W gwoli ścisłości, pozwoliłam sobie wprowadzić kilka zmian. Jak już pewnie zauważyliście, mieszkanie Alhaitham'a i Kaveha różni się od tego jak wygląda naprawdę. Również całe miasto nie do końca zgadza się z prawdziwym opisem, pozwoliłam sobie je bardziej rozbudować. Powinnam tą informację dać chyba wcześniej haha. Dobrze, już nie przeszkadzam wam w dalszym czytaniu. Miłej lektury<3
~autorka.
____________________________________- Jesteś naprawdę wysoki.- Wybełkotał blondyn. Skryba patrzył na niego przez chwilę zdziwiony, po czym wybuchną perlistym śmiechem, odchylając głowę do tyłu.
- Jesteś naprawdę uroczy.- Stwierdził szarowłosy po opanowaniu śmiechu.
Blondyn przygryzł wargę niezadowolony. Zaraz jednak otworzył usta w szoku, gdy poczuł jak wyższy go podnosi w stylu panny młodej.
- Co ty robisz?! - Pisną.
- Pomagam ci dojść do pokoju. Ledwo stoisz, więc wątpię, że zdołasz dojść do niego o własnych nogach. - Wyjaśnił, kierując się we wcześniej wspomniane miejsce. Chłopak już nic więcej nie powiedział, za to z uwagą przyglądał się jego twarzy.- Mam coś na twarzy?- Zapytał w końcu ze śmiechem , ostrożnie kładąc chłopaka na łóżku.
- Nje.- Mrukną w odpowiedzi.
Rozmyty wzrok chłopaka uciekł na ramiona skryby, zmarszczył lekko powieki, łapiąc go za rękę i przystawiając pod twarz. Zmarszczył brwi, z uwagą śledząc czarne wzory, widoczne spod podwiniętych rękawków koszuli.
Alhaitham zamarł na chwilę. Zapomniał poprawić rękawy po sprzątaniu ze stołu, ukazując w ten sposób swoje znaki. Przełkną nerwowo ślinę, ale nie zabrał ręki, był zbyt sparaliżowany strachem.-Co teraz? Jak zareaguje Kaveh? Co zrobi? - Myślał gorączkowo.
Blondyn powoli suną po nich palcem z skupionym wyrazem twarzy. Zdawało mu się, że już gdzieś je widział. Gorączkowo próbował znaleść odpowiedź na nurtujące go pytanie, jednak jego pijany umysł nie potrafił sobie tego przypomnieć.
- Kiedy zrobiłeś sobie tatuaż?- Wydukał po chwili.
- Co?- Wyrwany z zamyślenia zielonooki podniósł wzrok znad swojej ręki, aby spojrzeć na blondyna. Po chwili zrozumiał pytanie.
- A to. Eeeee... szczerze to niezbyt pamiętam skąd się wzięły. Ale- urwał, zauważając że powieki chłopaka opadły. - Kav? Śpisz ?- Nie uzyskał odpowiedzi. Chłopak usną na siedząco, ściskając jego ramię. Uśmiechną się pod nosem.
Powoli uwolnił się z uścisku, układając chłopaka na łóżku. Zdjął mu buty i przykrył kądrą.( zawsze miałam problem z napisaniem tego słowa, mam nadzieję, że zrobiłam to poprawnie. ~ autorka.)
Przez chwilę zastanawiał się nad zdjęciem też jego koszuli, ale zdał sobie sprawę, że nie ma pojęcia gdzie się ona rozpina i nie chciał budzić chłopaka.
Odgadną włosy z jego twarzy, wyjmując z nich spinki i dokładając na szafkę. Ostatni raz poprawił pościel, upewniając się, że chłopakowi nie będzie zimno i wyszedł z pokoju, bezszelestnie zamykając drzwi.Gdy w końcu znalazł się za swoimi czterema ścianami odetchną głęboko. Nie wiedział czy chłopak będzie pamiętał to co miało miejsce. Szczerze miał cichą nadzieję, że zapomni. Nie w taki sposób chciał mu to pokazać. Bał się, że chłopak się spłoszy lub załamie albo zirytuje. Opcji było wiele. Znał blondyna na tyle długo, że zdążył przekonać się jak bardzo porywczy i nieprzewidywalny jest. Jednego był jednak pewien- jego reakcja nie byłaby pozytywna. Jeśli jakimś cudem będzie pamiętał o tatuażach, to czeka ich poważna rozmowa z samego rana.
Przetarł twarz dłonią.
Cholera.
Jego cały plan pójdzie się jebać, gdy Kaveh pozna prawdę zanim odwzajemni jego uczucia i ich relacja nie stanie się romantyczna.
