<5>

114 10 12
                                    

Wpadł na bazar niczym burza. Odrazu odnalazł wzrokiem rudowłosą, która rozmawiała akurat z niską dziewczyną o zielonych, krótkich włosach. Szybkim krokiem podszedł do nich.
- Najmocniej przepraszam was z spóźnienie! Zapomniałem o nastawieniu budzika i zabrałem się za porządki domu.- Przeprosił, ściągając słuchawki na szyję.
- Nic nie szkodzi Kaveh. Niedawno przyszłyśmy. - uśmiechnęła się promiennie tancerka.- A właśnie! Kaveh to jest Collei, to dla niej będziesz rysował.- blondyn i zielonowłosa uścisnęli sobie dłonie. Po chwili cała trójka ruszyła w kierunku pobliskiego baru.

- Mam dla ciebie zarys fabuły.- zielonowłosa położyła na stole kartki.- w wolnym czasie przeczytaj i zobacz czy ci odpowiada.- Dodała.
- Dziękuje. - Chłopak zabrał kartki ze stołu.
- Rozmawiałam z wydawnictwem- Zaczęła niespodziewanie rudowłosa, popijając swojego drinka.- Iii udało mi się zaaranżować dla ciebie spotkanie na jutro!- Dokończyła radośnie.
- Naprawdę?! DZIĘKUJE NILOU!- Wykrzyknął uradowany.
- Spotkanie masz na 10.00, udało mi się nakłonić szafa aby wcisnąć je przed lekcjami.
- I radzę ci się nie spóźnić. Szef nie lubi spóźnień.- Wtrąciła zielonowłosa. Blondyn przytakną.
- W takim razie.... PORA TO OPIĆ!- Wykrzyknęła uradowana tancerka.- KELNER! DWA PIWA I SOK POMARAŃCZOWY!- Machnęła w kierunku mężczyzny, który jej przytakną.
Po chwili na ich stoliku znalazły się zamówione napoje. Roześmiane towarzystwo, pogrążyło się w luźnych rozmowach. Collei wytłumaczyła jak mniej więcej wygląda praca w wydawnictwie, Nilou podzieliła się informacjami odnośnie zbliżającego się przedstawienia, które miało się odbyć za dwa tygodnie, a Kaveh ponarzekał na współlokatora.

- Oh ?! Czy to Cyno i Tighnari?! - zawołała lekko podpita niebieskooka, wskazując na parę za oknem.
- Czy oni trzymają się za ręce?!- Pisnęła pisarka. Rudowłosa jej zawtórowała, po czym wyleciała w lokalu. Chwile później wróciła ciągnąć za sobą dwójkę mężczyzn, prowadząc ich chwiejnym krokiem do stolika.
- CZEŚĆ CHŁOPAKI!- Przywitał się czerwonooki.
- Co tutaj robicie?- Zagadnęła zaciekawiona Collei.
- My ummm....
- Byliśmy na randce.- Oświadczył niewzruszony białowłosy.
- O MÓJ BOŻE! JESTEŚCIE RAZEM?!!- Zapytała pijana dziewczyna.
- Tak...- mrukną zarumieniony chłopak o czarno-zielonych włosach.
Cała trójka przy stoliku zapiszczała jednocześnie, jak chór napalonych nastolatek.
- KOLEJNY POWÓD DO PICIA!
- BARMAN CZTERY PIWA I SOK POMARAŃCZOWY!!- zawołał Kaveh kiedy para usadowiła się przy stoliku. Szybko poruszyli się w rozmowie, co chwilę odmawiając alkohol.

- Ja puerdole ! Nje umiem wstaaac ! - Jękną blondyn, usilnie próbując podjeść się z krzesła. Białowłosy zataczając się przybył mu na ratunek. Niestety misja ratownicza nie powiodła się i oboje wylądowali na podłodze. Rudowłosa śmiejąc się głośno, zgięła się w pół i gdyby nie pomoc przyjaciółki, dołączyła by do chłopaków na podłodze. Po chwili dwójka pozbierała się z posadzki z pomocą uszatego mężczyzny. Chłopak zarzucił ramię architekta na szyje i złapał go w pasie, białowłosy zrobił to samo, łapiąc chłopaka z drugiej strony. Zielonowłosa w taki sam sposób podniosła swoją przyjaciółkę i cała, roześmiana ekipa wyczołgała się, zataczając z lokalu.
- Dobra Panowie!- Zakomunikowała zielonowłosa, sadzając śmiejącą się przyjaciółkę na ławce.- Ja zadzwonię po Alhaithama aby zabrał Kaveha.- Sięgnęła po telefon.- Tighnari. Widzę, że dobrze się trzymasz , więc zajmij cię Cyno.- Chłopak jej przytakną, próbując równocześnie utrzymać blondyna, który postanowił iść spać.- Ja natomiast zabiorę Nilou.- Dokończyła, spoglądając na kręcącą się wokół własnej osi przyjaciółkę.

••••

Akademiya była już niemalże pusta kiedy skryba ją opuścił. Praca zajęła mu dłużej niż się tego spodziewał. Za oknami zdążyło już zrobić się ciemno, zamkną za sobą drzwi i ruszył w kierunku samochodu. Poczuł jak telefon wibruje mu w kieszeni, sięgną po urządzenie i nie patrząc na numer odebrał.

Cure Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz