Wpis 24

23 4 4
                                    

16.10.2024

W końcu wróciłam. Już myślałam że te lekcje się nigdy nie skończą. Serio, jedyne co chciałam dziś robić, to pisać ten pamiętnik. Ale kontynuując:

Następnego dnia o 18:00 byłam w wyznaczonym miejscu. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Thei, bo nikogo innego się nie spodziewałam.

W końcu ją zobaczyłam. Siedziała z Mayą i piła jakieś drinki. Po chwili ona też mnie zobaczyła. Powiedziała coś do Mayi, a potem zaczęła iść w moim kierunku.

Bez słowa pociągnęła mnie w kierunku toalet. Tam zaczęła się rozglądać, po czym wciągnęła mnie do kabiny i zaczęła gadać.

-Nie wiedziałam, że twoje kumpelki to takie idiotki. Tak może i chciałam się na tobie zemścić i kurwa jak zawsze mi się udało. Nie wiedziałam że ta lezba jest tak łatwa to poderwania.- Zaczęła gadać tym swoim wkurwiającym głosikiem.

-Ale czemu do cholery to zrobiłaś?!

W tamtym momencie chciałam ją rozszarpać.

-Nie rozumiesz, szmato? Chciałam ci dojebać tak bardzo że się kurwa powiesisz. Zawsze byłaś lepiej traktowana ode mnie; wszyscy cię lubili, każdy chłopak cię wolał, każda dziewczyna była po twojej stronie. A ja kurwa stałam i się patrzyłam jak debil. Więc zaczęłam działać.

-Ale czy to kurwa moja wina?!

-Tak, kurwa, bo cię nienawidzę dziwko! Zniszczę ci kurwa życie, a jak będzie trzeba to ci poderżnę gardło. Dlatego będę uwodzić tą szmatę, twoją Maye, dopóki nie podpalisz się, suko. Być szczera?

-Czego ty kurwa chcesz?!- Miałam ochotę faktycznie się zabić.

-Ta twoja Maya się chujowo całuje. W ogóle straszna z niej dziwka tak jak ty. Poszła się całować z pierwszą lepszą po paru drinkach. Kurwa, jak można być tak puszczalską kurwą?- Thea prawie krzyczała. Ona wiedziała, że mnie to zaboli.

Wtedy ktoś otworzył drzwi.

To była Maya. Oczy miała zalane łzami.

-Nienawidzę cię, pierdolona suko!- krzyknęła i uciekła.

Pobiegłam za nią. Maya wybiegła z Clubu i zaczęła uciekać w kierunku parku. Biegłam dalej za nią. Nigdy nie miałam jakiejś super kondycji, ale teraz nawet nie czułam zmęczenia. Po prostu biegłam za Mayą.

Maya skręciła obok parku i wbiegła do lasu. Ja dalej biegłam bez żadnego zmęczenia. W pewnym momencie zahaczyłam o jakiś krzak. Poczułam, jak rozdarły mi się spodnie i że zraniłam się w nogę.

Ale nie czułam bólu. Po prostu biegłam za Mayą.

Ona się w pewnym momencie zatrzymała. Dobiegłam do niej. Ale zatrzymałam się dwa metry za nią.

-Maya, wszystko dobrze?- Zapytałam niepewna.

-Daj mi kurwa spokój! Nienawidzę Thei, nienawidzę życia i kurwa wszystkiego nienawidzę! Zajebię się, kurwa powieszę albo zastrzelę!

Maya była zapłakana. Widziałam, że cała drżała. W pewnym momencie padła na kolana. Podbiegłam do niej i kucnęłam obok.

Maya ryczała jak dziecko.

Lekko ją poklepałam po barku. Wtedy podniosła głowę.

-Mam dość.- powiedziała. Wiedziałam że trzeba coś powiedzieć.

-Maya, ludzie tacy jak Thea są gówno warci. Mnie też wiele razy skrzywdziła. Też chciałam się przez nią zajebać. I to nie raz. Uwierz, im szybciej o niej zapomnisz tym lepiej. Jest tyle wspaniałych ludzi wokół ciebie. Chodź, mam pomysł.- Po tym całym wykładzie wymyśliłam pewien plan.

Wstałam i pomogłam podnieść się Mayi. Zaczęłam iść przed siebie. Jednak Maya stała w miejscu. Chwyciłam jej rękę i spojrzałam na nią. Ona spojrzała na mnie.

Zaczęłam iść. Ona też. Szłyśmy w milczeniu przez jakieś 20 minut. W końcu dotarłyśmy do celu.

Stanęłam na szczycie wału przeciwpowodziowego. Maya dalej nic nie mówiła. A ja wpadłam na pewien pomysł.

W pewnym momencie puściłam jej rękę i zbiegłam na dół.

Gdy tylko stanęłam na dole, odwróciłam się i spojrzała na Maye. Tamta się nie ruszyła. Patrzyła się tylko na mnie zdziwionym wzrokiem.

-No co? Na co czekasz?- Krzyknęłam.

I wtedy Maya też zbiegła.

Gdy tylko była na dole to wzięłam ją nad sam brzeg. Było już ciemno, a dookoła nikogo nie było.

Usiadłam nad brzegiem i położyłam torebkę z rzeczami obok. Maya zrobiła to samo. Wyglądała trochę smutno.

-Hej, nie przejmuj się tamtą suką.- Powiedziałam do niej.

Maya popatrzała na mnie.

I po prostu mnie przytuliła. Motyle w moim brzuchu na nowo ożyły.

W pewnym momencie przestała i wstała.

-Mam pomysł.- Powiedziała i zaczęła iść w kierunku wody.

Wstałam i poszłam za nią. Stanęłam przy samym brzegu tuż obok niej.

I wtedy poczułam, jak ktoś mnie pcha. Parę milisekund i byłam cała mokra w wodzie. Maya zaraz wskoczyła za mną.

Chlapałyśmy się w wodzie niczym małe dzieci. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa.

Dopiero kiedy zaczęło nam być zimno, to wyszłyśmy. Usiadłyśmy na brzegu obok siebie i zaczęłyśmy się śmiać.

Cały wieczór siedziałyśmy nad brzegiem.

Zaczęłyśmy wracać dopiero o północy. Całą drogę gadałyśmy i śmiałyśmy się jak siostry.

Kiedy byłyśmy pod moimi drzwiami, stanęłam i popatrzyłam na nią.

-To do jutra.- Powiedziałam i się uśmiechnęłam.

-Pa.- Powiedziała. I dała mi buziaka w policzek.

Boże, myślałam że tam wybuchnę że szczęścia. Serio, ona jest najlepsza.

Ciesze się, że Maya już się ze mną pogodziła. I ten buziak. Aaaaaaaaaaaaaaa♡

====================================

Cześć, moi kochani czytelnicy!
Przepraszam że taki długi rozdział, ale nie wiedziałam jak go skrócić. Jedyne na co wpadłam, to podzielić to na rozdziały. Ale i tak mi nie wyszło✌︎
Mam nadzieję, że mimo wszystko wam pasuje★
Ostatnie 4 wpisy dedykuję mojej koleżance kryjącej się pod nickiem „IsPrettyAndLovely" oraz „Fak3_Sm1l3" które dały mi pomysł na tak świetną fabułę☻
Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną na dłużej!
Papatki♪

Pamiętnik z (Nie)zwykłej szkołyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz