Napisałam list do Blaisa, aby przekazał Pansy miejsce i godzinę spotkania. Wydało mi się to najbezpieczniejsze, jeżeli rodzice dowiedzieli by się gdzie jestem siłą zaciągneli by mnie do ołtarza. Siedziałam z Cedrickiem w kawiarni niedaleko naszego domu.
- spóźnia się - powiedziałam do Cedrica siedzącego obok mnie
- Przyjdzie - powiedział i złapał mnie za rękę. Po minucie drzwi się otwarły i do środka weszła Pansy, Blaise, Draco, Darnel i Will. Pansy rzuciła mi się na szyję - jak dobrze cię widzieć, po ty jak uciekłaś ojciec wpadł w szał, wyrzekł się ciebie na oczach wszystkich obecnych. Przeszukał twój pokój, w porę zdążyłam go zabrać -Powiedziała i podała mi kwadratowe pudełko - prezent od Cedrika.
- Dziękuję - powiedziałam i jeszcze raz ją przytuliłam.
- Jaki jest wasz plan zakochańce - zapytał Darnel.
- chcemy się pobrać - powiedział Cedric i położył moją rękę z pierścionkiem na stole.
- za tydzień kończę 17 lat, ojciec Ceda przekona ministerstwo żebyśmy zawarli małżeństwo. A wy pomożecie nam z ceremonią. Pansy będzie świadkową, a Darnel świadkiem.
- Jesteście pewni, że tego chcecie? - zapytał Will
- Małżeństwo wiąże was na całe życie - powiedział Blaise.
- Jesteśmy pewni - powiedziałam i spojrzałam na Cedrica.
- Pansy pomoże ci kupić suknie w Londynie, znam jedną sprzedawczynię, która cię o nic nie będzie pytać - tu masz adres powiedział Will.
- Jeżeli chodzi o jedzenie to pożyczę wam mojego skrzata - dodał Draco.
- ja zajmę się obrączkami - powiedział Blaise
- nie możemy cię o to prosić - powiedział Ced - uwierz mi, dla mnie to nic takiego, mam kasy jak lodu
- to prawda, jego rodzice kolekcjonują w domu złote jajka - dodał Draco, a my się zaśmialiśmyśmialiśmy.
- jesteś pewny, że twój ojciec przekona ministerstwo? - zapytał Draco.
- Wyrzekli się jej. Zrobiła nieźle wyjście, myślę że nie będą jej już szukali - powiedziała Pansy. Przyjaciele pomogło nam wszystko zaplanować, jutro wraz z Pansy miałyśmy udać się do Londynu w celu poszukiwania sukni. Szłam właśnie z Cedem do domu.
- Masz wątpliwości? - zapytałam.
- żadnych - powiedział i szturchnal mnie ramieniem. W domu przebrałam się, Pansy przyniosła mi kilka swoich ubrań, aby rodzice nie nabrali podejrzeń, że coś zginęło z mojej szafy. Poszłam robić porządek w ogródku, a Ced naprawiał lampkę na tarasie. Gdy skończyłam wyrywać hwasty, udałam się do domu. Zmykam z siebie cały bród pod prysznicem.
- Lottie chodź - krzyknął Ced.
Ubrałam się w świerże rzeczy i zeszłam po schodach na dół. Zobaczyłam rodziców Cedrica siedzących na kanapie.
- dzień dobry - powiedziałam
- dzień dobry, mamy złą wiadomość. Byli u nas twoi rodzice, szukali cię - powiedział pan diggory.
- Powiedzieliście gdzie jestem?
- Nie, ale powiedzieli nam, że wychodzisz za mąż. Czy to prawda?
- Także wychodzę za mąż. Za waszego syna
- Cedric czy to prawda? - zapytała Elen
- kochamy się, chcemy zacząć wspólne życie - powiedział i złapał mnie za rękę.
- nie uważasz, że jesteście za młodzi - zapytał jego ojciec.
- też pobraliscie się gdy mieliście 18 lat - odpowiedział ced - jesteśmy pewni naszej decyzji, mamy nadzieję, że będziecie z nami, a nie przeciwko nam.
Po chwili ciszy Elen wstała i przytuliła mnie
- oczywiście, że jesteśmy z wami - powiedziała.
- pomożemy wam - powiedział pan diggory i mnie przytulił - od dzisiaj mów mi Amos
- dobrze
Wspólnie uzgodniliśmy, że Amos uzyska zgodę ministerstwa na ślub. Po zjedzeniu kolacji rodzice Ceda pożegnali się z nami, a my poszliśmy spać.
CZYTASZ
Pomóc ślizgonce
RomanceCharlotte - ślizgonka, wywodząca się z rodu Parkinsonów. Jej jedyne światło w życiu zostało zabrane podczas meczu, gdy przez złotego chłopca Hufflepuffu wylądowała w szpitalu. Cedric postanowił przekonać do siebie dziewczynę, pomagając jej znowu dos...