Szczęśliwa?

919 43 12
                                    

Pov:Shane

Przytuliłem Lilith jeszcze mocniej a ona zasnęła po chwili w moich ramionach. Połorzyłem ją na łóżku by leżała i przykryłem kądrą. Wyszedłem z jej pokoju I zamknąłem drzwi.
Skierowałem się w stronę mojego pokoju ale postanowiłem sprawdzić czy Tony jest w swoim życiu pokoju i tak se pogadać.

Pov: Hailie

Leżałam na łóżku I tak sobie myślałam... Nie mam zbyt dobrych kontaktów z siostrą ale zaczynamy nowe życie... chce wszystko naprawić.
Ja... naprawdę żałuję! Wiem!!!
Zrobię babski wieczór.
Poszłam do pokoju Shane i zapukałam. Nic nie usłyszałam więc lekko uchyliłam drzwi. Nie było go więc poszłam do Tonego. Zapukałam i niemal odrazu usłyszałam zaproszenie.

-Em... część.- Powiedziałam nieśmiało stając w drzwiach. -Mam pytanie... możemy jutro pójść do miasta. Chcę zrobić babski wieczór z Lil.- Uśmiechnęłam się lekko.

-Spoko.- Powiedział Tony.

-Ej! Pójdę z wami. Zajmę czymś Lil a ty pujdziesz z Tonym do sklepu- Krzykną radośnie Shane.

ŁEJT SHANE! Co on tu robi?
Ucieszyłam się. I szeroko uśmiechnęłam.

-Dzięki! Tylko nic jej nie mówcie. Okej?- Powiedziałam po czym wyszłam.

Pov:Lilith

Obudziłam się z nie małym bólem głowy. Jak po kacu... gardło mnie bolała a ja mam downa (bez obrazy bo to straszna choroba. Wyczucie żartu. ok?) I nie przygotowałam sobie wody. Poszłam do łazienki I spojżałam w lustro. ŁO MATKO ŚWIĘTA!!! ZAWAŁ!!! Moja blada cera zrobiła się jak u trupa.... ALE świetnie komponowało się to z moimi rudo kasztanowymi włosami I niebieskimi jak antarktyda i jednocześnie buża oczami. Ogarnęłam się mając zamiar odrazu iść się przejść i zaczerpnąć świeżego powietrza. Sprawdziłam godzinę i mnie zatkało... 17:36! Ile ja spałam?!

Gdy schodziłam na dół zadzwonił *Piguła na kuku*

-Halo?

-Hej... załatwiłam Ci lot w dwie strony.- Powiedziałam I zaczęłam wyjaśniać gdzie leci, o której i gdzie.

Gdy skończyłam mu wyjaśniać pożegnałam się i rozłączyłam. Akurat wtedy wchodziłam do kuchni po wodę. Wypiłam szklankę i umyłam ją odrazu odstawiając na miejsce. Założyłam trampki na stopy i wyszłam. Szłam już około 20 min i nagle usłyszałam obezpieczanie broni. Natychmiast się zatrzymałam wyczulając wszystkie zmysły.

Po chwili poczułam ciarki na karku i szybko odchyliłam głowę na bok. Całe szczęście, bo po sekundzie poleciał tędy pocisk. I spojżałam w stronę z kąd leciał ten pocisk. Dostrzegłam sylwetkę która czegoś szuka. Pewnie kolejnych naboji.

Pov:Dylan

Szukaliśmy Lilith. Odkąd usłyszeliśmy strzał z pistoletu i namieżyliśmy mniej więcej miejsce z kąd dochodził chałas. Jesteśmy już blisko. Hailie została sama z ojcem w domu.

-Chłopaki! Widzicie! TU!- Wydarł się Tony.

Pobiegliśmy w tamto miejsce i... zamroziło mnie...

Lilith siedzi na jakimś chłopie i waliła jak w jakimś transie pięścią w jego twać. Mężczyzna zemdlał... nie dziwię mu się... ma dość duże wgłębienie w tważy które mu zrobiła Lilith... na jej tważy było widać... satysfakcję? Cała we krwi tego typa. W oddali zakrwawiony pistolet. Połamany na pół. I połamane gałęzie na drzewie. A do okoła mnóstwo krwi.

Lilith na chwilę przestała. Zatrzymała rękę w powietrzu. I spojżała na nas beż emocji z lekko rozchylonyli ustami i szeroko otwartymi oczami. Wiedźma wstała. I spojrzała raz na już trupa i raz na nas. W jej oczach teraz widniał strach... odwruciła się i zaczęła biec przed siebie.

-LILITH!-Krzykną Shane.

Zaczęliśmy biec za nią. Kurwa jaka ona szybka... biegliśmy tak długo aż nie natrafiła na ścianę z kamieni. Była bardzo stroma, tak stroma że nie da się po niej wspiąć. Wiedźma odwruciła się do nas przodem i oparła się o ścianę. Patrzyła na nas z takim strachem...

Pov:Lilith

Patrzyłam się na nich z ogromnym strachem w oczach. Tak się bałam... Co jeśli mi coś zrobią... Tak chce się przytulić do Shane... tak bardzo. I tak poświęca mi dużo uwagi. O wiele więcej niż mataka i ojciec. Byłam otoczona, Shane z przodu, Dylan z lewej a Tony z prawej. A za mną sciana. Patrzyłam się przed siebie Gdy nagle rysy tważy i postura Shane złagodniały. Rozłożył ręce tak jagby chciał bym się do niego przytuliła. Wbiegłam w niego przytulając go. Cała się lepiłam... o krwi. Shane zamkną mnie w czułym uścisku. Czułam się... szczęśliwa?

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Korekta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz