Rozdział 15

39 2 0
                                    

- Charlotte pospiesz się - powiedziała Pansy, która czekała na mnie już od 15 minut. A ja stałam przed lustrem j nie wiedziałam czy to był dobry pomysł, żeby tam iść. Byłam slizgonką, powinnam zadawać się tylko ze slizgonami, ale Diggory był czystej krwi. Targały mną sprzeczne uczucia. W końcu wyszłam z łazienki. Pansy pochwaliła mój wygląd i poszłyśmy do skrzydła puchonów. Kilka razy próbowałam zawrócić, ale Pansy mnie powstrzymała. W końcu byłyśmy na miejscu. Ta impreza była kompletnie inna niż impreza u ślizgonów, nie było tutaj alkoholu, papierosów, latujących nago uczniów.
- Nareszcie jesteście - powiedział przyjaciel Cedrica - Hej Pansy
- Hej - powiedziała moja siostra - Charlotte poznaj mojego kolegę Wila
- hej - powiedziałam i uścisnęliśmy sobie dłonie
- Cedric jest tam, pytał o ciebie już z 6 razy - zaśmiał się i poszedł z Pansy po coś do picia. Stałam tyłem do Diggory'ego.
- Darnel a jak nie przyjdzie? - zapytał Diggory
- Wyluzuj Romeo, stoi za tobą - odpowiedział Darnel. Ced odwrócił się zaczerwieniony, a Darnel podszedł do mnie i powiedział - weź go, jest nie do wytrzymania
Na te słowa się zaśmiałam. Diggory podał mi szklankę z ponczem.
- jak się czujesz? - zapytałam i zeskanowałam go wzrokiem
- dobrze, a ty? - spojrzałam na niego niezrozumiale - podobno bardzo przeżyłaś mój upadek
Na te słowa głośno wypuściłem powietrze.
- trochę mnie poniosło, nie wiem czemu się tak zachowałam.
- nie wiesz co czujesz? - zapytał zdezorientowany
- nie, nigdy wcześniej nie czułam się tak..
- jak? - zapytał diggory
- gdy mnie dotykasz coś mi lata w brzuchu
- to motyle, towarzyszą one przy zakochaniu
- albo jedzenie, które nam podają jest niewiadomego pochodzenia
- Lubisz mnie, nie ukrywaj tego
- nie ukrywam tego - powiedziałam obojętnie
- Lubisz lubisz - powiedział chłopak i spojrzał się na mnie
- nie wiem
- gdy zobaczyłaś mnie z Czang byłaś zazdrosna, przyznaj
- okej, byłam troszeczkę zazdrosna - powiedziałam po dłuższej chwili - ty też byłeś zazdrosny o Adriena
- Tak, lubię cię Lottie - powiedział Cedric i położył swoje ręce na moich policzkach.
- Jak bardzo mnie lubisz?
- bardzo - powiedział.
- pokaż jak bardzo mnie lubisz - powiedziałam. Chłopakowi nie trzeba było dwa razy mówić zaatakował moje usta. W oddali mogłam słyszeć gwizdy i okrzyki radości. Gdy się od siebie oderwaliśmy spojrzałam mu głęboko w oczy.
- zatańczymy? - zapytał Cedric
- nie umiem - powiedziałam zgodnie z prawdą.
- nauczę cię - chłopak pociągnął mnie w stronę parkietu, los chciał, że leciała wolna piosenka. Położył ręce na mojej tali i zaczęliśmy się kołysać w rytm piosenki. Na parkiecie było jeszcze kilka osób, w oddali widziałam roześmianą Pansy. I tak właśnie przetańczyłam całą noc z pretty boy Diggorym.

Pomóc ślizgonceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz