Blondyna obudziło delikatne szturchanie w ramię. Mrukną niezadowolony, odwracając się na drugi bok.
- Kaveh... Pora wstawać.- Usłyszał znajomy, głęboki głos przy swoim uchu. Odrazu wyprostował się do siadu, o mało nie uderzając nachylonego nad nim chłopaka w głowę.
- Al?! Co ty tu robisz? Jesteśmy spóźnieni?!!- Chłopak w odpowiedzi się tylko zaśmiał.
- Wyluzuj. Ale jak nie wstaniesz spóźnisz się na rozmowę o prace.- stwierdził, wstając z klęczek.
- ROZMOWA !- Poderwał się na równe nogi, po chwili tego żałując. Musiał złapać się ramienia skryby żeby nie upaść.
- Hej, zwolnij trochę, kowboju.- Zaśmiał się zielonooki.
- Kurwa łeb mi pęka!- jękną.- Zaraz się zrzygam.- jak na zasolenie poczuł jak podchodzi mu do gardła. Szybko poleciał do łazienki, padając nad sedesem. Zwymiotował a po chwili zaniósł się silnym kaszlem. Alheitham zaraz do niego dołączył, podając chusteczkę i szklankę wody, gdy niższy skończył kasłać.
- W porządku?- zapytał, gładząc go po plecach. Chłopak opróżnił jednym łykiem szklankę , wycierając usta chusteczką. Skrzywił się widząc krew.
- Chyba ta.- westchną, wstając z klęczek i spuszczając wodę. Klasycznie staną przed lustrem aby opłukać twarz. Gdy wytarł ją ręcznikiem, zamarł. Miał na sobie białą koszulkę na ramiączka i dresowe krótkie spodenki, odsłaniające jego nogę przyozdobioną „tatuażem". Na ramieniu również dostrzegł fragment gałązki z kwitnącymi na niej kwiatami wiśni.
- O kurwa.- Szepną, widząc za sobą, bacznie go obserwującego, szaro-włosego. Poczuł jak głowa zaczyna go boleć a wnętrzności zaciskają się, powodując nieprzyjemnie uczucie supła w brzuchu. Powoli odwrócił się do mężczyzny z przerażeniem wymalowanym na twarzy.
- Powiedz mi, od jak dawna masz te ataki kaszlu i kiedy zrobiłeś sobie tatuaż?- Zapytał ze spokojem w głosie. Czeka ich długa rozmowa.Złotowłosy wpatrywał się w kubek z kawą, unikając spojrzenia zielonych oczu. Do rozmowy o pracę miał jeszcze 2 godziny, więc nie mógł uciec od rozmowy. Przełkną nerwowo ślinę. Wiedział, że skryba czeka na wyjaśnienia, ale co on miał mu powiedzieć? Jak zdradzi całą prawdę, wyzuci go albo wyśle do zakładu psychiatrycznego. Był za młody aby zostać zamkniętym!
- Kaveh?- chłopak zacisną palce na kubku. Wziął głęboki wdech, zbierając się w sobie. Wiedział, że mężczyzna widział go wczoraj w gorszym stanie, mimo to został z nim dopóki nie zasnął. Był mu winny wyjaśnienia.
- Musisz mi obiecać, że nie wypierdolisz mnie za drzwi.- Zaczął cicho.
- Do póki płacisz czynsz, nie zrobię tego.- Zapewnił. Czerwonooki wziął kolejny wdech.
- Ataki zaczęły się rok temu. Obudziłem się w tedy w nocy po najdziwniejszym koszmarze i zwymiotowałam krwią.- Zaczął bawiąc się palcami.- Zignorowałem to bo dzień wcześniej nieźle zabalowałem. Potem zaczęły się napady kaszlu. Nie działy się często na początku raz na dwa tygodnie lub dłużej, potem coraz częściej. Powiedziałem o tym mojemu...- zawahał się.- byłemu współlokatorowi. Wypieprzył mnie za drzwi. Potem poznałem ciebie i ataki minęły na 6 miesięcy. Jednak po tym czasie wróciły. Zabrałeś mnie w tedy do szpitala, nie pomogli. Teraz mam je raz lub dwa razy dziennie. Czasami silniejszy, czasami lżejszy.- Dokończył cichym głosem.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?- Zapytał zatroskanym głosem.
- Bo wiedziałem, że dołoży ci to jeszcze problemów. I nie chciałem żebyś mnie wyrzucił jak poprzedni.
- Nie jestem tak podłym człowiekiem.- odparł stanowczo. „W życiu bym cię nie wrzucił" dodał w myślach. - A tatuaże? - Zagadną.
- A to.... Hahaha cóż.. same się pojawiają. Po ataku.- Jeszcze bardziej się przygarbił.
- Czy dlatego postanowiłeś iść do biblioteki?
- Tak. - Odpowiedział mu pomruk.
- Czy istnieje lekarstwo?- Na te słowa mięśnie chłopka się napięły.
- Nie wiem.- mrukną.- Dobra idę się zbierać. Zawiedziesz mnie, prawda?- Odwrócił się jeszcze do chłopaka, błagalnie spoglądając w jego oczy.
- Jasne.- po usłyszeniu potwierdzenia blondyn znikną za drzwiami pokoju.Po wzięciu prysznica i doprowadzeniu twarzy do porządku wyszedł z łazienki. Jako iż pogoda dziś również dopisywała świadcząc, że lato rozpoczęło się da dobre , a Al dowiedział się o jego sekrecie założył błękitną koszule do łokci, do tego dżinsowe spodnie do łydek, na nogi założył ulubione trampki. Włosy spiął w częściowego koka, pozwalając grzywce opadać na czoło, na szyi zapiął niewielki wisiorek. Dodatkowo założył kilka sygnetów na palce i rzemykową bransoletkę na rękę. Gotowy chwycił za , ozdobioną różnymi przypinkami , torbę do której włożył teczkę se swoimi najlepszymi szkicami i wyszedł z pokoju.
CZYTASZ
Cure
FanfictionKlątwa Sakuranochi to śmiertelna choroba zwana również „klątwą krwi kwiatu wiśni ". Jej charakterystycznym objawem są pokazujące się na ciele, wyglądające jak tatuaże, wzory w kształcie gałązek z kwitnącymi kwiatami wiśni . Nieleczona może prowad...