Z głośnym westchnieniem podszedł do szklanego barku z alkoholami, w który zaopatrzył się jakiś czas temu. Czasami był zbyt leniwy żeby pójść do kuchni po kolejną szklankę lub kieliszek, dlatego trzymanie dodatkowego alkoholu w pokoju wydawało mu się dobrą opcją.
Sięgną po butelkę Whisky i nalał do szklanki. Przydałby się jeszcze lód. Chyba zaopatrzy się w niewielką lodóweczkę przy następnej okazji.
Upił łyk napoju, opierając się o biurko. Przekręcił głowę w kierunku dużego okna, dającego widok na nocną panoramę Sumeru City. Widok ten sprawił, że lekko się rozluźnił, możliwe, że procenty również miały na to wpływ. Jakiś czas temu chciał zrobić remąt i zmniejszyć te okno do normalnych rozmiarów, bowiem czuł się pozbawiony prywatności, mając całą oszkloną ścianę, lecz teraz nie żałował zostawienia go. Widok był naprawdę piękny.
Odstawił pustą szklankę na blat, idąc w kierunku łóżka. Zrzucił z siebie koszulę i spodnie, zakładając jedynie szare dresy i rzucił się na posłanie. Miękki materac zapadł się pod jego ciężarem.
Spięte mięśnie zielonookiego powoli zaczęły się rozluźniać a powieki stawały się coraz cięższe. Wziął głęboki wdech, układając się wygodnie. Nie wiedział kiedy odpłyną do krainy snów, oddając się w objęcia Morfeusza.Kolejną noc śnił mu się blondyn. Sen zaczął się spokojnie jednak szybko zaczął nabierać ostrości, ostatecznie doprowadzając do wybudzenia się chłopaka. Alhaitham zerwał się do siadu, zaciskając rękę na czarnej pościeli. Oddychał ciężko, gdy w końcu jego oddech się w miarę unormował, opadł z powrotem na satynowe poduszki. Ile razy jeszcze będzie się budził w środku nocy, zalany potem i przepełniony pożądaniem?
Nie miał pojęcia.~♡~
Witam was moje słoneczka! <3
Wiem, że rozdział miał być dłużej niż tydzień ale co ja poradzę, że samoloty są takie nudne?
Rozdział wyjątkowo krótki, zawsze staram się napisać ponad 1k słów jednak w tym wypadku zmuszona jestem zrobić wyjątek, bo wyjątkowo mi się coś nie klei heheh. Wynagrodzę wam to jakoś.
Piszę go w samolocie i możliwe że ciśnienie również ma wpływ na to, że gorzej mi się myśli, oraz jestem zmęczona. Podróż jak podróż zawsze mnie trochę męczy, nawet jak siedzę na dupie w samolocie hehe. No i jest już 21.30 a ja wstałam wcześnie.
W każdym razie, rozdział wrzucę jak będę w rodzimym kraju ( Polsce).A jeszcze krótka informacja odnośnie reszty rozdziałów:
Na wyjeździe w końcu odpoczęłam i wracam w pełni zmotywowana do dalszej pracy, i oprócz korków z biologii ( tak wiem jak to brzmi. Kto normalny ma korki w wakacje? Pewnie myślicie, że zwariowałam. Cóż też tak myślę. W chuj żałuję tej decyzji. Nie wiem co mną wtedy kierowało i chyba wolę nie wiedzieć. Tak już jest kiedy podejmujecie decyzje w nagłym przypływie motywacji. Nie róbcie tego dzieci. Nie podejmijcie pochopnych decyzji. Nigdy. Uczcie się na moich błędach 😭) nie mam za bardzo innych zajęć, więc postaram się wrzucać je częściej, także nie będziecie musieli tyle czekać na kolejny rozdział.Jak zwykle kilka słów podziękowania. Dziękuję z całego serducha za wszystkie komentarze, gwiazdki i wyświetlenia!! Bez was ta książka już dawno przestałaby istnieć hahah. <333
A jeszcze krótkie pytanie , u góry jako zdjęcie wolicie fanarty z głównymi bohaterami czy jakieś randomowe fotki z Pinteresta?
W sumie to zastanawiam się nad zmianą okładki? Narazie nic fajnego nie znalazłam ale wrazie co informuję, że taka zmiana może w każdej chwili zajść ;3
Jak mijają wam wakacje? Mam nadzieję, że również odpoczniecie<33
xoxo 💋
~ autorka 🎀
CZYTASZ
Cure
FanfictionKlątwa Sakuranochi to śmiertelna choroba zwana również „klątwą krwi kwiatu wiśni ". Jej charakterystycznym objawem są pokazujące się na ciele, wyglądające jak tatuaże, wzory w kształcie gałązek z kwitnącymi kwiatami wiśni . Nieleczona może prowad...