Rozdział 28

18 1 0
                                    

Mój spokojny sen przerwał Cedric, składając masę pocałunków na nich ramionach.
- dziś pierwszy dzień w pracy - powiedział.
- nie mogę się doczekać - powiedziałam i ziewnęłam. Przecągnęłam się na łóżku, poszłam do kuchni zrobić kawę dla mnie i dla mojego męża.
- kurcze dostałem wiadomość, że mam być wcześniej - powiedział Cedric odkładając list, który przed chwilą przyniosła sowa
- ugh myślałam, że pojedziemy razem - powiedziałam i narzuciłam ręce na barki chłopaka.
- Dasz sobie radę, muszę już iść, Kocham Cię
- ja ciebie też - powiedziałam. Chłopak wyszedł, a ja opadłam na fotel. Nasza relacja to niekończący się miesiąc miodowy. Ciesze się, że wyszłam za niego, a nie za Adriena. Będąc z tym drugim musiałabym zostać śmierciożercą, a tak nie muszę. Ced zamierza dołączyć mnie do zakonu, z tego co wiem nie ma nikogo przeciwnego. Całym sercem jestem po stronie Dumbledora. Uważam, że czystość krwi nie ma znaczenia w świecie magii, szkoda że nie wszyscy tak uważają. Weszłam do wielkiego budynku i zaczęłam kierować się w stronę mojego działu. Po drodze spotkałam kilka osób z mojego roku. Poszłam do swojego biura i zobaczyłam na listę zadań, które musiałam dziś wykonać. Moim zdaniem nie było tragicznie. Po skończonej pracy pojechalam do domu.
- Lottie jedziemy - powiedział Cedric wsiadając do mojego auta
- Gdzie?
- Tu masz adres - podal mi kartkę, na której był adres. Odpaliłem auto i pojechaliśmy. Po 20 min byliśmy na miejscu. Na spotkanie wyszedł nam profesor Remus Lupin.
- dzień dobry - powiedział Ced i podał mu rękę, która mężczyzna uścisnął, ja zrobiłam tak samo. Weszliśmy do dużego przestronnego mieszkania. W salonie czekał już cały zakon.
- To jest Syriusz, moja narzeczona Dora, Moly I Artur Weasley, ich dzieci, które prawdopodobnie znasz
- Tak, znam
- A to słynny Harry Potter - powiedział Remus wskazując na Harrego, który podszedł do nas.
- Hej, miło cię poznać - powiedział chłopak i wyciągnął do mnie rękę
- Mi również - uscisnelamnjego rękę.
- Siadajmy - powiedział Alastor.
Usiadłam między Cedricem a Hermioną. Dziewczyna również mi się przedstawiła, na początku była troszeczkę niepewna, ale uśmiech przełamał wszystkie lody.
- Coś udało wam się dowiedzieć przez ostatni miesiąc? - zapytał Artur Weasley
- Malfoy jest śmierciożercą - powiedział Harry, od razu na niego spojrzałam.
- to poważne oskarżenie - wtrącił Syriusz
- znasz kogoś, blisko niego kto potwierdziłby to? - zapytał Remus, a Harry spojrzał na mnie. Oczy wszystkich były skierowane na mnie, a ja nie mogłam wytrzymać presji. Wstałam od stołu.
- On nie miał wyboru - powiedziałam i wyszłam. Wyszłam na dwór i zapaliłam papierosa. Ostatnio znajduje w nich chwilę spokoju. Ktoś zarzucił mi marynarkę na plecy.
- wiem, że jest Ci z tym trudno - powiedział Ced.
- Z tym, że gdy dojdzie do wojny będę walczyć z nim na śmierć i życie. Coś ty, czuje się jak pączek w maśle - powiedziałam z kpiną i zaciągnęłam się papierosem.
- Zawsze taka jesteś jak się stresujesz
- jaka jestem
- sarkastyczna, oschła
- Taka już jestem, z taką kobietą się ożeniłeś - zgasilam papierosa i wróciłam do środka.
- Mamy do ciebie prośbę - powiedziała Hermiona
- Niech zgadnę. Mam dowiedzieć się od Draco co planuje Voldemort?
- Byłoby miło - powiedział Harry.
- postaram się, ale nic nie obiecuję
- dzięki - powiedział Harry. Spotkanie dobiegło końca. Ja i Cedric jechaliśmy do domu w ciszy, w domu w końcu zapytał.
- chcesz o tym pogadać ?
- nie ma o czym - powiedziałam obojętnie
- chce Ci pomoc. Gdy mi się wygadasz będzie Ci lepiej
- to, że ty lubisz się zwierzać ze swoich problemów nie znaczy, że ja też lubię
- czyli chcesz to przemilczeć?
- tak, problem sam się rozwiąże
- ten kto raz śmierciożercą został, nie przestaje nim być - po tych słowach obrocilam się, a po moich policzkach popłynęły łzy. Ced to zauważył i przytulił mnie, pomimo mojego początkowego oporu, w końcu nie miałam siły i pozwoliłam na czułość.

Pomóc ślizgonceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz