Przed wyjściem spędziliśmy jeszcze kilka minut na śmiechu. Postanowiliśmy się nieco modnie spóźnić, więc czekaliśmy około 30 minut przed pójściem na imprezę. Gdy weszliśmy, wydawało się, że nikt tego nie zauważył, dopóki nie wszedłem z Pansy obok mnie. Na początku pomyślałem, że to dlatego, iż Pansy wyglądała absolutnie oszałamiająco, ale szybko zorientowałem się, że wpatrują się we mnie, śmierciożercę, który właśnie pojawił się w domu Zbawiciela.Próbowałem ignorować te spojrzenia, ale zaczynały być przytłaczające. Pansy chwyciła mnie za rękę, próbując mi pomóc, i to bardzo pomogło. Wkrótce znaleźliśmy drogę do miejsca, gdzie byli Weasley i Granger.
Weasley wstał i uśmiechnął się do mnie. – Draco, stary! Jak się masz?Uśmiechnąłem się i skinąłem głową. „Mam się dobrze. Jak się masz?"Odwzajemnił uśmiech. „Jestem świetny. Pozwól, że cię przedstawię".Widziałem, że wypił już drinka lub dwa i był trochę podchmielony. Poczułem się mniej niezręcznie, kiedy „przedstawił" mnie wszystkim innym Gryfonom.„To jest Neville, dobrze go pamiętasz. Na pierwszym roku ukradłeś mu kulę pamięci i cały czas się z niego naśmiewałeś".Skinąłem głową i posłałem Neville'owi niezręczny uśmiech. „Tak, przepraszam za tego Longbottoma. Jesteś teraz profesorem, prawda? Założę się, że świetnie dogadujesz się ze wszystkimi dziećmi i wszystkimi".Skinął głową i posłał słaby uśmiech.– To jest Seamus i Dean - powiedział.Skinąłem głową i jeszcze raz przeprosiłem.„To jest Ginny, moja siostra".Ponownie skinąłem głową. – Przepraszam za wszystkie uwagi na temat tego, że jesteś Weasleyem i w ogóle.Skinęła głową i objęła Lunę ramieniem.„Och, a to jest Luna.
Dziewczyna Ginny."Uśmiechnąłem się do Luny. Była bardzo słodka i właściwie spotkałem ją kilka razy w szkole. Wszyscy uważali ją za szaloną, nie żeby tak było, ale była też taka słodka. „Dobrze cię znowu widzieć, Luna. Mam nadzieję, że masz się dobrze".Tak. Dziękuję, Draco. A ty? Masz się dobrze?Skinąłem głową. „Dziękuję, wszystko w porządku".Jednak Weasley się wtrącił: „Draco był naprawdę chory".Położyłem mu rękę na ustach i pomogłem mu usiąść.Usiadłem na jednym z krzeseł, ale szybko zorientowałem się, że nie ma tam miejsca dla Pansy, więc wstałem i pozwoliłem jej usiąść.– Draco, potrzebujesz tego miejsca bardziej niż ja - powiedziała.Pokręciłem głową. „To ty nosisz te okropnie bolesne obcasy.
Usiądź. Jeśli poczuję się słabo, to usiądę, dobrze?"Pomyślała chwilę, zanim usiadła. Uśmiechnąłem się i stanąłem obok krzesła.Wszyscy znowu na mnie spojrzeli. Niezręcznie włożyłem ręce w spodnie.Po chwili Granger podeszła. Widziałem, że nie piła. „Och, Draco, tu jesteś!"Uśmiechnąłem się i skinąłem głową.W takim razie pójdę powiedzieć Harry'emu. Zaraz wracam.Ponownie skinąłem głową, a ona wyszła.– Co znowu robisz, Malfoy? - zapytała Ginny mnie.– Pracuję w biurze pocztowym w Ministerstwie. Przeglądam pocztę Pottera.– Więc znasz wszystkie jego plany i wszystko? – zapytała Ginny.Wzruszyłem ramionami. „Prześladowanie zostawiam prześladowcom".– Ilu on ma prześladowców? - zapytała mnie Luna, a Ginny posłała jej lekkie spojrzenie.Pomyślałem przez chwilę: „Wiem o dwudziestu, ale niektórzy mogą być różnymi prześladowcami, a ja po prostu uważam, że są inni, jeśli to ma sens".– Co robisz, Luno? – zapytała Pansy.„Prowadzę Żonglera" – powiedziała.Pansy spojrzała na mnie, a ja szybko odwróciłem wzrok. – Dlatego upierałeś się, że to jedyna gazeta, którą czytamy.„Pansyyy" – powiedziałem desperackim tonem.
Roześmiała się. – Kiedy wszyscy razem zamieszkaliśmy, Draco ustalił kilka zasad, a jedną z nich było to, że czytamy Żonglera tylko w gazetach. Kiedy pytaliśmy, powiedziałeś tylko, że to sprawa osobista.„To było osobiste, dopóki nie podzieliłeś się tym ze wszystkimi" – powiedziałem ostro.Znowu się roześmiała, podobnie jak pozostali.Mimo wszystko uśmiechnąłem się do nich wszystkich. Blaise podszedł do mnie za mną. Z innymi. Daphne mocno trzymała Astorię.Mówiłem, że dzisiaj z nikim się nie umówisz! – powiedziała Daphne, a ja wyśmiałem ich oboje.— Draco powiedział, że mogę. Błagała.Daphne spojrzała na mnie gniewnie, a ja znowu się roześmiałem. Następnie posłała mi desperackie spojrzenie.Westchnąłem i znów spojrzałem na Astorię. „Jeśli masz zamiar się z kimś związać, nie możesz opuścić tego miejsca i wracać z nami dziś wieczorem do domu".Twarz Astorii się rozjaśniła i Daphne też.
Oboje postawili na swoim, Astoria będzie mogła się z kimś umówić, a Daphne będzie wiedziała, że jest bezpieczna.Skinąłem im obojgu głową.– Przyniosłem nam drinki! – powiedział Błażej.„I to ja noszę ich wszystkich!" krzyknęła Millicent na niego.Zaśmiałem się i wyciągnąłem rękę, żeby jej pomóc. Dałem po jednym Pansy, po jednym dziewczynom z Greengrass i jeden Blaise'owi.Millicent podała mi jednego, a ja jej podziękowałem, ale nic nie wypiłem. Wkrótce Astoria zniknęła, podobnie jak Daphne. Millicent też wyszła, mówiąc o jakiejś seksownej dziewczynie, która przechodziła obok.Blaise wkrótce potem także wyszedł, żeby porozmawiać z kilkoma innymi osobami.Pansy szybko dopiła swojego drinka, a ja podałem jej swój.
Wkrótce poczułem dłoń na ramieniu i zobaczyłem Pottera obok mnie.„Hej, przepraszam, byłbym tu wcześniej, ale zatrzymali mnie inni ludzie".Wszyscy pokiwali głowami, a ja lekko się uśmiechnąłem.Potter wyglądał dobrze. Miał na sobie ciemnoszary garnitur z czarnym krawatem.Pansy uśmiechnęła się do niego promiennie. — Och, Harry! Dobrze wyglądasz, prawda, że on dobrze wygląda, Draco?Spojrzałem na nią gniewnie, ale skinąłem głową, zgadzając się.Potter uśmiechnął się do nas obojga, ale odwróciłem wzrok, gdy na mnie spojrzał.Pansy wstała wkrótce potem. – Pójdę jeszcze trochę do picia. Dobrze, Draco?Ukłoniłem się.– Przyniosę ci trochę wody?"Tak, proszę."Skinęła głową i wyszła.
Przez dłuższą chwilę stałem niekomfortowo. Neville rozmawiał z Luną i Ginny, Seamus i Dean rozmawiali o czymś, a Granger próbowała przekonać Weasleya, żeby coś zjadł.„To dobra frekwencja na imprezę", powiedział Potter.Zaśmiałem się lekko. – Nie spodziewałeś się, że tak będzie?Posłał mi mały uśmiech. „No cóż, nie wiem".Pokręciłam lekko głową. „To trochę przypomina mi Bal Bożonarodzeniowy".„Och, nie przypominaj mi o tej katastrofie dnia". Roześmiał się lekko.Uśmiechnęłam się. „Właściwie spędziłam bardzo przyjemny wieczór. Pansy poszła ze mną, jest absolutnie oszałamiająca w sukienkach".Potter skinął głową. – Ty i ona?Zaśmiałem się i pokręciłem głową. „Pansy i ja jesteśmy gejami, Potter. Dziwię się, że tego nie pamiętaliśmy".„Ach, tak, jazda windą".Zamknąłem oczy na wspomnienie: „Nie przypominaj mi".Potter zaśmiał się. — Musisz przyznać, że to było bardzo dziwne.Skinąłem głową. „Tak, gdybyś tylko wiedział, dlaczego tak się stało".– Och, proszę, oświeć mnie.Zaśmiałem się lekko i pokręciłem głową. „To kolejna historia, którą opowiem tylko wtedy, gdy będę pod wpływem alkoholu".Potter wydał z siebie dźwięk smutku, a ja się z niego roześmiałem.
On też się roześmiał.Wkrótce do miejsca, gdzie wszyscy staliśmy, podeszła grupa pijanych facetów.Dlaczego Harry wpuścił śmierciożercę na imprezę? Jeden z nich powiedział.Poczułem, że moje ciało się napina, ale udawałem, że nie słyszę słów.– To był chłopiec Malfoy, prawda? – zapytał inny.– Tak. Każdy Malfoy jest okropny. Słyszałem, że ten był tyranem w szkole. Dodał pierwszy.„Powinien był udać się do Azkabanu jak jego ojciec". Inny mężczyzna powiedział grupie.„Powinien już się zabić. To znaczy, zrobiłbym to, gdybym nie chciał wylądować w Azkabanie", dodał pierwszy.Potter odwrócił się i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale położyłem mu rękę na ramieniu. – Nie rób tego - powiedziałem cichym głosem, patrząc mu w oczy przez kilka sekund, po czym ponownie spojrzałem na grupę.Ponownie położyłem rękę na znaku, ale zacząłem rozmowę z Granger na temat uzdrawiania.Usłyszałem, jak Potter wzdycha i położył swoją dłoń na mojej, która wciąż pocierała moje ramię. Posłałem mu zdezorientowane spojrzenie, a on po prostu zdjął moją rękę z ramienia i przyłączył się do rozmowy ze mną i Granger.Poczułem lekkie ciepło na twarzy i znów motylki w brzuchu, ale je odepchnąłem.Pansy wkrótce pojawiła się ponownie z talerzem filiżanek i kilkoma butelkami whisky. Podając mi szklankę wody, ponownie usiadła.Wszyscy wiwatowali i zaczęli pić.
CZYTASZ
To tak proste, jak Kocham Cię.
FanfictionDraco Malfoy został przeklęty i umrze za rok. Jedynym sposobem na przełamanie tej cholernej klątwy jest powiedzenie, że jego szkolny wróg (i wieloletnia sympatia) Harry Potter, go kocha. I to na serio! Czekając na niego w nowej rzeczywistości i cią...