Wpis 15

16 2 0
                                    

17.09.2024

Borze, mam taki skok adrenaliny, jakiego nigdy nie miałam.

Rano wstałyśmy o 8:00 i poszłyśmy po coś do żarcia. Jedyną normalną rzeczą jaką znalazłyśmy, były zapiekanki z serem. Zjadłyśmy po jednej i poszłyśmy w kierunku toru.

Za pół godziny miał być pierwszy wyścig w kategorii „mężczyźni 14-16 lat". Kurwa, nie wiedziałam że są tu takie dzieciaki co mają po 14 lat. Natalie poszła po piwo, a ja i Alison stałyśmy i czekałyśmy na wyścig. Ja wiem że normalne nielegalne wyścigi wyglądają inaczej. Ale to był jebany turniej nielegalnych wyścigów.

Oprócz tej kategorii miało być jeszcze 5 innych:
•mężczyźni 17-18 lat
•mężczyźni 19+
•kobiety 14-16 lat
•kobiety 17-18 lat
•kobiety 19+
Z czego kategorie żeńskie miały się odbyć następnego dnia.

Kiedy Natalie wróciła z piwem, zaczęło się pierwsze odliczanie. 3... 2... 1... start!

Samochody ruszyły z piskiem opon. Na przód wysunęło się czarne BMW. Tuż za nim był granatowy Mercedes. Emocje sięgały zenitu.

Na linie mety dojechało jako pierwsze BMW. Wysiadł a niego kierowca. Na oko 16 lat. Pomachał do widowni i ściągnął kask.

Myślałam, że pierdolnę na zawał. To był Tom. Nasze spojrzenia się skrzyżowały. Po chwili zobaczyłam biegnącą w jego kierunku Theę. Przeżyłam atak paniki. Alison chyba coś zauważyła, bo zaczęłam mnie lekko szturchać i pytać się o co chodzi.

Ale ja nie byłam w stanie odpowiedzieć. Patrzyłam tylko jak Tom przytula Theę i macha zwycięsko kaskiem. Może i zapomniałam już o nich, ale zobaczenie ich rozdrapało jakieś stare rany.

Po chwili zobaczyła że idzie w moim kierunku. Zaczęłam się przepychać przez tłum, żeby uciec jak najdalej. Słyszałam jego głos. Alison też za mną pobiegła. Schowałam się w toitoiu za namiotami. Usłyszałam pukanie.

Nic nie mówiłam. Po chwili jednak usłyszałam zamartwioną Alison. Wyszłam, po czym rozejrzałam się dookoła. Nie było ich.

Powiedziałam wtedy Alison wszystko, co związane z Tomem i Theą.

Alison stwierdziła, że są szmatami i żebym się nie przejmowała.

Reszta wyścigów minęła nam bez większych emocji. Wróciłyśmy do namiotu około 23:00. Jutro kolejne konkurencje.

Boże, mam nadzieję że ich nie spotkam tu więcej.

Pamiętnik z (Nie)zwykłej szkołyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz