Po wejściu do środka od razu poczułam zapach alkoholu wymieszany z dymem papierosowym. Ludzi było więcej niż się spodziewałam. Dosłownie w każdym kącie tego domu można było kogoś znaleźć. Szłam razem z Chasem przez korytarze, aby na końcu zatrzymać się w trochę mniej przytłoczonym miejscu. Na wielkiej kanapie czekali na nas już Matt, Olivia, Ethan i Nicholas. Przed nimi wisiał ogromny telewizor, a na małym stoliku obok kilka przekąsek. Usiadłam między Olivią i Mattem, a Chase od razu zaczął coś mówić.
- Dobra, umiecie się bawić bez alkoholu?- zapytał.
- U mnie tak średnio.- przyznał z niechęcią Nicholas.
- U mnie też.- dopowiedziała Olivia.
- Ja umiem.- przyznał dumnie Matt.
- Raz tak, a raz nie.- powiedziałam.- To zależy, czy mi się podoba.
- Dobra, czyli tobie wystarczy piwo.- stwierdził Chase.
- Z sokiem malinowym.- upomniałam go, bo gdyby ktoś mi podał piwo bez tego soku, to chyba bym zwymiotowała.
- Ethan?- kontynuował brunet.
- Podaj kieliszek wódki.- powiedział ze skruchą.
Frajer.
Żart.
Chwilę później Chase wyszedł z pokoju, aby wrócić z napojem dla każdego. Matt niby miał nie pić, ale wola jest u niego tak silna jak u mnie. Każdy trochę wypił i zdecydowaliśmy się na dołączenie do reszty imprezy. Liv i Ethan gdzieś razem poszli, a ja modliłam się, abym tej nocy nie została ciotką. Pomiędzy moim bratem i Olivią coś było i nikt temu nie zaprzeczy. Widać to na kilometr, ale mimo wszystko wypierają się związku. Matt ku mojemu zdziwieniu poszedł na sam środek parkietu i zagadywał randomowe laski. Podobno taki był jego plan. Natomiast ja i Chase poszliśmy do mini barku. Nicholas się gdzieś zapodział, ale nie za bardzo obchodziło mnie to, gdzie on jest, więc wyszło na plus. Usiedliśmy przed ladą i zamówiliśmy dwa drinki. Chase poleciał po całości, bo zamówił coś, co miało w sobie więcej alkoholu niż smaku. Rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim, dopóki nie usłyszałam tego irytującego głosu za moimi plecami.- Aurelia Scott.- usłyszałam wysoki głos. Policzyłam w myślach do trzech przymykając oczy, a następnie odwróciłam się w stronę blondynki.
- Melanie Baker.- powiedziałam wzdychając.- Co tutaj robisz?
- Mogłabym cię zapytać o to samo.- powiedziała.- Ładnie to tak imprezować, gdy szkoła ma się zaraz zacząć? Twoi rodzice wiedzą?
- Nie wiem czy wiesz, ale ty też zaraz masz szkołę. Więc chociaż raz się ode mnie odczep.- odpowiedziałam zaciskając zęby. Sam widok tej dziewczyny irytował każdego, a rozmową z nią była jak wyrok. Dziewczyna uśmiechnęła się chamsko a następnie skierowała wzrok na Chase'a.
- A kim jest ten przystojniak?- zapytała podchodząc do bruneta.
- Kimś, kto ma w ciebie wyjebane.- powiedział oschle Chase. Dziewczyna wydawała się zaskoczona. No cóż, nie każdy ją uwielbia i musiała się z tym pogodzić. Melanie odwróciła się na pięcie i odeszła szybkim krokiem.
- Ej, to ta Melanie o której mi opowiadałaś?- powiedział trochę ciszej przybliżając się do mnie. Przytaknęłam na co chłopak tylko skomentował.- A to wredna szmata. Lata za chłopakami jak ty za motorami.
- Błagam cię, nie porównuj mnie do niej.- jęknęłam niezadowolona. Wystarczyło, że rodzice już to robili.
- Nie wygaduj głupot.- powiedział szybko.- Nikt ci nigdy nie dorówna dziewczynko. Jesteś zajebista.- uśmiechnęłam się na słowa chłopaka, na co ten zadowolony potargał mi włosy. To już jego nawyk.
Chase miał dość bezczynnego siedzenia przy barze, więc weszliśmy na parkiet. Puszczane piosenki były bardzo energiczne, wręcz stworzone, aby je puszczać na takich imprezach. Świetnie się bawiłam tańcząc i pijąc różne drinki, ale niestety przyszedł moment, gdy cały zapas wódki się wyczerpał. Ludzie mieli wątroby ze stali i byli głodni alkoholu. Chase poprosił mnie, abym zeszła do piwnicy po więcej butelek. Podobno miał tam być jakiś wózek czy inne gówno i miałam to tam zapakować. Już lekko schlana zeszłam do piwnicy i już miałam chwycić za butelkę czystej, gdy w powietrzu pojawił się szary dym. Zdezorientowana odwróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni, aby ujrzeć siedzącego na podłodze Nicholasa. Miał podkulone kolana i trzymał między palcami coś na kształt papierosa. Chłopak chyba poczuł, że mu się przyglądał, bo chwilę później skrzyżował ze mną spojrzenie.
CZYTASZ
It's About Trust
Teen FictionSiedemnastoletnia Aurelia Scott mieszka w Culver City od dziecka. Wychowana w dobrym domu razem z jej bratem, który był faworyzowany przez rodziców, poznaje Nicholasa Fostera. Ich relacja jest skomplikowana, ponieważ chłopak podczas ich pierwszego s...