Rozdział 9

40 4 0
                                    

Nie wiem, dlaczego słucham ludzi, ale oto byłem w domu Andromedy. Pansy stwierdziła, że najmądrzejszym pomysłem będzie bez wysyłania sowy. Westchnęłam i zapukałam do drzwi. Po bardzo długich kilku sekundach drzwi się otworzyły, a przede mną stał mały chłopiec z najjaśniejszymi niebieskimi włosami, jakie kiedykolwiek widziałem. Uśmiechnąłem się do niego. „Witam, Teddy, prawda? Chciałem porozmawiać z Andromedą, jeśli ona tu jest." Teddy patrzył na mnie przez kilka długich sekund, a ja nie mogłam przełknąć guli w gardle. „Babciu! Jest tu osoba, która cię pragnie!" Wstrzymałam oddech, gdy kroki stały się głośniejsze. „Kto to jest, Teddy?" Zatrzymała się, gdy mnie zobaczyła. Posłała mi słaby uśmiech i gestem zaprosiła mnie do środka. Zaprowadziła mnie do stołu, a ja ostrożnie usiadłem. „Chcesz coś do picia? Herbatę, kawę?" Jakimś cudem udało mi się powiedzieć: „Och, tak, proszę. Herbata by się przydała. Dziękuję". Skinęła głową, a Teddy podszedł do mnie. Patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, a jego włosy zaczęły powoli zmieniać się w blond, taki jak moje.

Nie wiem, dlaczego słucham ludzi, ale oto byłem w domu Andromedy. Pansy stwierdziła, że najmądrzejszym pomysłem będzie bez wysyłania sowy. Westchnęłam i zapukałam do drzwi. Po bardzo długich kilku sekundach drzwi się otworzyły, a przede mną stał mały chłopiec z najjaśniejszymi niebieskimi włosami, jakie kiedykolwiek widziałem. Uśmiechnąłem się do niego. „Witam, Teddy, prawda? Chciałem porozmawiać z Andromedą, jeśli ona tu jest." Teddy patrzył na mnie przez kilka długich sekund, a ja nie mogłam przełknąć guli w gardle. „Babciu! Jest tu osoba, która cię pragnie!" Wstrzymałam oddech, gdy kroki stały się głośniejsze. „Kto to jest, Teddy?" Zatrzymała się, gdy mnie zobaczyła. Posłała mi słaby uśmiech i gestem zaprosiła mnie do środka. Zaprowadziła mnie do stołu, a ja ostrożnie usiadłem. „Chcesz coś do picia? Herbatę, kawę?" Jakimś cudem udało mi się powiedzieć: „Och, tak, proszę. Herbata by się przydała. Dziękuję". Skinęła głową, a Teddy podszedł do mnie. Patrzył na mnie przez dłuższą chwilę, a jego włosy zaczęły powoli zmieniać się w blond, taki jak moje.

 Teddy przez cały czas patrzył na nas tam i z powrotem, a ja zaczynałem żałować, że w ogóle nie przyszedłem. Wzięła kolejny łyk drinka, po czym spojrzała na mnie z uśmiechem. „Byłoby mi bardzo miło, gdybyś był częścią mojego i Teddy'ego życia. Oboje byśmy to pokochali." Starałem się zachować spokojny uśmiech, ale widziałem, że nie szło mi najlepiej. Ale chodzi o to, że naprawdę mnie to cieszyło. Właściwie nie sądziłem, że powie „tak". Myślałem, że zostanę odesłany do domu. Teddy wyskoczył z krzesła. „Czy to znaczy, że zostaniesz i pobawisz się ze mną?" Zaśmiałem się delikatnie. „Dlaczego tak, oczywiście."

Oczy Teddy'ego zabłysły radością, a ja nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu. Poczułem, jak Andromeda uśmiecha się do nas. Następne 3 godziny spędziłem bawiąc się z Teddym. Kiedy już miałem wychodzić, było już późno. Teddy złapał mnie za rękę, zanim dotarłem do drzwi. – Zabierzesz mnie do łóżka? Posłałem mu uśmiech, ale pokręciłem głową. „Nie robię takich rzeczy". Spojrzał na mnie smutno, ale jego oczy pokazywały, że jest szczęśliwy. Następnie wyprostował się i spojrzał mi w oczy. „W takim razie ja też tego nie robię". Zaśmiałem się lekko i delikatnie poklepałem go po głowie. „Dobranoc Teddy. Do zobaczenia wkrótce, ok." Skinął głową i ruszył w stronę schodów. – Chcesz, żebym cię położył do łóżka, Teddy? – zapytała go Andromeda.Gdy wyszłam za drzwi, dobiegł mnie głos Teddy'ego. „Nie robię już takich rzeczy". Uśmiechnęłam się i wróciłam do domu.


To tak proste, jak Kocham Cię.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz