Rozdział 30: Nieproszeni goście

1K 75 9
                                    

Ignavar był językiem trudnym, aczkolwiek niezwykle interesującym i wciągającym. Lily, uznała sobie za cel nauczyć się go w stopniu komunikatywnym. Od samego początku wiedziała, że będzie to wyzwanie, lecz nie zamierzała się poddawać. Przez wiele dni, od świtu do nocy, razem z Rose ślęczała nad starymi, zakurzonymi księgami. Studiowała zasady powstawania Ignavarskich słów, ich dziwną, obcą fonetykę oraz sposoby prawidłowego ich wypowiadania.

Naśladowała gardłowe, twarde dźwięki, które cierpliwie pokazywała jej Rose. Od rana do wieczora zajmowała się tylko nauką tego trudnego, lecz fascynującego języka. I choć na początku Ignavarskie słowa wydawały jej się niemożliwe do wymówienia, z każdym dniem robiła postępy. Z uporem maniaka powtarzała nowe wyrazy, ćwiczyła wymowę i zapamiętywała skomplikowane zasady gramatyczne obcego języka. Ku swojemu zdziwieniu odkryła, że nauka pomaga jej poradzić sobie z trawiącym ją od środka bólem. Skupienie na trudnym materiale pozwalało jej choć na chwilę zapomnieć o tragedii, która ją spotkała.

Nie myślała o swoim bólu, ani o Eonie, kiedy się uczyła. Obcy język był jak balsam na jej strzaskaną duszę. Pozwalał jej na chwilę zapomnieć o trawiącym ją od środka cierpieniu. Dawał jej krótkie chwile wytchnienia od wszechogarniającego bólu, który nie dawał jej spokoju. Chwilowe skupienie na trudnym materiale pozwalało jej choć na moment oderwać myśli od tego, co ją spotkało. Te krótkie chwile ulgi od przeszywającego ją cierpienia były jak łyk świeżego powietrza dla tonącego.

Ignavar był też ukojeniem od wszechogarniającej ją momentami pustki, która była jeszcze gorsza niż ból. Ta otchłań rozpaczy, w którą czasem zapadała, pochłaniała ją całą. Pogrążała się wówczas w mroku niczym w czarnych odmętach. Traciła poczucie siebie, nie czuła już nic, nawet bólu. Tylko straszliwą pustkę w środku. Skupienie na nauce pozwalało jej wtedy odnaleźć drogę z powrotem. Jak latarnia morska wskazywało jej bezpieczną trasę z tych mrocznych głębin.

Jednak gdy tylko zapadał zmierzch, wszystko się zmieniało. Kiedy słońce zachodziło, a noc rozpościerała nad światem swój granatowy całun, nadchodziły najgorsze chwile dla Lily. Z każdym mrokiem, który ogarniał jej komnatę, powracały wspomnienia i rozpacz. I znów ogarniał ją przeszywający ból.

Eon dotrzymał słowa i zaczął nawiedzać ją w koszmarach. Co noc budziła się nagle z krzykiem, zlana potem i ze łzami cieknącymi po policzkach. Opuszczały ją wtedy resztki nadziei, które udało jej się zebrać w ciągu dnia. Znowu tonęła w rozpaczy tak głębokiej, że wydawało jej się, iż nigdy nie zdoła się z niej wydostać. Te noce były niczym powolna agonia, z której nie było ucieczki.

Na szczęście, w tych najciemniejszych godzinach nie była sama. Zawsze, gdy tylko rozpaczliwy krzyk rozdzierał ciszę nocy, przy jej boku pojawiała się Rose. Bez słowa kładła się obok niej i delikatnie gładziła jej włosy. Nie odstępowała Lily, dopóki ta nie zapadała w niespokojny, ale przynajmniej pozbawiony koszmarów sen. Obecność Rose była jak promień światła przebijający się przez ciemność. Jak ostatni płomień nadziei migoczący w mroku. Dzięki niej nie czuła się całkiem samotna w tych straszliwych godzinach. Dzięki niej przetrwała najgorsze noce swojego życia.

Teraz Lily znów ślęczała nad wielką księgą, usiłując zapamiętać kolejne obco brzmiące słówka zapisane dziwnym pismem. Język demonów był niezwykle osobliwy i skomplikowany. Niektóre wyrazy dało się przetłumaczyć wprost na ludzki, lecz większość pozostawała całkowicie niezrozumiała. Co chwila natrafiała na sformułowania, których znaczenie wymknęło jej się spod jakiegokolwiek logicznego wytłumaczenia. Były niczym zagadki bez rozwiązania.

Marszczyła brwi i przygryzała wargę, usiłując ogarnąć ten dziwaczny język. Zauważyła, że niektóre wyrazy demonów określały konkretne przedmioty lub istoty, podczas gdy inne odnosiły się raczej do sytuacji, uczuć i relacji między osobami. Te drugie sprawiały jej szczególną trudność, jako że ich znaczenie wydawało się nieuchwytne.

Syn Gniewu (18+ zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz