Albo on albo worek!

474 27 31
                                    


Hej zanim zaczniecie czytać chciałam bym poinformować ten rozdział będzie miał dwie części. Bardzo dziękuję wszystkim za pomysły. Połączyłam pomysł Amaja_Malfoy_, debil21372137, Dragon-princess-3567. Reszta wyjdzie rozdziału wyjdzie po jutrze.



Pov:Lilith

Otwożyłam delikatnie oczy prubując dobie przypomnieć co, ja kurwa robiłam że mnie tak łep napierdala. Leżałam w swoim łóżku przykryta kądrą. Usiadłam zgarbiona, pocierając skroń. Przyłożyłam swoją rękę do czoła I użyłam magi leczącej. Po chwili ból ustąpił.

Niechętnie wstałam, i poszłam do garderoby. Nie miałam dzisiaj by się jakoś stroić, więc postawiłam na kąplet szarych dresów. Bluza była z kapturem, i kieszeniami. Włosy spiełam w trochę rozwalonego koka i wyszłam z pokoju.

Gdy byłam w kuchni, zapaliłam wody na herbatę. Czekając aż woda się zagotuję, wyjełam telefon, w zamiaru sprawdzenia godziny. 18:23 okej... pospałam sobie trochę. Będę musiała się Hailie dopytać czy wie co robiłam że tak mnie głowa bolała i spałam do osiemnastej! Gdy już herbata się zaparzyła, poczekałam chwilę by ostygła i usiadłam przy stole. Popijałam herbatkę, jednocześnie przeglądając e-maila.

Nie znalazłam żadnej ciekawej propozycji więc, poprostu dopiłam herbatę. Wstawiłam kubek do zmywarki I poszłam do pokoju Hailie. Zapukałam normalnie, a po chwili usłyszałam ciche "Proszę".
Weszłam do jej pokoiu, i usiadłam koło mojej siostry która siedziała na łóżku.

-Hailie... wiesz co ja może dziś robiłam, że tak mnie głowa bolała?- Zapytałam prosto z mostu.

-Zachowywałaś się jak dziecko i ktoś prawie cię postrzelił.- Powiedziała patrząc mi na tważ.

Pokiwałam tylko głową że rozumiem. No tak... Już pamiętam...

-Nie mówiłaś im o matce? Prawda?- Zapytałam.

Pewnie Vincent chciał wytłumaczenia dlaczego się tak zachowywałam.
Hailie spuściła wzrok I nie odzywała się przez dłuższą chwilę.

-Prawda?...- Zapytałam z nutką nadzieji.

Nic... niech nie odpowiedziała. Czyli jednak! Jak ona mogła! Powiekami jej moja największą tajemnice a ona im się wygdała! I to specjalnie z tego co wnioskuję!

-Hailie! To jest moja tajemnica! A ty się im wyglądałś!- Krzyknęłam zflustrowana.

Wstałam i wyszłam z jej pokoju. Zostawiłam ją tam samą. Czemu ona im to wyglądała? Teraz znając życie będą cały czas pytać!

Weszłam do garderoby w moim pokoju, i ubrałam się w biały top, i krótkie szare dresowe spokednki. Spiełam włosy w wysokiego kucyka.

Gdy się ubrałam, poszłam na siłownię. Musiałam jakoś pozbyć się zbędnych dla mnie emocji, a walenie w worek mi pomagało, i nadal pomaga.
Gdy weszłam na siłownię okazało się, że Dylan już na niej jest. Zignorowałam go i zaczęłam rozgrzewkę. Gdy ją skończyłam podeszłam do worka treningowego, i zaczęłam w niego uderzać.

Ale zapomniałam rękawic. W sumie to dobrze, bo z rękawiczkami nie czuję tak tego, a ja muszę czuć że mam kątrolę, nad tym co robię.

Nawet nie zauważyłam kiedy Dylan wszedł mi przed worek. Szybko zatrzymałam rękę.

-Dylan! Cholera jasna.- Krzyknęłam wściekła.

Mógł by chciał powiedzieć, a nie przed worek mi wskakiwać.

-Mówiłem do ciebie. Ale nie docierało! Chciałem ie zapytać, o co chodzi z twoją mamą.- Powiedział.

Kurwa! I po jaką cholere Hailie im mówiła?

-Nie twój interes...- Wysyczałam przez zaciśnięte zęby.

Zacisnęłam dłonie w pięść. Dylan nadal stał mi na drodze do worka treningowego. Więc albo on albo worek!

Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Korekta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz