam, trzymając ręce za plecami. -Więc jeśli jeszcze raz usłyszę że ktoś mnie obgaduje to przysięgam urwę głowę! Ja nie mam litości!- Dodałam.

Reszta ćwiczeń minęła spokojnie. Jak wróciłam do domu i czas wrócił do normalności wyszłam z łazienki.

Adi siedział na łóżku.

-Idziesz do toalety?- Zapytałam sennie.

Adi podniusł na mnie wzrok.

-Nie kochanie, Coś się stało?- Zapytał z troską.

Przetarłam sennie oczy. Ten trening naprawdę mnie zmęczył. I nagła zmiana ciśnienia...

-Jest 4:30 Idź jeszcze spać...- Powiedział.

Kiwnełam głową na znak że okej. Adi położył się na łóżku z powrotem.

Wdrapałam się na materac i położyłam się koło mojego chłopaka. Przytuliłam się do niego a on przykrył nas do połowy kądrą.

Zamknęłam oczy... było mi komfortowo, ciepło i miło...

Zasnęłam...

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Korekta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz