Rozdział 10

668 23 8
                                    

Pov:Halie

Wstałam rano o 4.30 żeby na spokojnie się wyrobić do szkoły. Najpierw jak zawsze ubrałam się na sportowo i poszłam na siłownię. trening zrobiłam sobie do 6.00. Po skończonym treningu jak zawsze się umyłam i ubrałam mundurek który wyglądał tak:

 Po skończonym treningu jak zawsze się umyłam i ubrałam mundurek który wyglądał tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak ubrana z plecakiem który spakowała wczoraj zeszłam na dół. Na dole spotkałam wszystkich braci. Szybko się przywitałam i zaczęłam sobie robić śniadanie. 

- Halie dzisiaj do szkoły pojedziesz z Shainem. Shain pokaże ci gdzie jest sekretariat i oprowadzi po szkolę. Na lunchu usiądziesz  z chłopakami. - powiedział Vincent a ja tylko kiwnęłam głową

- Choć Halie - powiedział Shaine.

Shaine wybrał dzisiaj niebieskie lamborgini. W drodze pogadaliśmy o szkole i innych pierdołach. Na parkingu Shaine zaparkował jak to on powiedział na "miejscu Monetów".

- Choć młoda - gdy to powiedział zaczęliśmy się kierować w kierunku szkoły - Nie przejmuj się że wszyscy się na nas patrzą. Po prostu robimy furorę - powiedział gdy weszliśmy do szkoły. Faktycznie wszyscy się na nas patrzą - Tam masz sekretariat idź i odbierz plan lekcji i inne pierdoły

W sekretariacie pani mi gadała że jak to miło mieć kolejnego Moneta w tej szkole itp. Dała mi plan lekcji, kluczyk do szafki i kartę z zajęciami dodatkowymi. Tę kartę mam przynieść pod koniec dnia wypełnioną. Podziękowałam i wyszłam. Jako że było jeszcze 10 minut do lekcji to poszłam odłożyć nie potrzebne rzeczy do szafki czyli torbę ze strojem na wf, podręczniki od przedmiotów których nie mam dzisiaj w planie i nie potrzebne zeszyty. Pierwszą moją lekcją miał być niemiecki. A że ja umiem rozmawiać po Angielsku, Niemiecku, Polsku, Rosyjsku i Hiszpańsku to się nie przejmowałam. Kiedy zadzwonił dzwonek weszłam do klasy i zaczeła się lekcja

- Witajcie moi drodzy - zaczęła pani - Dzisiaj mamy nową uczennicę przedstawisz nam się? Najlepiej po niemiecku 

- Guten Morgen Ich heiße Halie Monet und Ich bin sechzehn Jare alt. Ich mag Sport und lese bücher ( Dzień dobry nazywam się Halie Monet i mam szesnaście lat. Lubię sport i czytać książki) - jak to powiedziałam reszta klasy znieruchomiałam nie wiem czy to przez moje nazwisko czy przez to co powiedziałam.

- Super Halie siadaj - powiedziała pani

Reszta lekcji minęła spokojnie. Wszystkie następne też. Teraz przerwa na lunch. Pokierowałam się w stronę stołówki. Na stołówce był gwar i dużo ludzi. Wypatrzyłam swoich braci. Podeszłam do lady i wzięłam sobie sałatkę i poszłam do stoliku Monetów i ich przyjaciół

- Hej mogę się przysiąść - zapytałam. Koledzy moich braci popatrzyli się na nich czekając co odpowiedzą

- Hej jasne - odpowiedział Dylan

- Jestem Halie a wy - wskazałam na kolegów moich braci

- Ja Mateo - powiedział brunet naprzeciwko mnie

- Ja jestem Lucas - powiedział blondyn obok Mateo

- A ja jestem Scot - powiedział chłopak z czarnymi włosami

- Ja nazywam się James - powiedział ostatni z chłopaków

- Miło mi was poznać - powiedziałam i zabrałam się z jedzenie

W trakcie jedzenia wypełniałam kartę z zajęciami dodatkowymi. Zapisałam się na Włoski bo go jeszcze nie umiem a chcę się nauczyć, boks (uwielbiam się bić), siatkę, kosza i akrobatykę

- Co tam masz młoda? - odezwał się nagle Dylan

- A kartę z zajęciami dodatkowymi - powiedziałam mu wpisując swoje dane do karty

- O a na co się zapisałaś? - tym razem zapytał się Shaine

- Włoski, boks, siatkę, kosz i akrobatyka - powiedziałam ale jak zobaczyłam miny chłopaków to dodałam - Coś nie tak?

