Pov:Adrien Santan
Po wyjściu z gabinetu Lady pojechałem do domu. Jako że całą prace już skończyłem to usiadłem w salonie i włączyłem telewizor. Stwierdziłem że coś pooglądam ale za nim włączyłem film to przyszła Alice.
- Adrien boo - zaczęła
- Co tam? - zapytałem
- Tak jakby zniszczyłam komputer... - powiedziała ze strachem
- Czyj komputer? - zapytałem szybko
- Ten z twojego gabinetu... - powiedziała cicho
- Co kurwa?! Po jaką cholerę byłaś w moim gabinecie?! Co ci przyszło do głowy żeby - nie skończyłem bo przerwał mi tata
- Nie drzyj się na nią - powiedział z wściekłością w głosie
- Zepsuła mi komputer służbowy! - krzyknąłem
- Nie krzycz - powiedział jeszcze bardziej wściekły ojciec - Alice słoneczko nic się nie stało. Nie płacz tatuś wszystko załatwi. Adrien do gabinetu!
O jezu tylko nie to. Nienawidzę wykładów ojca. W gabinecie ojciec usiadł za biurkiem a ja przednim. Ojciec zaczął
- Po pierwsze to nie możesz krzyczeć na Alice, po drugie - tu mu przerwałem
- Jak mam nie krzyczeć gdy zepsuła mój służbowy komputer? - Zapytałem podniesionym głosem
- Nie przerywaj mi - Powiedział wściekły - Po drugie zrobiła to niechcący, po trzecie - znowu mu przerwałem
- Skąd wiesz że niechcący? Tak w ogóle to czemu ona ma lepiej? Nikt na nią nie krzyczy, może robić co chce, zepsuła komputer to na pewno zrobiła to niechcący, dajesz jej wszystko co najlepsze. - krzyknąłem - A ja? Na mnie krzyczałeś, jak robiłem co chcę to się na mnie darłeś, jak ja przez przypadek zbiłem wazon to co dostałem zjebe roku i miałem kare na wszystko, poprosiłem cię o coś to ty mówiłeś mi że mi nie dasz - krzyknąłem znowu - Jaka to sprawiedliwość? Żadna a teraz żegnam
Po powiedzeniu tego trzasnąłem drzwiami do gabinetu ojca i poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem torbę i zacząłem pakować najważniejsze rzeczy. Trochę ubrań, szczoteczka i pasta do zębów, ładowarka do telefonu, kilka książek i obowiązkowo pieniądze. Wyszedłem z pokoju i pokierowałem się do garażu. Przy drzwiach do garażu zaczepiła mnie mama
- Adrien kochanie gdzie idziesz z tą torbą - zapytała
- Nie wiem kiedy wrócę ale na pewno to zrobię. Nie martw się mamo. Jakby ktoś się pytał o mnie to powiedz że wyjechałem w sprawach służbowych. - powiedziałem
- Pokłóciłeś się znowu z tatą? - zapytała
- Mhm. Dobra mamo ja lecę - powiedziałem i ją przytuliłem
- Papa. Wracaj szybko - powiedziała gdy wchodziłem do garażu
Wybrałem czarne lamborghini. Wyjechałem z terenu posesji i zastanawiałem się gdzie pojechać. Mam pełno apartamentów poza Pensylwanią ale one odpadają. Maj jeden w Pensylwanii ale tata ma do niego klucze te też odpada. Hotel odpada ojciec mnie znajdzie. Kto ma apartament i mi go użyczy pomyślmy Rodic Retter odpada, Eric też, Charles Greats też, Vincent i reszta braci odpadają, Grece też mnie nie przyjmie, Keira albo Halie Monet. Dobra dzwonimy do Keiry
*Rozmowa Adriena z Keirą*
- Cześć moja kochana siostrzyczko jedyna nie powtarzalna - A
- Cześć Adrien coś potrzebujesz? - K
- Mogę u ciebie nocować proszę -A
- Możesz a co się stało? - K
- Powiem ci jak dojadę. Do zobaczenia - A
- Do zobaczenia - K
Dobra udało się. Keira mnie przyjmie. To jedziemy
*U Keiry*
W domu usiedliśmy na kanapie i zacząłem opowiadać o wszystkim. Siedzieliśmy tak chyba z godzinę rozmawiając. Po rozmowie umyłem się i poszedłem spać.
------------------------
Cześć misiaczki
Sorki że tak późno ale wcześniej mi się nie udało nic napisać. Jutro albo pojutrze zrobię opis postaci 2 ponieważ są postacie których nie ma w 1 opisie a są dość ważne. Jak spędziliście majówkę? Ja z moją rodzinką pojeździliśmy kamperem po Irlandii. Bardzo mi się podobał wyjazd. Mam nadzieje że wy też miło spędzacie majówkę. Chcecie rozdział z perspektywy któregoś z braci monet? Jak tak to piszcie którego.605 słów
Bayo
CZYTASZ
Rodzina Monet/Dziewczynka z organizacji (zawieszone)
Teen Fiction13 letnia Halie monet w dziwnych okolicznościach poznaję osobę z organizacji. Mroczny charakter dziewczyny daje jej możliwości do wstąpienia do organizacji. W organizacji jest też jaj najstarszy brat Vincent o którym Halie nie ma pojęcia. Więcej dow...