Rozdział 27

313 13 6
                                    

Pov:Halie

- Witaj Lady - powiedział i się odwrócił

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom bo właśnie przede mną stanął...

Adrien Santan

Dobra szybko się ogarnęłam i powiedziałam

- Witaj Adrienie. Wiesz że gdybyś napisał to moglibyśmy się spotkać. Nie musiałeś wparowywać do mojego gabinetu żeby się spotkać. - powiedziałam

- Wiem ale ta sprawa musi być załatwiona jak naj szybciej bo - nie dokończył bo drzwi znowu się otworzyły

- Siema masz czas? - powiedzieli bliźniacy

- Do cholery jasnej czy ktoś uczył was pukać?! Nie widzicie że - nie skończyłam bo Tony mi przerwał

- Co szatan tu robi? - zapytał

- Santan to po pierwsze a po drugie to stoję - powiedział Adrien

- Nie przerywaj mi - teraz to syknęłam wściekle - Kultury was nie uczyli? 

- Uczyli - powiedział Shaine 

- Nie widać. Wracając co chcieliście? - zapytałam

- Chcieliśmy żebyś pomogła nam z Matmą - powiedzieli równo

- Dżizas macie przecież jeszcze Dylana i Willa - powiedziałam

- Wiemy ale ty najlepiej tłumaczysz - powiedzieli

- Jak skończę to wam pomogę a teraz wyjdźcie proszę - powiedziałam 

Po wyjściu bliźniaków zapanowała cisza ale nie na długo bo zadałam pytanie

- Adrienie co wymagało tak szybkiego załatwienia że wparowałeś do mojego gabinetu - zapytałam

- To może ja wyjdę - powiedział Vincent i wyszedł

- Chciałem porozmawiać o tej relacji - powiedział 

- Więc tak ja sobie to wyobrażam tak że spotykamy się i jeżeli poczujemy coś do siebie to powiemy organizacji. A jeżeli tak się nie stanie to zapominamy o tym - powiedziałam

- Dobrze pasuję mi. A mam jeszcze takie pytanie. Czy zamierzasz powiedzieć kiedyś organizacji że ty jesteś Halie Monet - zapytał

- Tak zamierzam. Powiem im jak - nie dokończyłam bo do gabinetu wparowała zapłakana Mia

Podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Po chwili zaczęła mówić

- Halie chłopcy mi dokuczają. Przed chwilą warowali mi do pokoju, wzięli kartkę i ją podarli a to było zadanie które robiłam około godziny. - przerwała żeby się trochę uspokoić - Jak im to powiedziałam to zaczęli się jeszcze bardziej śmiać 

- Nie płacz. Dopilnuję żeby ponieśli konsekwencję. Jak nie pomoże rozmowa z Vincentem to ja z nimi porozmawiam. A o tą pracę domową się nie martw pomogę ci zrobić ją jeszcze raz - powiedziałam 

- Jesteś najlepsza - powiedziała jeszcze bardziej się we mnie wtulając

- Adrienie odpowiadając na twoje pytanie to powiem im jak będę już pełnoletnia żeby nie mogli mnie wyrzucić - tym razem zwróciłam się do Adriena

- Okej rozumiem ja będę się już zbierał. Do zobaczenia Halie Monet 

- Do widzenia Adrienie - powiedziałam a on wyszedł

Mia potowarzyszyła mi do końca mojej pracy. Po skończeniu zaszłyśmy na kolację. Chłopcy przeprosili Mię. Po kolacji pomogła bliźniakom z Matmą i poszłam spać. 

---------------------------------

Hej misiaczki
Oto kolejny rozdział. Jak myślicie Halie i Adrienowi się uda? 

449 słów
Bayo

Rodzina Monet/Dziewczynka z organizacji (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz