III

3.1K 227 5
                                    

Znów to samo. Znów mętlik w mojej głowie. Tak trudno podjąć tą na pozór łatwą decyzję. Tyle plusów kryje mnóstwo minusów. Muszę z kimś pogadać, bo sama sobie nie dam rady. Chyba potrzebuję Stu. On mógłby mi teraz pomóc,on mógłby mnie wesprzeć,pocieszyć i rozśmieszyć.
Wyciągnęłam kartkę z zeszytu. Ujęłam długopis w dłoń i zaczęłam pisać.

Stu.

-I co dalej? Nie to nie ma sensu.- podarłam kartkę i wyrzuciłam do kosza, po czym wstałam i udałam się do sali gdzie odbywały się zajęcia. Jak zwykle nic ciekawego, nie miałam głowy by dziś w nich uczestniczyć. Poszłam na stołówkę. Podali jak zawsze coś obrzydliwego, ale spróbuję. Tylko to. Nabiłam na widelec kawałek ziemniaka i włożyłam do ust. Natychmiastowy odruch wymiotny skłonił mnie do wybiegnięcia z sali i zwymiotowania tego w najbliższej z toalet. Odsunęłam się od muszli i wyczerpana oparłam się o ściankę kabiny. Słyszałam kroki. Myślałam,że to opiekunka ale myliłam się.
-Emi jesteś tutaj? - Odezwał się bardzo znany mi głos. Po ciele przeszły mi ciarki, a serce podeszło do gardła. To Amy. Postać otwierała kolejno drzwi kabin. Zbliżała się do ostatniej, czyli tej, w której byłam ja.
-Tutaj jesteś anorektyczko. - uchyliła drzwi i spojrzała na moją przestraszoną twarz. Po ostatnim incydencie bardzo się jej bałam. - Oj chyba się pomyliłam grubasie. Tak dobrze usłyszałaś grubasie. - Otworzyłam szeroko oczy. Przecież jeszcze tak niedawno mówiła,że jestem kruszynką, więc... Dlaczego teraz mówi mi,że jestem gruba.
-Wstawaj! - Pociągnęła mnie za obydwie obolałe ręce. Ze stresu robiło mi się niedobrze. Chciałam wymiotować,lecz nie miałam nawet czym.
-Co chcesz? - Wybełkotałam.
-Nic, chcę tylko pogadać.
-O czym?
- Słyszałam,że chcesz wyzdrowieć i wyjść stąd. To prawda?
-Skąd ty o tym wiesz? - Uśmiechnęła się szyderczo. - Podsłuchiwałaś mnie jak rozmawiałam z Valerie?
- Mądra jesteś Emilly. Tak łatwo stąd nie wyjdziesz, już ja się o to postaram.
-Dlaczego mnie zaczepiasz?
-Bo przez Ciebie uważają mnie za wariatkę.
-Wcześniej też Cię za taką uważali. - Odparłam.
-Nie szczekaj! - Przycisnęła mnie do ściany. - Mogę cię zniszczyć szybciej niż sobie to wyobrażasz. - powiedziała pewnie.
- Nie dam się przestraszyć. Nic mi nie zrobisz.
-Ja dobrze wiem jak łatwo zniszczyć was, anorektyczki. Wystarczy powiedzieć wam coś na temat waszego wyglądu i jesteście w dołku.
-Ja.. Ja taka nie jestem.
- Przekonamy się jeszcze, ale pamiętaj nie dam Ci spokoju. - Odsunęła się i wyszła,a ja runęłam na ziemię. Boje się jej, a jeszcze bardziej tego,że mnie zniszczy. Boje się,że na nowo obudzi jeszcze bardziej moją bestię. Bestię, która siedzi w mojej głowie. Nie chcę znów być na dnie, ja chcę się podnieść, chcę być zdrowa,ale .. Nikt nie może mówić mi,że jestem gruba.. Bo nie jestem.. Prawda?
______________________________________
,,Jak strawić Twoją grę na gitarze?
Skoro ciężko ją przełknąć
Chce się ją mieć ciągle na języku
Chce się ją smakować
Mieszać ze śliną i pozostawić między zębami...

Jest to piękna niestrawność
Mdli mnie od drgań Twoich akustycznych potraw
Są tak zepsute jak Ty, a jednocześnie świeże i zniewalające."

,,Ponad Wszystko" (Above All) 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz