Rozdział 22

229 7 0
                                    

Dotarłam na imprezę z lekkim opóźnieniem. Wszyscy świetnie się bawili i nie ograniczali się z zażywaniem alkoholu. Byliśmy w Street Life, czyli w jedynym klubie, do którego nie mogłam iść. Spojrzałam na obolałą dłoń, aby zobaczyć jak czerwona była. Szybko poszłam do łazienki i zakryłam ślad mocnym korektorem. Upewniłam się, że makijaż został na swoim miejscu i wyszłam z pomieszczenia. Przeszłam chyba pół klubu mijając przy tym kilku naćpanych chłopaków i dwie żygające dziewczyny. I może mi się wydawało, ale obok tych chłopaków chyba stał Nicholas.
Odnalazłam Chase'a i Ethana na parkiecie. Tańczyli do piosenki Rihanny i łatwo można było rozpoznać, że są pijani w trzy dupy. Pogadałam chwilę z nimi, ale przerwała nam Olivia, która na oczach wszystkich nagle pocałowała Ethana. Mojego brata. On i Olivia. Byli razem? Ja pierdolę.
Otworzyłam szeroko usta, gdy wszyscy zaczęli klaskać. Blondynka oderwała się od mojego brata i szeroko się uśmiechnęła. Ethan zrobił to samo i ponownie ją pocałował. Cieszyłam się, że są szczęśliwi, ale sama myśl o tym, że mój brat w każdej chwili może się wyprowadzić, aby rozpocząć z nią nowe życie mnie przerażała. Nie chciałam zostać w domu sama z rodzicami. Chociaż i tak często nie było go w domu, przez co czułam się jak jedynaczka.
Wszyscy ich okrążyli, a w tym czasie Ethan wszedł na blat niewielkiego barku.

- Proszę o uwagę!- krzyknął głośno. Wszyscy odwrócili się w jego stronę, a barman podał mu mikrofon.- Chciałbym coś ogłosić. Darzyłem Olivię uczuciami od kilku miesięcy. Nie rozumiałem co to było, dopóki pewna osoba mi tego nie wyjaśniła. Ta osoba tutaj jest, ale nie w tym wielkim tłumie. Podobno każdy tak się kiedyś czuł, lub będzie czuć. Wiedział to nawet on. Rzadko pokazuje uczucia, ale to wiedział. Bo to jest naturalna rzecz. Nienaturalne było wypieranie się tej miłości. Za każdym razem gdy byłem blisko niej, chciałem ją pocałować. Jednak tego nie robiłem, bo nie chciałem tego zepsuć. Nasza przyjaźń była i jest wyjątkowa. I nawet nie wiecie, jak bardzo jestem wdzięczny mojej paczce, bo to dzięki Chase'owi, Mattowi, Nicholasowi i Aurelii ją poznałem. Poznałem Olivię, która jest miłością mojego życia. Nadal jestem młody i głupi, ale niczego nie jestem bardziej pewny, niż miłości do ciebie, Olivia.

Wyznanie miłości przez Ethana było przeurocze. Zrobił to przy wszystkich i się tego nie wstydził. Każdy zaczął nagle ich zagadywać i zadawać pytania. Ja postanowiłam to uczcić w inny sposób. Zabrałam Olivię trochę dalej od ludzi, nalałam wódki do kieliszków po czym szybko wzniosłam za nich toast. Wódka bez popitki była mocna i to było w tym najlepsze.

- Jak się z tym czujesz?- zapytałam.- Że wasz związek jest już publiczny i macie więcej swobody?

- Tak szczerze? To jest mi lżej.- przyznała.- Ukrywaliśmy to od dwóch tygodni. Nie wiedziałam, że wytrzymam tak długo. Z każdym dniem zżerało mnie to od środka i bałam się, że wybuchnę i... po prostu nie dam rady. Teraz jesteśmy szczęśliwi i tylko to się liczy.
Olivia należała do grupy osób, które muszą mieć wszystko poukładane. Miała swoją rutynę na każdy dzień i cały czas jej przestrzegała. Zrobienie czegoś takiego bez większego planowania i rozmyślania było czymś wielkim. Była tak wielką perfekcjonistką, że gdy Matt raz narysował jej męskie przyrodzenie w zeszycie, nie odzywała się do niego przez cały dzień.
Wróciłyśmy na parkiet i zaczęłyśmy tańczyć do różnych piosenek. Jednak gdy usłyszałam pierwsze słowa piosenki Love The Way You Lie spojrzałam na Olivię znaczącym wzrokiem. Chyba wszyscy wiedzieli, że to była jedyna piosenka, która mogłaby mnie jeszcze bardziej rozkręcić.

- Just gonna stand there and watch me burn? But that's alright becouse I like the way it hurts. - krzyczałam na całe gardło razem z tłumem. Chase, Matt i Ethan się do nas dołączyli, a po ich zachowaniu mogłam stwierdzić, że do domu to oni nie wrócą. A jak wrócą to tylko z pomocą Olivii.
***

It's About TrustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz