Rozdział 19

38 3 0
                                    

(9 miesiąc) 


Minęło jeszcze kilka miesięcy. Wpadłem w niezłą rutynę. Idę do pracy, odwiedzam na chwilę Weasleya, jeszcze trochę popracuję. Weasley przychodził na dół, żeby zjeść ze mną lunch, ale zaczęłam mu mówić, że nie mogę, bo Potter otrzymywał za dużo poczty, chociaż prawdziwym powodem było to, że nie chciałam widzieć Pottera podczas lunchu.Zostanę około 30 minut po pracy przed pójściem do domu, tam od razu pójdę do łóżka, dopóki Pansy nie zabierze mnie na kolację. Jadłem, raczej jak dostałem zaklęcie odżywiające, a potem szedłem i siedziałem w salonie, podczas gdy inni grali w jakąś grę.

Przestałem grać w gry, kiedy zdałem sobie sprawę, że pewnego wieczoru Millicent pokona mnie w szachach. Wszyscy widzieli, co się dzieje, i wszyscy podzielili smutne spojrzenia.Moje objawy też zaczęły się teraz naprawdę nasilać. Miałem ciągłe, pulsujące bóle głowy, straciłem apetyt na wszystko i teraz zaczynałem wyglądać, jakbym był chory. Pewnego dnia Pansy zwróciła mi na to uwagę, więc teraz poprosiłam Dolly, aby rzuciła na mnie zaklęcie, żebym nie wyglądała tak źle.Straciłem wszelką władzę nad magią, a także zyskałem bardzo silną wrażliwość na magię. Wchodzenie i wychodzenie z Ministerstwa było bolesne. Stałem się też bardzo słaby. Codzienne wstawanie z łóżka było nie tylko wyzwaniem psychicznym, ale także fizycznym. Pansy zaproponowała, że ​​będę chodzić o lasce, ale odmówiłam.

Teraz każdej nocy słyszę płacz Pansy. Zostało mi jeszcze tylko jakieś 4 miesiące. Trudno było o tym myśleć, wiedziałam, że będzie to trudne dla nich wszystkich, ale testament pisałam już dawno temu. Oddałem im wszystkim ten dom. Połowę skarbców oddałem Pansy, a drugą pozostałym. Poszedłem zrobić dla każdego z nich specjalne lustra, a kiedy w nie patrzyli, na ekranie pojawiały się słowa, dzięki czemu mogli mnie nadal pamiętać. 7Uśmiechnąłem się na tę myśl i wszedłem do biura Weasleya.– Cześć, Draco.

 – powiedział uprzejmie Weasley.Nie był jak Ślizgoni, pokazał swoje emocje związane z moją śmiercią. „Jak się masz, Aurorze Weasley?"Uśmiechnął się lekko. „Wszystko w porządku. Jak się masz?"Skinąłem głową. „Wszystko w porządku".Weasley uśmiechnął się i przeprowadził testy na mojej różdżce, mimo że nie było na niej ostatnio żadnych zaklęć. Zaraz potem go oddał. – Przyjdziesz dzisiaj na lunch? Zapytał mnie.„Ach, prawdopodobnie nie. Nadal mam mnóstwo poczty do uporządkowania". Kłamałem.Potrząsnął głową. „Właściwie poszedłem tam i trochę tego dzisiaj zrobiłem, abyś mógł do nas dołączyć". 

Powiedział z uśmiechem.Przez dłuższą chwilę byłem zszokowany. Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie, ale potem skinąłem głową: „W porządku".Uśmiechnął się do mnie promiennie. Skinąłem głową i wróciłem do mojej małej kabiny i zacząłem sortować mały stos poczty.Kiedy nadeszło południe, Weasley zszedł po mnie. Wzięłam torbę i poszliśmy do restauracji. Uśmiechnąłem się najlepiej jak mogłem do Granger i usiadłem. Niedługo po tym, jak Potter wszedł przez drzwi.Próbowałam ukryć swój dyskomfort. Zauważyłem, że włosy Pottera były bardziej rozczochrane niż zwykle i że jego oddech był nieco szybszy, więc posłałem mu zdezorientowane spojrzenie, po czym odwróciłem wzrok. – Biegniesz tutaj, Potter? Zapytałem go.Uśmiechnął się lekko, ale nie nawiązałam kontaktu wzrokowego i patrzyłam, jak wszyscy składają zamówienie. Zacząłem odchodzić od rzeczywistości, myśląc o powrocie do łóżka.Potter szturchnął mnie. - Draco, czego chcesz?Pokręciłam głową. „Przykro mi. Nie będę jeść, dziękuję".

Potter posłał mi niemal życzliwe spojrzenie. – Będzie miał sałatkę.

Kelner skinął głową, a ja spojrzałam gniewnie na Pottera. – Płacisz za to."Dla mnie w porządku." Powiedział z uśmiechem.Potrząsnąłem głową.— Jak się czujesz, Draco? – zapytała mnie Granger.Westchnęłam. „Dobrze. Dziękuję, że pytasz".Potrząsnęła delikatnie głową, a jej oczy lekko się zaszkliły.Posłałem jej lekki uśmiech. „Przeczytałeś mój raport, prawda?"Nie odpowiedziała, ale nie nawiązała kontaktu wzrokowego. Po prostu skinąłem jej głową.Weasley spojrzał na mnie smutno i widziałem, że Potter był zdezorientowany.Po prostu się uśmiechnąłem. Poczułam, że Potter miał zamiar coś powiedzieć, ale mu przerwałam. – Nic mi nie jest, Potter. Nie ma się czym martwić."To kłamstwo." Powiedział.Posłałem mu chytry uśmiech. „Wygląda na to, że nasze umiejętności aurorów uległy poprawie". 2Potter spojrzał na mnie, jakby próbował mnie odczytać. Wiedziałem, że poniesie porażkę.

To tak proste, jak Kocham Cię.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz