Poprawiony✔️
Jechaliśmy tak dobre dwie godziny, co jakiś czas zatrzymując się na stacji benzynowej. Pewnie Hailie owinęła sobie Willa wokół palca. Cóż, ale trudno, w końcu mam jeszcze czwórkę braci. Po dwóch godzinach zobaczyłam ogromną willę. Auto Willa zatrzymało się przed nią, więc ja też się zatrzymałam i zsiadłam.
-Serio, to wasz dom? - zapytała zdziwiona Hailie, widząc, że ten dom to jakiś ulepszony pałac.
-Od teraz wasz też - powiedział Will, który właśnie szedł do mnie.
Zdjęłam kask i odłożyłam go na mój motor. Kiedy stał już przede mną, powiedziałam znudzona:
-Liliam żyje, czy z wami nie wytrzymał? - zażartowałam i puściłam mu oczko.
-Wręcz przeciwnie... Li-Liliam? - krakał cały czas.
-No to chyba oczywiste, że tęskni za mną - powiedziałam niewzruszona.
Zaparkowałam w ogromnym garażu i wyjęłam kluczyki. Wyszliśmy z garażu i poszliśmy do kuchni, bo Hailie była głodna. Ja nie byłam, ale poszłam z nią, wiedząc, że nie będzie w stanie normalnie zjeść w obcym nam miejscu. Weszliśmy do kuchni, a tam zobaczyłam umięśnionego, chyba też bardzo wysokiego chłopaka. Will odsunął miejsce naprzeciwko niego, wiedziałam, że Hailie tam nie usiądzie, więc ja to zrobiłam.
-To Dylan. Dylan, to twoje siostry - kiedy zwracał się do Dylana, jego ton był lekko ostrzejszy.
Wpatrywałam się w niego z zaciekawieniem. Sama nie wiem czemu, ale uważam, że jest przystojny. Ale no, to mój brat... chyba... bo nie łączą nas więzy krwi.
Spojrzał na mnie i Hailie obojętnym wzrokiem, na mnie zatrzymał się trochę dłużej. Przypomniało mi się, że zostawiłam Liliama w garażu.
-Kurwa! LILIAM! - krzyknęłam, wstając z krzesła.
Pobiegłam do garażu i wzięłam Liliama.-Wiem, wiem, przepraszam, zapomniałam o tobie - powiedziałam ze skruchą w głosie.
Jak mogłam zapomnieć o Liliamie? Weszłam do kuchni i usiadłam na moim miejscu. Czułam, jak każdy się na mnie patrzy.
Will właśnie przyszedł z jedzeniem. Postawił je tylko przed Hailie, bo mówiłam już Willowi, że nie jestem głodna. Hailie miała już kiedyś problem z jedzeniem, więc bardzo pilnowałam, by jadła.
-Hailie... Jedz - powiedziałam surowo.
-Je... - nie dokończyła, bo jej przerwałam.
-Chcę zobaczyć, jak wszystko znika z talerza.
Nie chcę, by wylądowała w szpitalu. Po 20 minutach talerz Hailie był pusty. Położyłam moją rękę na jej głowie i szepnęłam jej, że jestem dumna.
-Chodźcie, pokażę wam, gdzie są wasze pokoje i tak dalej.
Oczywiście cały czas Will patrzył na mnie pytająco, a co jakiś czas czułam na sobie wzrok Dylana.-Will, może pokażesz Hailie, gdzie jest jej pokój. Ja jadę na trening - powiedziałam, patrząc na telefon.
-Dostałam wiadomość od mojego kolegi, że muszę przyjechać pod halę. Mam trening, wrócę za 3 godziny. Pilnuj się, Hailie - mówiąc to, wstałam i podeszłam do Willa.
-Hailie miała problemy z odżywianiem - szepnęłam mu na ucho.
Wyszłam z kuchni i skierowałam się do garażu.
Time skip
-Już jestem, sorry za spóźnienie - powiedziałam szybko.
-Luz - odpowiedział mój trener. - Ale następnym razem się pośpiesz.
-Dobra, dobra. Nie sraj żarem, Adi.
CZYTASZ
Rodzina Monet (Siostry czy wrogowie) Korekta
FantasyPo skończniu będzie korekta. Lilith jest niechcianą córką w ich domu Hailie jest tą *lepszą* córeczką mamusi. w mojej wersji zaczynamy od momętu dniu albo kilku przed *wypadkiem*. Pierwsze rozdziały pisałam jak była w czwartej klasie. Błagam o wyb...