Rozdział 2

115 12 149
                                    


Małe przypomnienie:

Naomi Swinton - czekoladowe oczy, czarne włosy, organizatorka ślubów - azjatka

Colin Besson - niebieskie oczy, włosy czarne i delikatny zarost, jest pilotem z zawodu, ma bogatych rodziców

Kieran Morrison - bokser; agresywny i sprytny, oczy piwnozielone, włosy brązowe loczki, starszy od reszty o rok

Max Clark - wfista; najlepszy BFF Jareda, piwne oczy, blondyn, z Lauren wziął ślub, kiedy jeszcze byli na studiach

Jared Herron- zielone oczy, włosy trochę przydługie, jasnobrązowe, najlepszy przyjaciel Maxa, pracownik IT, cichy i małomówny, introwertyk

Lauren Moore - szare oczy, włosy obcięte na chłopaka brązowe, nauczycielka muzyki, kocha śpiewać i grać na instrumentach, żona Maxa

Reese Hutton - siostra bliźniaczka Pharrella, pracuje w urzędzie, najrozsądniejsza z nich wszystkich, platynowe włosy, szaroniebieskie oczy, nazywana przez resztę Królową Śniegu lub Królową Lodu

Trent Stevens - brązowe oczy, blond włosy, redaktor, najlepszy przyjaciel Reese, redaktor naczelny

Pharrell Hutton - dziennikarz, brat bliźniak Reese, ciemnobrązowe włosy, niebieskie oczy, delikatny zarost, lubi łamać zasady -- najpierw robi potem myśli, zmienia kobiety jak rękawiczki

______________________________________

Czułam frustrację i miałam ochotę płakać.

Tak się cieszyłam, że będę mogła z dziadkiem zjeść ten tort. Specjalnie zamówiłam go półtora tygodnia wcześniej. Dziadek miał się ucieszyć, tym bardziej że on uwielbiał słodycze, nawet jeśli powinien się trochę przed nimi powstrzymywać ze względu na cukrzycę, którą prawdopodobnie miał, ale nie chciał mi tego przyznać.

Nie miałam innego wyboru, tylko kupić zwykle ciasto. Niby żadna różnica, ale nie dla nas. Tradycja urodzinowego tortu wzięła się od babci, czyli żony mojego yawgi. To ona za każdym razem, każdego roku robiła tort na urodziny. Zostało to po dziś dzień, nawet jeśli nie było jej już z nami materialnie. Dzięki takimi wspomnieniami i tradycjami, które do tej pory obchodziliśmy, żyła z nami duchem.

Chciałam mu tylko zrobić tę przyjemność! Żeby poczuł się tak, jakby babcia tu była...

Kupiłam więc jakieś ciasto po drodze do mieszkania dziadka. Zabrałam z auta dla niego prezent i weszłam na piętro, na którym żył mój ukochany mężczyzna.

Choć dostałam od niego kiedyś klucze, do tej pory ich nie użyłam. Postanowiłam uszanować jego prywatność, dlatego też i tym razem zadzwoniłam dzwonkiem.

- Nie po to dawałem ci klucze - powiedział na wejściu. - No chodź tu, skarbie. - Rozłożył ręce, bym mogła się do niego przytulić.

Objęłam go i to mocno, i ignorując jego wypowiedź, złożyłam mu życzenia:

- Dziadku, życzę ci dużo, dużo zdrowia, spełnienia marzeń, uśmiechu na ustach i wszystkiego najlepszego! Kocham cię - dodałam, patrząc już w jego oczy.

- Ojej, Naomi, moja kochana, dziękuję ci bardzo. - W jego spojrzeniu dostrzegłam wdzięczność, miłość i może nawet wzruszenie? Ale nie byłam tego pewna. - I też cię kocham, ale o wiele bardziej niż ty mnie - zażartował.

- Skąd wiesz? - zmarszczyłam brwi. - A tak swoją drogą patrz co ci przyniosłam. - Uniosłam rękę, w której trzymałam ciasto. - Miał być tort, ale niestety mi upadł. - Zrobiłam smutną minę. - Mam też prezent!

- Słoneczko, przecież nie chcę od ciebie prezentów...

- Ale na ciasto się skusisz, prawda? - Uśmiechnęłam się szeroko.

Pomóż mi przetrwać - Seria: Pomóż mi #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz