Rozdział 19

497 16 8
                                    

Pov:Halie

Gdy obudziłam się rano Vincent jeszcze spał. Zdziwiłam się ale po cichu wstałam starając się go nie obudzić. Była godzina 9.00 więc przydałoby się żeby wszyscy już wstali. Poszłam do kuchni i zaczęłam robić naleśniki. Naleśników usmażyłam około 50. Do tego położyłam na stół twarożek, owoce, dżemy i serek waniliowy. Mia zwabiona zapachami przyszła jako pierwsza. Potem przyszedł Vincent po nim przyszli bliźniacy a na końcu Will i Dylan. Zjedliśmy śniadanie i zaczęliśmy się szykować do sądu. Chłopcy ubrali się w garnitury. Mia założyła dość luźną czarną sukienkę pod którą założyła kolarki i top. Wiem że nie powinna nosić topów ale to jednorazowa sytuacja. Ja za to ubrałam się w czarne długie spodnie garniturowe, bluzkę z odkrytymi ramionami a na to czarny płaszcz. Na stopy założyłam czarne szpilki. Dobrałam do tego złote kolczyki które przedstawiały czaszki, złoty łańcuszek i złotą bransoletkę. Makijaż zrobiłam czarno złoty. O 10.30 wyjechaliśmy do sądu.

- Witam wszystkich zgromadzonych - przywitał się - Osobą pokrzywdzoną w tym gronie jest Mia Miler - po tym jak sędzia to powiedział Mia zdjęła z siebie sukienkę zostając w samym topie i kolarkach - Osobą broniącą Mie i próbującą odebrać jej mami prawa rodzicielskie jest Halie Monet - Wtedy wstałam ja - A osobą która została pozwana jest Wiktoria Miler - wtedy wstała ona - Wiktorio co masz na swoją obronę?

Całej rozprawy wam nie opisuję bo jest naprawdę nudna. W skrócie Wiktoria wykłóca że Mia zrobiła to sobie sama a ja i Mia pokazujemy nagrania i zwyciężamy. Koniec był najlepszy. 

*koniec rozprawy*

- Podsumowując sąd najwyższy decyduję odebrać prawa rodzicielskie Wiktorii Miler i przyznać je Halie Monet - po powiedzeniu tego ja i Mia mogłyśmy wyjść. Wiktoria musiała zostać

Gdy otwierałam drzwi żeby wyjść Mia nagle się odwróciła i krzyknęła

- Hasta la vista skurwysynko -krzyknęła pokazując jej środkowy palec

- Mia! Tak nie wolno mówić - powiedziałam szybko - To słowo jest bardzo brzydkie i nie wolno się tak wyrażać zrozumiano? 

- Tak - odpowiedziała mi 

Po wyjściu z sądu pojechaliśmy do Mc donald's zjeść obiad a potem do domu. W domu św. trójca oglądała coś w telewizji. Vince i Will pracowaliśmy a ja i Mia pakowałyśmy Mię. Gdy wszyscy byli spakowani pojechaliśmy na lotnisko żeby polecieć do Pensylwanii. W Pensylwanii byliśmy  18.30 a w willi Monetów o 21.00. Na razie Mia śpi ze mną ale jej pokój już się robi. 

-------------------------------

Cześć misiaczki
Dzisiaj taki krótki rozdział ale nie mam czasu na pisanie dłuższego bo pakuję się do Londynu. W Londynie jestem do środy. W tym czasie nie będę pisać rozdziałów. Pewnie kolejny rozdział pojawi się w piątek 15.03. Nie pisałam całej rozprawy bo po pierwsze nie wiem jak wygląda a po drugie nie mam na to czasu. 

447 słów
Bayo

Rodzina Monet/Dziewczynka z organizacji (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz