Już od wczesnego ranka miałam dość wszystkiego. Pobudka o 5:50 aby zdążyć jeszcze pobiegać, bo teraz gdy matka jest w domu nie mogłam tego ominąć. Wszystko robiłam w pośpiechu, ale nawet mi się to opłaciło, bo zyskałam dodatkowe dwadzieścia minut na makijaż. Wczoraj było uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego, a to oznaczało, że dzisiaj już trzeba tam iść. Stojąc przed lustrem przeglądając to, jaka ja to nie jestem zajebista, dostałam wiadomość na Insta. Razem z wszystkimi przerzuciliśmy się na wiadomości w tej aplikacji, więc i tam zrobiliśmy grupkę. Nie zwracałam na to zbytnio uwagi, ale gdy spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że za trzydzieści minut zaczynają się lekcję nie było tak kolorowo. Szkoła była daleko od mojego domu, więc zazwyczaj wracałam autobusem, chyba że akurat Matt wracał samochodem. Nie mogłam się spóźnić.
Ja: Może mnie ktoś zawieść do szkoły?
Ja: Odpiszcie szybko bo będę zaraz biegła.
Ethan: Ja nie moge
Matt: Ja też, sorki
Olivia: Ja jestem już w autobusie
Chase: Sorki ale jestem w barze
Olivia: Czemu w barze?
Chase: Dorabiam tam
Nicholas: Nie
Ja: No serio? Pls pls pls
Nicholas: Ogarnij się
Ja: Nie będę cię wyzywała
Nicholas: Za 5 minut pod sklepem obok twojego domu.
Ja: Dzięki
Chase: COOOO
Chase: Aż screena na pamiątkę zrobiłemZaśmiałam się chowając telefon do kieszeni spodni. Na szczęście w naszej szkole nie było mundurków. Zabrałam ciężki plecak i wyszłam z domu. Wszystko mnie irytowało i nie wiem czemu zdecydowałam się na podwózkę od najbardziej irytującego i aroganckiego człowieka na świecie. Ustałam pod wejściem i czekałam na chłopaka. Początek września nie zapowiadał się tragicznie. Mogłam jeszcze wyjść bez bluzy, co bardzo mnie cieszyło. Słońce raziło mnie po oczach, a ja modliłam się, aby Pani Henderson nie wzięła mnie do odpowiedzi. Chemiczka była pojebana.
Chwilę później obok mnie zaparkował czarny McLaren, którego zazdrościłam mu całym sercem. Jedynym plusem tego chłopaka był ten samochód.- Hej- przywitałam się siadając na miejscu pasażera.
- Ta, hej.- odpowiedział obojętnie.
- A co ty taki bez humoru?
- Bo muszę cię zawieść do miejsca, które chciałem opuścić i nigdy nie wracać.- powiedział.
- Nikt ci nie kazał tego robić.- mruknęłam zakładając ręce pod piersi.
- Twoja oferta była niesamowicie kusząca.- przyznał uśmiechając się sarkastycznie.- Ale widzę, że nie da się przeprowadzić z tobą rozmowy bez wkurwienia.
- Z wzajemnością.- odpowiedziałam. Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w ciszy. On skupił się na drodze, a ja na tym, aby nie palnąć czegoś głupiego. Podjechaliśmy pod mury szkoły kilka minut przed dzwonkiem. Otworzyłam drzwi i razem wysiedliśmy z auta. Nicholas prawie od razu wyjął paczkę złotych marlboro i je odpalił. Odsunęłam się trochę zakładając jednocześnie plecak. - No dobra, to ja spadam. Dzięki za podwózkę.
Przeszłam już przez bramy szkoły. Nicholas chyba nie zamierzał stąd od razu odjechać, bo nadal tam stał mając wszystko w dupie i paląc fajki. Otworzyłam szafkę szkolną i schowałam większość książek. Miałam spotkać się z Mattem i Olivią w klasie, bo wszystko wskazywało na to, że większość lekcji mamy połączonych. Do klasy weszłam równo z dzwonkiem i usiadłam na miejscu obok Olivii. Na chemii mieliśmy potrójne ławki, więc Matt siedział po lewej stronie dziewczyny. Rozmawialiśmy chwilę, ale usłyszeliśmy donośny głos Pani Henderson. Zrobiliśmy krótką notatkę, a mi już odpadała ręka.
Większość lekcji spędziła na zapisywaniu tego wszystkiego na tablicy, więc na szczęście zostało tylko kilka minut.- Dobrze, to może teraz... Driver.- wywołała chłopaka.- Na jaki kolor zmienia Fenoloftaleina?
Feno... co?
Chłopak chyba intensywnie myślał, bo po chwili pewny siebie podał odpowiedź.
- Różowy.
I to wywołało furię w oczach nauczycielki. Przedstawienie czas zacząć.
CZYTASZ
It's About Trust
Teen FictionSiedemnastoletnia Aurelia Scott mieszka w Culver City od dziecka. Wychowana w dobrym domu razem z jej bratem, który był faworyzowany przez rodziców, poznaje Nicholasa Fostera. Ich relacja jest skomplikowana, ponieważ chłopak podczas ich pierwszego s...