Epilog

58 2 0
                                    


„Teddy, nie zapomnij napisać do nas sowę". – zażądał Harry. I oboje przewróciliśmy oczami, próbując zabrzmieć surowo. „I bądź grzeczny. Nie chcę słyszeć, jak pakujesz się w kłopoty".

Uśmiechnąłem się lekko. – Tak, byłoby miło nie mieć kolejnego Pottera.

Harry spojrzał na mnie gniewnie. „Zamknij się. Po prostu staram się być dobrym rodzicem".

Zaśmiałam się, co wywołało u niego jeszcze większe zdziwienie. Po tym całym incydencie ze śmiercią znowu zaczęliśmy się spotykać, a kilka lat temu zamieszkaliśmy razem. Andromeda zdecydowała, że ​​chce podróżować po świecie, więc oddała Teddy'ego pod opiekę Harry'ego. Kiedyś Teddy został adoptowany i wszystko, co Harry mi zaproponował. Na co oczywiście się zgodziłem. Jesteśmy zaręczeni już od roku. 

Teddy uśmiechnął się do nas obu i mocno objął nas ramionami. „Kocham was".

Uśmiechnęłam się do chłopaka. Był jednym z najbardziej niesamowitych dzieciaków, jakie znałam. Inteligentna, zabawna, atrakcyjna i bardzo miła.

„Ja też cię kocham, Teddy!" – powiedział Harry bez chwili wahania. Coś, co wciąż jest dla mnie trudne do zrobienia.

Teddy uśmiechnął się do niego i odwzajemnił uśmiech. Położył na mnie głowę i patrzyłam, jak jego włosy stają się blond.

Wzdrygnęłam się na to. Wiedział, że mi się to nie podoba, ale to nie powstrzymało mnie przed przeczesaniem dłonią jego włosów. „Nadal bardziej podobają mi się twoje niebieskie włosy".

Zaśmiał się głośno, a ja odwzajemniłam uśmiech. „Ja też cię kocham, Teddy".

Uśmiechnął się promiennie. – Znam Draco. I z tymi słowami się odwrócił. Machanie tylko lekko i krzyczenie obiecuje często do nas sowy.

Westchnąłem, gdy tam stałem. Kto by pomyślał, że wypuszczenie dziecka było takie trudne. Harry objął mnie ramieniem w talii, a ja pozwoliłam mu je tam trzymać przez kilka sekund. Pozwolenie komuś odejść było trudne, oboje wiedzieliśmy o tym bardzo dobrze.

Wzięłam głęboki oddech, aby ukryć swój nagły smutek i wyswobodziłam się z uścisku Harry'ego.

Oto kolejna rzecz dotycząca naszego związku. Głównie o tym, że nie jesteśmy jeszcze małżeństwem. To dlatego, że nadal nie jesteśmy publicznie oficjalni. Dziwne, wiem. Ale to był mój pomysł. Oczywiście, że wie o tym nasza rodzina i przyjaciele. To nie jest tak, że to przed nimi ukrywamy. To tylko reszta świata czarodziejów i, jak sądzę, nawet mugoli, nie mają o tym pojęcia. Ja i Harry wdaliśmy się w wiele kłótni na ten temat. 

Kiedy mówię, że nie chcę niszczyć jego wizerunku i nie chcę reakcji, a on mówi, że mnie przed tym uchroni i że ma gdzieś swój „wizerunek". To jest zawsze takie samo. I zawsze kończy się to tym, że zostaję z Pansy i innymi. Aha, a jeśli już o nich mowa, wszyscy nadal mieszkają w rezydencji. Niektórzy też mają teraz partnerów i każdy cieszy się życiem tak, jak zawsze tego chciałem. Uśmiechnęłam się na tę myśl i wyczułam zdezorientowanie Harry'ego, więc spojrzałam na niego. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały, posłał mi jedno ze swoich spojrzeń, które znałem aż za dobrze. Nie był szczęśliwy. 

Pewnie wkurzony. Westchnęłam i przygotowałam się na kolejną kłótnię. Wyciągnął rękę, a ja niechętnie ją ujęłam, zanim zabrał nas do naszego domu. Od razu usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie. Rozważałem ucieczkę. Zastanawiałem się, jak szybki był naprawdę Potter i obliczałem, ile czasu zajmie mu złapanie mnie. Ale kiedy spojrzałam mu w oczy, wiedziałam, że nie mogę uciec. Westchnęłam głośno, żeby usłyszał, i usiadłam obok niego. Pozostawiając dużo miejsca. Posłał mu nieco smutne spojrzenie, ale nie skomentował tego. „Draco". Zrobił pauzę i powiedział: „Kocham cię". Teraz przerwałem i posłałem mu zdezorientowane spojrzenie. „OK". Kolejna pauza. „Ja też cię kocham, Harry". 