- Nie wszystko dobrze - odpowiedział mi Dylan

- Dobra idę bo zjadłam już a mam teraz wf - powiedziałam i wstałam

- O my też mamy wf - odpowiedział Shaine

- Fajnie to mamy razem - powiedziałam i odeszłam

Z szafki wzięłam torbę sportową i pokierowałam się do szatni. Jako że w mojej klasie były tylko 3 dziewczyny razem ze mną więc szatnia była pusta. przebrałam się i gdy zadzwonił dzwonek na lekcję to wybiegłam z szatni

- O jakaś dziewczyna ćwiczy - powiedział trener

- Miło mi pana poznać jestem Halie i jestem nowa - zaczęłam - zapisałam się też na boks, siatkę i kosza więc zgaduję że będę miała z panem dużo zajęć

- Hejo siostra - wydarł się na całe gardło Tony

- Tony ty debilu nie widzisz że rozmawiam! - zaczęłam gdy do mnie podbiegł - To po pierwsze po drugie to nie ładnie się tak drzeć na lekcji. Co z tego że to wf. Na innych lekcjach też się tak wydzierasz? Nie chcę mieć złej reputacji przez moich braci którzy są DEBILAMI i nie potrafią się zachować. Kultury was nikt nie uczył? No dzieciarnia po prostu ja nie wiem jakim cudem my jesteśmy spokrewnieni - w połowie mojej wypowiedzi wszystkie osoby ucichły i przysłuchiwały się nam

- No nie przesadzaj - powiedział - Jesteś taka mała że i tak mi nic nie zrobisz

No i mnie delikatnie mówiąc wkurzył. W jednej sekundzie się na niego rzuciłam i go przewaliłam i akurat w tym momencie wszedł na sale Dylan. 

- Co tu się dzi - zaczął ale nie skończył widząc mnie przewalającą Tonego - DZIEWCZYNKO  co ty robisz?!! - wydarł się

- Uczę twojego jakże inteligentnego brata że mi się nie podskakuję - powiedziałam i zeszłam Tonego - Też chcesz - zapytałam podchodząc do niego

- Nie. Ja tylko przyszedłem się zapytać coś trenera - powiedział i odeszli gdzieś na bok z trenerem

- No dobra nie będziemy tak stać cały wf. Bieg po białej lini raz raz - stwierdziłam że to ja poprowadzę rozgrzewkę. po jakimś czasie powiedziałam - Krążenia ramion w przód - znowu po jakimś czasie powiedziałam - A teraz w tył - chwilkę tak pobiegali i powiedziałam - Stop. Ustawcie się w kółko i powtarzajcie za mną

Zaczęłam od skipu A potem skip C. Dalej pajacyki, przysiady pompki i moje ulubione krzesełka. Po krzesełkach zrobiłam padnij powstań i rozgrzałam głowę, nogi i ręce. Po skończonej rozgrzewce zaczęłam robić ćwiczenia akrobatyczne takie jak mostek, stanie na rękach i głowie, gwiazdy, przejścia w przód itp. Wszyscy się na mnie patrzyli. Po skończonej lekcji przebrałam się i poszłam na włoski. Akurat Dylan kończył wtedy co ja po zajęciach więc zabrałam się z nim.

 W domu odrobiłam pracę domową, popracowałam ze 2 godzinki, zjadłam umyłam się i poszłam spać.

--------------------------------------

Cześć misiaczki
Udało mi się dzisiaj napisać dla was rozdział. Jutro pewnie wstawię kolejny

1031 słów
Bayo

Rodzina Monet/Dziewczynka z organizacji (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz