Rozdział 6.

422 33 8
                                    


Adria 

 Wtulałam się w Rusha, pochłaniając ciepło jego ciała. Czerpiąc przyjemność z długich rąk oplatających talie. Z upajającego zapachu docierającego do nozdrzy z każdym wdechem powietrza. Byłam już rozluźniona, a w jego ramionach stawałam się niemal wiotka.

 Zjechałam dłońmi z ramion na pośladki Rusha. Wbiłam w nie palce zapoznając się z jego tyłkiem. Przez regularne ćwiczenia nie był taki miękki. Miał ładne pośladki i zdałam sobie sprawę, że bardzo rzadko zwracałam na nie uwagę. Częściej to on miętosił moje i się na nich skupiał.

 Spiął się, nie spodziewając się takiego ruchu z mojej strony. Rozluźnił chwyt, by spojrzeć na mnie z góry podrywając brew. Wbiłam zęby w dolną wargę patrząc na niego spod wachlarza rzęs.

— Zawsze ci mało — parsknął, odwzajemniając ruch na pośladkach. Przebrnął przez mój tyłek ostatecznie lokując dłonie na biodrach. — Wiecznie nienasycona. Nie ważne ile orgazmów ci dam.

— Może są za słabe? — zasugerowałam, zgrywając się.

 Nikt nie dawał mi tak dobrych orgazmów jak Rush. Seks z nim był nieziemski. Uwielbiałam każde nasze zbliżenie.

— Słabe? Kochanie, niekiedy zastanawiam się czy zdążysz dojść do siebie i będziesz gotowa na drugą rundę, bo wirujesz w gwiazdach — mruknął nisko, wywołując u mnie dreszcz. — Zastanów się jakich słów używasz, bo następnym razem nie będzie tak miło.

— Odbierając mi przyjemność odbierasz ją również sobie.

— Och nie. Następnym razem cię skrępuję odbierając ci jakąkolwiek możliwość ruchu. — Przebiegł knykciami po zaczerwienionym poliku. Dalej dochodziłam do siebie po palcówcę, a on zdążył mnie rozgrzać na nowo. — Zaknebluję cię sprawiając, że nikt cię nie usłyszy. Nikt nie usłyszy twoich krzyków i błagań. Będę zachwycać się tobą. Tylko moją i taką spragnioną. Będę cię długo męczyć. Budować napięcie i je odbierać. Drażnić się z tobą aż będziesz mieć dość. Później, gdy zobaczę, że już z rezygnacji i bólu płaczesz, tak cię zerżnę, że będziesz przechodzić orgazm przez długą godzinę i będzie ci się to śnić przez, co najmniej tydzień — obiecał.

 Zadrżałam. Nogi zrobiły mi się jak z waty. Wizja spełnienia wszystkich jego słów sprawiła, że ledwo kontaktowałam od napływu obrazów. Wizji takiego seksu, w którym oddałabym mu się cała. Mój los zależałby tylko od niego. Poczułam jak sutki naparły na materiał cienkiego biustonosza. Podbrzusze zacisnęło się, a między udami czułam pulsowanie. Napaliłam się. Nabrałam na niego piekielnej ochoty.

— Podnieciło cię to — zauważył. — Oczy błyszczą ci jak monety. Widzę w nich żar, gówniaro. Chciałabyś coś takiego przeżyć.

 Stwierdził, ale czułam potrzebę potwierdzenia tego.

— Chciałabym. — Przytaknęłam ochoczo. — To bardzo kusząca wizja.

— Obietnica — poprawił mnie. — Wystarczy, że mnie poprosisz i będziesz mieć dużo siły. Bo będzie to bardzo długa noc.

 Nie zdążyłam mu na to odpowiedzieć i pociągnąć te grę dalej.

— Nie może pan tam wejść!

 Usłyszeliśmy krzyk Bethanny. Zerknęliśmy na siebie z mężczyzną. Nie zdążyliśmy od siebie odskoczyć, gdy do biura prokuratora wparował policjant. Zatrzymał się w półkroku przyłapując nas w objęciach. Podniecenie szybko zmieniło się w przerażenie. Odsunęłam się od prokuratora, co nie umknęło mu uwadze. Już mogłam zostać w jego zasięgu. Przecież Tom nas przyłapał w swoich objęciach. Mogłam się założyć, że dalej byłam potargana i zaróżowiona na polikach przez orgazm.

Nietuzinkowe Morderstwa Walka z czasem #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz