Nadszedł dzień, w którym Flure i Charlie mieli połączyć się węzłami małżeństwa.
- Ced przyjdź na chwilę - powiedziałam próbując zapiąć sukienkę. Chłopak szybko przyszedł i pomógł mi.
- Piękna jak zawsze - powiedział lustrując mnie wzrokiem
- komplemenciarz jak zawsze
- tylko dla ciebie - powiedział i mrugnął.
Poszłam do łazienki zrobić makijaż, gdy go zrobiłam biłam się z myślami czy otworzyć szafkę. Z jednej strony dziecko byłoby wspaniałym nowym rozdziałem w naszym życiu, ale nie wydaje mi się aby czas temu sprzyjał. Voldemort zbierał coraz więcej ludzi, szykowała się wojna, a każda różdżka po stronie zakonu jest potrzebna. Otworzyłam szafkę i wzięłam w ręce test.
- dwie kreski - powiedziałam. Schowałam test z powrotem. Stwierdziłam, że powiem Cedricowi po ślubie Charliego, to jest ich dzień, nie będę kradła im show.
Z Cedem teleportowaliśmy się do Weasleyów. Od razu uściskała mnie Mioną
- Miło cię widzieć - powiedziała, przywitała się też z Cedrickiem, który po chwili poszedł do Pottera i reszty. Poszłam przywitać się z wszystkimi, których znałam i wróciłam do Hermiony, która stała w towarzystwie Ginny.
- Charlotte poznaj Ginny - powiedziała Miona
- Hermiona dużo o tobie mówiła - powiedziała Ginny i podeszła by mnie przytulić
- O tobie też - powiedziałam i też ją przytuliłam. Po chwili rozmowy o quidditchu Ginny poszła do swoich rodziców, a ja z Hermioną zostałam sama .
- mam dobrą nowinę
- słucham cię uważnie
- jestem w ciąży - powiedziałam a Hermiona przytuliła mnie powtarzając, jak bardzo cieszy się z mojego szczęścia.
- Cedric wie?
- nie jeszcze, powiem mu później
- na pewno będzie w euforii
- nie wiem, nie rozmawialiśmy jeszcze na temat dziecka, nie wiem czy chciałby mieć w ogóle dzieci
- żartujesz? Widzisz jak on na ciebie patrzy? Ten chłopak zrobi dla ciebie wszystko, byle byś była szczęśliwa
- schlebia mi to - powiedziałam i poszłyśmy do domu.
Po ceremonii, wesele przeniosło się do namiotu. Charlie i Flure zatańczyli swój pierwszy taniec, a za nimi na parkiet poszło kilka par.
- zaproś ją do tańca - powiedziałam do stojącego obok mnie Rona i popchnęłam w stronę Hermiony, po chwili zobaczyłam jak wchodzą razem na parkiet
- Bawisz się w swatkę? - zapytał Cedric łapiąc mnie od tyłu w tali.
- być może
- chcesz zatańczyć?
- możemy, tak rzadko tańczymy
- rzadko? Okej, od dzisiaj będziemy tańczyć w domu codziennie
Weszliśmy na parkiet. Później tańczyliśmy wszyscy w kółku, wszyscy dobrze się bawili. Niestety musiałam zejść z parkietu, bo zaczęły boleć mnie nogi. Zabawę przerwała kula wpłacająca do namiotu. Zatrzymała się ona na środku parkietu, a ludzie się rozsunęli.
- Ministerstwo padło - powiedziała kula, ludzie zaczęli się teleportować do domów, a na ich miejsce pojawiali się śmierciożercy. Walczyłam z jednym z nich, gdy zobaczyłam Cedrica, który był nimi otoczony, chciałam mu pomóc, ale oberwałam zaklęciem i straciłam przytomność.
CZYTASZ
Pomóc ślizgonce
RomanceCharlotte - ślizgonka, wywodząca się z rodu Parkinsonów. Jej jedyne światło w życiu zostało zabrane podczas meczu, gdy przez złotego chłopca Hufflepuffu wylądowała w szpitalu. Cedric postanowił przekonać do siebie dziewczynę, pomagając jej znowu dos...