Blondyn powoli otworzył oczy. Na chwilę oślepiło go światło, więc je spowrotem zamkną. Poruszył się niespokojnie, odrazu czując nieprzyjemny ból, jakby przebiegł maraton. Powoli podniósł się do siadu, krzywiąc się na pulsujący ból głowy, przyłożył palce do skroni, masując ją okrężnymi ruchami. Otworzył znów oczy, mrugając kilka razy aby przyzwyczaić je do światła. Gdy w końcu jego mózg zaczą odbierać obraz, rozejrzał się. Zewsząd panowała biel, białe ściany, białe płytki na posadzce, tego samego koloru firanki powiewające na wietrze, wpadającym przez otwarte okno tuż przy jego łożku. Podciel, w której lerzał, również była biała. Przez chwile myślał, że umarł. Jednak gdy jego wzrok napotkał podpiętą do jego ręki kroplówkę, doszedł do wniosku, że jednak żyje. Przeleciał wzrokiem jeszcze raz po pomieszczeniu. Szpital. Tak bardzo nienawidził tego miejsca. Po kręgosłupie przeszedł mu zimny dreszcz na wspomnienie . Nie pierwszy raz tu był. Wczesnjej, zanim wprowadził się do skryby, to dosyć często w nim przebywał, z różnych przyczyn.
Jednak z regoly proces był ten sam. Nie pamketał momentu jak tu trafiał , a gdy otwierał oczy, budził się w łożku szpitalnym, potem zalewały go wspomnienia z przed momentu w którym stracił przytomność. Tak też było i tym razem. Automatycznie posmutniał, kładąc się na powrót do łóżka, które swoją drogą było niezbyt wygodne.„Kim była ta blondyna?" „Co robiła z Alhaithamem?" „Jak blisko są ze sobą ?" „Al się uśmiechał... musiała mu przypaść do gustu... Lśniące blond włosy, błękitne, niczym letnie niebo, oczy, rumiana cera, wachlarz rzęs, idealna figura, jeszcze ta piękna , błękitna suknia z dużym dekoltem.... Była śliczna! Sam bym na nią poleciał, gdybym nie był gejem! A Al na pewno nim nie jest.... Dała mu swój numer? Umawią się na randkę? Pewnie tak. Potem się w sobie zakochają, stworzą idealną, hot parę, zaręczą się, wezmą ślub, jak nie zapomną wyślą mi zaproszenie..." Na wykreowany w myślach obraz skryby w czarnym garniturze, nakładającym na palec złotą obrączkę pięknej blondynce w białej sukni z długim welonem, ciągnącym się przez pół kościoła, stojących przy ołtarzu, składając z uśmiechem przysięgę wiecznej miłości i wierności po sam grób, zrobiło mu się niedobrze. W gardle urosła mu ogromna gula, a oczy zaszły łzami. Nie, zdecydowanie nie chciał tego widzieć, nawet w wyobraźni.
Z jego rozmyślam wyrwało go skrzypnięcie drzwi. Nie spojrzał w tamtym kierunku, wiedział, że to lekarz. Nie miał bliskich, którzy mogliby go odwiedzić . Na pogrzebie pewnie byłoby pusto, o ile e ogóle by taki miał.
„Pewnie pochowają mnie na jakimś opuszczonym cmentarzu i zostawią grób na pastwę matki natury, nikt nie będzie o mnie pamiętał. O ile w ogóle mnie pochowają. Westchną do siebie.
- Dzień dobry, panie Kaveh. Jak się pan czuje?- zapytał lekarza w białym fartuchu, ponownie wyrywając blondyna z zamyślenia, tym razem o własnej śmierci.
- Bywało leoiej.- Mrukną pod nosem.
- Przuczyną zemdlenia było duże przemęczenie organizmu. Dodatkowo musiał pan przeżyć ogrom emocji, powodujący atak paniki, którego osłabiony oranizm nie wytrzymał. Przeprowadziliśmy kilka badań, które potwierdziły trafność tej hipotezy. Nie wykryliśmy żadnych....- W tym momencie przestał słuchać. Wiedział co uszyszy. Wolał pogrążyć się we własnych rozmyślaniach o pracy którą dziś musi oddać.
- Rozumiem. Ile spałam?- Zapytał, kiedy lekarz skończył swój monolog.
- Pomad 20 godzin.
- CO?! Która godzina?!- Podnerwał się do siadu, natychmiast tego żałując.
- 19.20.
- MATKO!! Muszę się natychmiast wypisać! Mam ważne spotkanie!
- Przykro mi, lecz nie możemy pana na razie puścić. Musi pan zostać na obserwacji, oraz przyjąć leki. Wypisany pan zostanie dopiero za minimalnie dwie godziny.- Odpowiedział mu lekarz.
- Ale ja nie mogę!- Dalej próbował dyskutować.
- Nie ma takiej możliwości. Właśnie, ma pan gościa. Proszę tu zaczekać.- Z tymi słowami mężczyzna opuścił salę.
- Gdybym miał inny wybór- Mrukną zirytowany, gdy lekarz już wyszedł. Obsuną się zrezygnowany na łożku.
CZYTASZ
Cure
FanfictionKlątwa Sakuranochi to śmiertelna choroba zwana również „klątwą krwi kwiatu wiśni ". Jej charakterystycznym objawem są pokazujące się na ciele, wyglądające jak tatuaże, wzory w kształcie gałązek z kwitnącymi kwiatami wiśni . Nieleczona może prowad...