Po tych słowach na jego twarzy pojawił się uśmiech, a ja spojrzałam na jego dziwne zachowanie. Ale zanim zdążyłem o to zapytać, skoczył na mnie ze swojego miejsca. Przez co upadłam na kanapę. Jęknęłam i spojrzałam na niego gniewnie. „Co do cholery, Potter?!

Próbujesz mnie zabić?"On jednak tylko się do mnie uśmiechnął i złożył pocałunek na moim czole.Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie. „Co się dzisiaj z tobą dzieje?"On tylko znowu się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek. Potem mój nos. Kiedy to zrobił, nie mogłam powstrzymać małego uśmiechu na mojej twarzy.- Harry. Co robisz?Znowu się do mnie uśmiechnął. „Właśnie zdałem sobie sprawę, że w końcu będziemy razem mieszkać".Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie. „Idioto, mieszkamy razem od lat".

„Tak, ale Teddy też tu był. Teraz oficjalnie jesteśmy tylko my dwoje".Przewróciłam oczami.„Również..." zaczął i dał mi całusa w usta. „Minęło dużo czasu, odkąd mówiłeś mi, że mnie kochasz".Zatrzymałam się na chwilę, zanim znów na niego spojrzałam. Zaśmiałem się cicho. „Salazarze, jesteś taki irytujący". Pocałowałam go i powiedziałam: „Kocham cię, w porządku". Kolejny pocałunek: „Kocham cię, kocham cię, kocham cię".Harry zaśmiał się radośnie i ponownie się pocałowaliśmy. I szybko zrobiło się gorąco. Gdy tylko to nastąpiło, Harry się odsunął.Spojrzałam na niego, ale on tylko uśmiechnął się irytująco.

Nastąpiła długa pauza, podczas której uśmiech Harry'ego znikł. - Draco... czy możemy porozmawiać o czymś poważnym?Jęknęłam i usiadłam, ale posłałam Harry'emu uspokajający uśmiech. - Jeśli musimy.Uśmiechnął się do mnie lekko. „Chcę się z tobą ożenić".Skinąłem głową i podniosłem rękę, na której widniał nasz pierścionek zaręczynowy. „Domyśliłem się, kiedy się oświadczyłeś".Przewrócił oczami z lekkim uśmiechem. – Nie, Draco. Naprawdę chcę się z tobą ożenić. Oficjalnie, legalnie. Chcę mieć ślub ze wszystkimi, których znamy. Mam na myśli wszystkich. I chcę przysiąc, że zawsze będę twój i ty zawsze bądź mój.

"Poczułam, jak mój żołądek robi salta. I Harry kontynuował.„Chcę powiedzieć światu, że kocham Draco Malfoya i że zawsze będę. Chcę móc cię całować, przytulać i być z tobą wszędzie. Chcę być z tobą, Draco".Spojrzałam na niego i zobaczyłam czystą miłość na jego twarzy. Widziałem, jak bardzo bolało go trzymanie nas z dala od opinii publicznej.Wziąłem głęboki, drżący oddech. „Boję się". szepnąłem do niego.Posłał mi zdezorientowane spojrzenie. I szybko objął mnie ramieniem.Postanowiłam kontynuować: „Boję się, że ludzie znów będą próbowali mnie przekląć lub przekląć ciebie. Boję się, że ktoś może zostać skrzywdzony. 

Boję się, że zobaczysz mnie tak jak wszyscy inni. Boję się ciebie przestanie się we mnie kochać." Poczułam, jak łzy napływają mi do oczu i ze wszystkich sił starałam się nie dopuścić do ich wypłynięcia.Harry natychmiast mnie przytulił. – Poważnie, Draco. Po tym wszystkim, przez co przeszliśmy, myślisz, że głupie opinie niektórych ludzi powstrzymają mnie od kochania cię. Jesteś taki głupi. Kocham cię tak bardzo, bez względu na to, co mówią inni. nie daj się więcej przekląć. Nigdy na to nie pozwolę. Kocham cię, Draco. Kocham cię.Poczułam, jak łzy zaczynają spływać mi po twarzy i wsiąkać w koszulę Harry'ego."Ja też cię kocham." Szepnęłam do niego, a on przytulił mnie mocniej.Minęło sporo czasu, zanim oboje się uspokoiliśmy. Nasze emocje oszalały, głównie z powodu mojej wzmianki o bliskiej śmierci.Przyłożyłem swoje czoło do czoła Harry'ego i pozostaliśmy tam przez kilka sekund.

Wziąłem głęboki oddech. - Harry. Pobierajmy się.

--------------------------------

I to oficjalnie koniec tej opowieści dziękuję wszystkim i mam nadzieję, że książka was wciągnęła i wrócę do was z powrotem z kolejnym shipem


To tak proste, jak Kocham Cię.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz