Cedric był stałym bywalcem w pokoju wspólnym ślizgonów. Początkowo młodsi ślizgoni mieli nieprzychylne miny, ale Malfoy zrobił z tym porządek. Moi przyjaciele polubili się z jego przyjaciółmi, spędzamy razem dużo czasu.
Siedziałam w pokoju wspólnym robiąc notatki, gdy swoją obecnością zaszczyciła mnie Astoria.
- Hej - powiedziała uśmiechnięta dziewczyna
- Hej - odpowiedziałam i zlustrowalam ją wzrokiem - czy twój dobry humor jest zaslugą Malfoya?
- być może
- opowiadaj, co zrobił
- to jeszcze nie jest pewne, ale z listu, który napisał jego ojciec do niego..
- otawarłaś jego prywatny list? - przerwałam jej
- Draco zachowywał się ostatnio dziwnie, musiałam sprawdzić co jest tego przyczyną
- okej, rozumiem
- Lucjusz wyraził zgodę na zaręczyny - powiedziała a ja podeszła do niej i przytuliłam ją, co odwzajemniła.
- teraz będziemy obie mężatkami
- opowiedz mi jak wygląda życie żony
- cóż wszyscy dobrze wiemy że Cedric jest bardzo dobrze wychowany i nie pozwala mi się przemęczać.
- to jest jeden fakt
- Jesteśmy dopiero od jednego miesiąca małżeństwem ale gdy jesteśmy razem czas się nie liczy
- wyszłabyś za niego drugi raz?
- wyszłabym za niego milion razy, bo wiem że prawdziwa miłość jest tego warta
- pamiętam jeszcze czasy jak się nienawidziliście
- odebrał mi jedyną rzecz, na której mi naprawdę wtedy zależało, ale spłacił swój dług pomagający mi się dostać do drużyny. Od tamtej chwili zaczęliśmy się przyjaźnić, zaczęliśmy flirtować, spotykać się. Co prawda kłóciliśmy się kilka razy, ale to bardziej wzmacniało naszą relację.
- Jak myślisz co by się stało gdybyś wyszła za Adriana
- prawdopodobnie chodziłabym już z brzuchem ciążowym - powiedziałam i obie się zaśmialiśmy - jego rodzinie zależy tylko na przedłużenie o linii krwi. Inaczej jest z rodzicami cedricka którzy traktują mnie jak własną córkę i nie namawiają do rodzenia dzieci.
- dobrze trafiłaś
- los tak chciał
Astoria pożegnała się ze mną i poszła do swojego dormitorium, a ja kontynuowałam naukę. W pewnym momencie moje powieki zaczęły samoczynnie opadać, a ja nie mogłam z tym walczyć. Zetknęłam na zegar, który wskazywał 01.31 zebralam moje notatki i poszłam do dormitorium. Po kilku minutach ktoś wszedł. Pansy smacznie spała, więc to mógł być każdy.
- Lottie? - zapytał dobrze znany mi głos. Wypuscialam powietrze i rzuciłam się mu na szyję.
- co tu robisz? - zapytałam. Chłopak wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego łóżka, po czym położył się przy mnie.
- nie mogłem zasnąć
- i stwierdziłeś że ...
- że przyjdę zobaczyć co robisz
- o wpół do drugiej w nocy?
- prawda jest taka, że chciałem cię zobaczyć
- już się stęskniłeś?
- lubię twoją obecność żono
- ja twoja też mężu
Wtuliłam się w wygodną klatkę piersiową Cedricka, po czym oboje zasnęliśmy.
CZYTASZ
Pomóc ślizgonce
RomanceCharlotte - ślizgonka, wywodząca się z rodu Parkinsonów. Jej jedyne światło w życiu zostało zabrane podczas meczu, gdy przez złotego chłopca Hufflepuffu wylądowała w szpitalu. Cedric postanowił przekonać do siebie dziewczynę, pomagając jej znowu dos...