<30>

83 8 24
                                    

Nie wiem od jakiego czasu usiłuje wstawić fotografię u góry.... Mam nadzieję, że tym razem się uda...
Już nie przeszkadzam.
Zapraszam do lektury<3
~autorka<3

*************************************************

Znalezienie baru nie zajęło mu długo. Powód był prosty.  Przed wejściem zebrał się spory tłum ludzi a muzykę było słuchać z kilometra. Nie przepadał za tak głośnymi i tłocznymi miejscami ale już nie było odwrotu. Przynajmniej napiję się za darmo.
Jakimś cudem udało mu się przecisnąć do środka.
W jego nozdrza odrazu uderzył zaduch, zapach spoconych ciał i alkoholu.
Wnętrze nie sprawiało jakiegoś niezwykłego wrażenia. Ściany były czarne, tak samo jak podłoga, wykonana z kamienia z dodatkiem brokatu. Głównym źródłem światła były czerwone ledy i migające na niebiesko reflektory. Na parkiecie pełno było tańczących ludzi. Część zgromadzonych podpierała ściany, zajmowała czerwone, skórzane kanapy lub siedziała przy barze. Głośna muzyka zagłuszała ich śmiech i rozmowy.
Rozejrzał się w poszukiwaniu znajomej twarzy. Z informacji jakie dostał wynikało, że chłopak miał czekać na niego przy barze. Bez namysłu ruszył w tamtym kierunku, zgrabnie balansując między tańczącymi. Skrzywił się gdy jakaś dziewczyna wydarła mu się prosto do ucha, wykrzykując tekst piosenki, której nawet nie znał. Przyspieszył kroku, po chwili docierając do celu.

- Whisky.- Rzucił do barmana. Ten mu przytakną i zabrał się za szykowanie zamówienia. O drinkach będzie myślał potem. Gdy szklanka znalazła się przed nim, jednych ruchem opróżnił jej zawartość, krzywiąc się na palenie w gardle.
Jego mięśnie się rozluźniły, w głowie poczuł znajome wirowanie.  Zauważył zbliżającego się do niego uśmiechniętego mężczyznę. Domówił więc kieliszek wódki, który równie szybko opróżnił zanim Oliver staną przed nim. 

- Wybacz, że czekałeś. Jakąś dziewczyna poprosiła mnie do tańca a mi żal było odmówić.- Rzekł  ze skruchą. Nie trzeba było być ekspertem żeby zauważać, że była ona udawana.
Nie skomentował tego jednak. Przytakną w zrozumieniu przybierając na twarz jeden ze swoich najpiękniejszych sztucznych uśmiechów.

- Nie szkodzi.- Odpowiedział.

Mężczyzna zamówił sobie Whisky a on margaritę i pogrążyli się w rozmowie.

W duchu dziękował drinkowi, bo mógł uniknąć odpowiedzi na niezręczne pytania, czyli na ich większość. Gdy tylko szklanka była pusta, zamawiał kolejną.

- Więc jak układa się tobie i temu... Jak mu było?- Zaczą brunet, upijając łyk alkoholu.

- Alhaitham.- Mrukną w odpowiedzi.

- Ah. No tak. To jak wam się układa?

Nie rozumiał dlaczego każdy o to pyta?! Na każdym kroku słyszy pytania o ich relacje. Co się stało z prywatnością?!!

- Dobrze.- Odpowiedział, odrazu biorąc w usta słomkę aby uniknąć wytłumaczeń. Coraz gorzej było mu się koncentrować na słowach mężczyzny, alkohol zaczynał robić swoje a jego słaba głowa wcale w tym nie pomagała.
Brunet miał przytakną, na chwilę zawieszając wzrok na jego szyi, marszcząc brwi.  Zanim czerwonooki zdążył o to zapytać, na jego twarzy znów zawidniał uśmiech a wzrok z powrotem zwrócił na jego oczy.

- Nie spodziewałem się, że się znacie.- Zaśmiał się krótko. - Wiesz... Jest dość popularny i wiele na jego temat słyszałem.- Dodał.
Blondyn uniósł brwi.

- Na przykład?

- Że ma powodzenie wśród dziewczyn.- Wzruszył ziomami. Przemilczał tą uwagę, zasłaniając się drinkiem i upijając kolejny, większy łyk. Jak tak dalej pójdzie, skończy pijany w cztery dupy szybciej niż zamierzał.

Cure Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz