Pov:Halie
Wstałam rano, ogarnęłam się i zeszłam na dół. Dziś ubrałam krótki top i krótkie spodenki. Chłopcy pewnie się na mnie wydrą że jak to można tak chodzić ale tata na pewno pozwoli mi tak chodzić. W kuchni byli wszyscy
- Dzień dobry wszystkim - powiedziałam na co każdy odpowiedział hej
- Ładnie wyglądasz królewno. Co chcesz na śniadanie - powiedział tata. Ja już miałam odpowiedzieć ale wydarł się Dylan
- TY WOGULE MASZ OCZY??!!! WIDZISZ JAK ONA SIĘ UBRAŁA? - krzykną i chciał coś ta jeszcze dodać ale mu przerwałam
- Cisza - powiedziałam to tak lodowatym głosem że aż Will się wystraszył - Rozumiem Dylan że może ci się coś nie podobać w moim ubierze ale żeby od razu krzyczeć? Nie można normalnie powiedzieć? Można. Proszę cię żebyś się tak nie wydzierał bo nie chce ogłuchnąć w młodym wieku. Jak tacie nie przeszkadza mój ubiór to ty nie masz nic do gadania. Musisz to zaakceptować i tyle - dokończyłam już spokojnym głosem - Na śniadanie sama sobie zrobię owsiankę ale dzięki za chęci pomocy tato.
Dylan burkną coś niezrozumiałego i poszedł sobie. Bliźniacy zrobili to samo. Ja ze swoją owsianką usiadłam do stołu i zaczęłam powoli jeść.
- Brawo Halie - na tą wypowiedź Vinca zmarszczyłam brwi - Nawet ja tak szybko nie umiem uciszyć Dylana.
- Dzięki ale to było dla mnie proste - odpowiedziałam
Po zjedzeniu dałam też jeść Milce i wypuściłam ją niech sobie pochodzi. Przebrałam się w kostium i poszłam z ręcznikiem w ręce na plażę. Tam spotkałam św. trójcę która chlapała siebie wodą. Położyłam ręcznik w oddaleniu od nich i zaczęłam się opalać. Po chwili Milka położyła się obok mnie. Nagle poczułam że się unoszę. Stanęłam na rękach osoby która mnie trzymała. Szybkie salto w tył i jestem na ziemi. Żeby zapobiec drugiej takiej sytuacji wsiadłam na Milkę. Milce się to spodobało więc weszłyśmy do wody. Puściłam się dzikim galopem brzegiem morza. Na końcu plaży zawróciłam i pogalopowałam do chłopaków. Czy wspomniałam że milka była bez ogłowia? Nie oh mój błąd. Wszyscy byli zszokowani i patrzyli się na mnie. Wszyscy oprócz taty.
- Co? - Zapytałam nie rozumiejąc
- Mogłabyś tak nie galopować? - zapytał Vincent
- Nie. Nie będę rezygnować z czegoś co lubię dlatego że tobie się to nie podoba. Zrozumiano - powiedziałam strasznie lodowatym głosem. Vincent tylko pokiwał głową - Oczekuje odpowiedzi słownej - Powiedziałam też lodowato
- T-tak - powiedział jąkają się Vincent
- Może wyjdziemy na miasto?- Zapytałam
- Jasne możemy iść - powiedział Tony
- To ja idę się przebrać i możemy iść - powiedziałam
W pokoju ubrałam się tak
Gotowa zeszłam na dół gdzie czekała na mnie św. trójca. Wyszliśmy razem i pojechaliśmy na miasto
----------------------------------
Cześć misiaczki
Bardzo bardzo bardzo was przepraszam że nie było rozdziałów. W zeszły weekend miałam gości. W tygodniu musiałam dużo się uczyć. Teraz też są u mnie goście. Postaram się wstawiać rozdziały częściej ale nie obiecuje489 słów
Bayo
CZYTASZ
Rodzina Monet/Dziewczynka z organizacji (zawieszone)
Teen Fiction13 letnia Halie monet w dziwnych okolicznościach poznaję osobę z organizacji. Mroczny charakter dziewczyny daje jej możliwości do wstąpienia do organizacji. W organizacji jest też jaj najstarszy brat Vincent o którym Halie nie ma pojęcia. Więcej dow...