Rozdział 26

42 2 0
                                    

Od całego zamieszania minął tydzień. Dzisiaj wypadało Halloween i każdy był podekscytowany. Cała ekipa zamieszkała razem, może czasami ciężko było z nimi wytrzymać, ale tutaj czułam się jak w domu. Nie w tym, w którym się wychowałam, tutaj czułam się bezpiecznie.
Nicholas przez ten tydzień cały czas był spięty. Chodził jak na szpilkach i często znikał z domu. Mimo że za nim nie przepadałam, to martwiłam się, że znowu zaczął brać. Obiecał mi, że razem to pokonamy, a teraz znikał. A ja bałam się, że znowu zacznie się bawić w narkotyki.

Siedziałam w moim pokoju, który już coraz bardziej go przypominał. Zamówiłam plakat z mojego ulubionego filmu i właśnie zawieszałam go na ścianie. Był ogromny, ale chciałam to zrobić sama, przez co co chwile spadał mi na głowę.

- Kurwa!- fuknęłam, gdy po raz kolejny plakat z samochodem i obsadą na mnie spadł. Miałam ochotę się poddać i iść na jakiś spacer. Jedyną luką w moim planie, była pogoda. Było bardzo zimno, a nie chciałam nabawić się choroby dzień po imprezie.

Nagle do pokoju wszedł Chase. Nie wierzyłam własnym oczom. Chłopak był przebrany za wielkiego, różowego dinozaura. Nie założył jeszcze głowy, przez co wyglądał przekomicznie. Głośno się zaśmiałam, a Chase chyba poczuł się urażony.

- I czego się śmiejesz? - zapytał wchodząc dalej w głąb pokoju.- Ten kostium jest genialny! Czysta bawełna!

- Jak dla mnie to wygląda bardziej jak poliester, ale kto co woli.- nadal się śmiałam, ale starałam się to opanować. Chase przewrócił oczami, ale nie uszło jego uwadze, że mam lekkie problemy.

- Pomóc ci?- zapytał podchodząc do łóżka.

- Nie wiem czy cokolwiek zdołasz z tymi fioletowymi łapkami.- zadrwiłam z jego stroju po raz kolejny. Brunet teatralnie położył rękę na sercu i zaczął udawać swoją własną śmierć.

- Jak mogłaś? Ten strój kiedyś będzie należał do twoich dzieci!

- Czyich dzieci? - usłyszeliśmy głos Nicholasa. Obróciliśmy się w stronę drzwi, chłopak opierał się o framugę drzwi, uważnie przyglądając się Chase'owi.

-Twojej starej, kurwa.- westchnął zrezygnowany Summers. Mimo tego jak żałosna była ta odzywka, zaśmiałam się, a Nicholas o dziwo zrobił to samo. Zniknął na kilka dni, a teraz jakby nic się nie stało śmieje się razem ze mną z naszego przyjaciela. - Ty też Brutusie przeciwko mnie? Wiecie co? Wychodzę! - mówiąc to wyszedł z pokoju niemal przewracając stojącego w drzwiach Nicholasa.
Chłopak prychnął kpiąco i wszedł do pokoju. Spojrzał na moje żałosne zmagania z plakatem, a ja starałam się ignorować na jego wzrok wypalający mi dziurę w plecach i. co gorsza elektryzujący dreszcz emocji, który towarzyszył mi za każdym razem, gdy był blisko. Wypierałam się tego, bo jakakolwiek reakcja mojego ciała na Nicholasa jest niedozwolona. Nie mogłam na nie pozwolić, a jednak nadal je czułam.
- Szybcy i Wściekli.- mruknął opierając się tym razem o biurko, które stało prostopadle do mojego łóżka. - Lubisz takie filmy?

- Uwielbiam.- odpowiedziałam. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o jednej z moich ulubionych serii filmowych. Kochałam ją bardziej niż Chase czarny humor.

- Masz dobry gust.- stwierdził. Plakat znowu opadł mi na głowę, a moje sfrustrowanie wzrosło do poziomu ega Nicholasa. Usłyszałam głośny śmiech Fostera, a gdy wygrzebałam się spod wielkiej rolki plakatowej, ujrzałam bruneta wygiętego wpół. Śmiał się tak mocno i szczerze, że jego uśmiech zaraził też mnie. Śmialiśmy się z mojej głupoty, co jeszcze kilka miesięcy temu byłoby nienormalne, zwłaszcza w towarzystwie tego aroganckiego bruneta.

Po kilku minutach wyszliśmy na balkon. Nicholas pomógł mi powiesić plakat i stwierdził, że w zamian za to mam z nim zapalić, albo się obrazi. Mój głód nikotynowy wzrastał i się obniżał, jakby nie mógł się zdecydować nas swoimi intencjami. Odpaliłam fajkę i oparłam się o balustradę. Impreza miała zacząć się dopiero za kilka godzin, a ja już byłam zmęczona. Jesień miała to do siebie, że bardzo szybko się ściemnia, więc o godzinie dziewiętnastej było już prawie całkowicie ciemno.
- Jakie jest twoje marzenie?
Przeniosłam wzrok na bruneta, aby spotkać jego ciemne oczy wpatrujące się prosto w moje.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 5 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

It's About TrustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz