Vaughn dochodził do siebie przez następny tydzień, ale na szczęście nie wdało się żadne zakażenie. Mimo tego, że lekarz stwierdził, że nic poważniejszego już mu nie jest, to Leocadia nadal upierała się przy swoim, że powinien odpoczywać, a nie brać udział w teledysku.
Leocadia razem z Vaughnem zgłosili kolejną sprawę na policję, a w zasadzie do znajomego Vaughna, żeby poszło sprawniej. Niestety, ale jakimś cudem na nagraniach nie widać nikogo podejrzanego. Leocadia była tak skupiona na śpiewie, że ani razu nie spojrzała w górę. Czy bała się wychodzić z domu? Tak, i to cholernie. Bo zdała sobie sprawę, że nigdzie nie była w pełni bezpieczna. Vaughn tak samo. Już raz mu coś się stało. Nie chciała, żeby ten ktoś spróbował jeszcze raz. Obawiała się, że jednak uderzy w nią po raz kolejny.
Zmaganie się z popularnością okazało się być naprawdę łatwe w porównaniu ze strachem, który jej towarzyszył od dnia, w którym postrzelono Bradforda. Ava przyjeżdżała do niej codziennie, chcąc ją wesprzeć psychicznie. Matko, tak bardzo doceniała to, że miała przy sobie takie cudowne osoby.
Niestety, ale przez to wszystko, co się ostatnio działo, nadal nie podjęła decyzji czy powinna dalej współpracować z Kylie. W zasadzie to odłożyła na bok większość obowiązków, by móc trwać przy Vaughnie i się nim opiekować. Wiedziała, że czasami już miał tego dość, ale starał się ją zrozumieć. Przecież on zachowywałby się tak samo wobec niej, gdyby coś takiego się stało.
I tak, tłumaczono jej wiele razy, że to tylko postrzał w ramię, że to nic takiego strasznego, ale jak mogła się nie martwić, jeżeli Vaughn był dla niej ważny?
– Vaughn, nie. Nie zgadzam się. Zostajesz w domu – rozkazała.
– O nie, nie ma mowy. Nie zostawię cię z tymi idiotami, którzy oczy mieli chyba w dupie podczas tego koncertu w szpitalu – dyskutował dalej. – Jadę z tobą. Czy ci się to podoba, czy też nie.
– Nie podoba mi się to. Miałeś na siebie uważać.
– A ty miałaś nie traktować mnie, jak dziecka – odbił piłeczkę.
Vaughn wyminął Leocadię i zszedł zaraz po schodach.
Lambert stała tak przez kilkanaście sekund, aż w końcu ruszyła za nim.
– Niedawno, co cię postrzelono.
– Używasz tego argumentu codziennie. Traci on swoją ważność – odparł z nutą satysfakcji.
– Poradzę sobie sama. To tylko kręcenie teledysku. Jestem w tym obeznana już od dawna. Przecież może ze mną pojechać Nicholas. Jemu ufasz i doskonale o tym wiem. To nie jego wina, że tak się stało. On był na swoim stanowisku i przecież zdajesz sobie z tego sprawę.
Poszedł do salonu, chwycił marynarkę z kanapy i zaraz ją na siebie włożył, po czym poprawił jej poły.
Dotarło do niej, że tym razem Vaughn już się jej nie posłucha i nie zostanie w domu. Nie zostało Leocadii nic innego, jak tym razem się zamknąć i nie drążyć tematu, gdzie i tak była na przegranej pozycji.
– A jak się czujesz? – zapytała ostrożnie.
Vaughn popatrzył na Leocadię, podszedł do niej powolnym krokiem i objął dłońmi jej policzki.
– Schlebia mi to, że się tak o mnie martwisz, ale już naprawdę nie masz o co, okej? Czuję się dobrze. Naprawdę dobrze. A teraz chodźmy, bo masz do nagrania teledysk. A jeżeli nie pamiętasz, to na samym początku naszej znajomości oceniałem tą piosenkę i powiedziałem, że w odpowiednim momencie odbiorę sobie nagrodę. Chcę uczestniczyć w nagraniach. Chcę być przy tobie – wyszeptał. – Uwierz mi, że doceniam twoją troskę. Doceniam wszystko, co przez te dni dla mnie zrobiłaś, ale pozwól mi wrócić do codzienności, dobrze?
![](https://img.wattpad.com/cover/355861621-288-k520364.jpg)
CZYTASZ
Ugly Little Lies [+16]
RomanceBrzydkie, małe kłamstewka stają się dużymi kłamstwami, gdy poznaje się gorzką prawdę. Za pięknymi twarzami, kryją się obrzydliwe słowa i spojrzenia pełne pogardy. Za pięknymi sukniami i garniturami, kryją się ludzie, którzy gdyby dostali taką możliw...