35

366 22 1
                                    

Po zakończonym apelu w szkole Asia powróciła do domu, a ja już czekałam na nią z pysznym obiadem i perfekcyjnie posprzątanym mieszkaniem. Uwielbiam jej pomagać we wszystkim, co tylko możliwe. Najchętniej wykonałabym dla niej każdą możliwą czynność. Pomimo tego, że zawsze byłam typem osoby, która potrafiła nie sprzątać w pokoju przez dwa tygodnie i nie umiała nawet zrobić obiadu, to dla Asi postanowiłam się tego nauczyć.

- Cześć skarbie! I jak było? - spytałam i dałam jej szybkiego całusa.

- W sumie to dobrze. Nie trwało to jakoś długo bo jeszcze nie jestem wychowawcą, ale niestety od września będę miała sporo na głowie. - Powiedziała zdejmując buty po czym usiadła przy stole w kuchni, zauważyłam, że choć wydawała się cieszyć rozpoczętymi wakacjami, to jednak coś ją niepokoiło. Miałam tylko nadzieję, że nie mam z tym nic wspólnego i to nie ja jestem powodem jej smutku.

- Coś się stało Asia? - spytałam zmartwiona.

- Nie, potem pogadamy. Chciałabym się tylko o coś ciebie spytać. - Ona chyba naprawdę uwielbia mnie stresować. Najgorsze jest to, że nie mam pojęcia o co może chodzić.

- No dobrze, nałożyć ci obiadu? - spojrzałam się na nią ze zmartwieniem w oczach i zaczęłam bawić się palcami u rąk ze stresu.

- Chętnie, głodna już jestem. - podałam jej nałożony posiłek a sobie zrobiłam herbatę. Usiadłam koło niej i nerwowo mieszałam w niej łyżeczką. Siedziałyśmy w ciszy. Bałam się odezwać bo myślałam, że jest na mnie o coś zła. Może ktoś jej coś powiedział jaką zmyśloną plotkę? Może tym kimś znowu była Kaśka? Nie wiem, i jak narazie się nie dowiem. - Maja? Tym razem ja spytam, co się stało? Nic się nie odzywasz jakbyś była na mnie obrażona.

- Nie jestem, poprostu zmartwiłam się tym, że chcesz ze mną o czymś pogadać a przez to, że nie wiem o czym to mam w głowie najgorsze scenariusze. - Asia złapała mnie za rękę i gładziła ją opuszkami palców. Trochę mnie to uspokoiło.

- Nie myśl o tym, skarbie, nie chcę z tobą zrywać, osądzać cię o zdradę czy cokolwiek innego. To nic złego mówię ci. - Powiedziała i uśmiechnęła się czule. Poprawiło mi to humor. - Chociaż przez ten twój stres zaraz zacznę myśleć, że naprawdę mnie zdradzasz i boisz się, że cię nakryłam. - Spojrzałam się na nią zła ze zmarszonymi brwiami nie wierzyłam w to co mówi.

- Czy ja naprawdę mało dla ciebie robię, że nie widzisz jak bardzo mi na tobie zależy? Kocham cię i nigdy mi przez myśl nie przeszło, żeby oglądać się na innymi. - Wstałam i wyszłam do salonu. Czy ona naprawdę myśli, że jestem taka okropna? Za taką mnie ma?

- Ejjj, Maja! Przepraszam, powiedziałam to dla żartu, nie myślę tak przecież. Widzę, jak się starasz i doceniam to jak nic innego. Kocham cię mała. Nie złość się na mnie proszę. - usiadła mi na kolanach i czule pocałowała. Nie umiem być na nią zła. I to jest moja największa wada, zawsze wybaczę. Mimo wyszystko.

- Już dobrze, to może wkońcu zadasz to pytanie co? - spytałam.

- Eh, nie chcę naciskać, ale kiedy powiemy o nas naszym rodzicom? Nie chcę się już dłużej z tym ukrywać. - Bałam się. Wiem, że moja mama może nas nie zaakceptować, nie chce myśleć nawet o tacie Asi. Nie wiem co on sobie o mnie może pomyśleć.

- Nie wiem, a mówiłaś cokolwiek już swojemu tacie o mnie?

- Nie, starałam się to ukrywać, bałam się, że mnie zwyzywa. A ty mówiłaś mamie o mnie? - Oh, skarbie czego ja o tobie nie mówiłam...

- Oczywiście, i co więcej nawet wie, że mi się podobasz. Mówiłam, że jesteśmy blisko, i że jesteś dla mnie ważna. - Asia zrobiła zaskoczą minę uśmiechając się przy tym. Chyba nie spodziewała się, że mam takie super relacje z mamą.

- Poważnie? Wow, to z teściową będzie łatwo. - zaśmiała się a ja razem z nią. Nie chce jej mówić nawet o tym jak źle moja mama jest do tego nastawiona. Niby powoli zmienia zdanie bo ostatnio już mówię jej prosto z mostu, że idę do Asi, ale dalej się obawiam. To wkońcu kobieta w jej wieku.

- Powinno, a jeśli moja księżniczka tak bardzo chce to możesz przyjechać do nas na obiad w niedzielę i wtedy powiemy.

- Podoba mi się ten pomysł. A, i mam jeszcze jedno pytanie na co przypuszczam się nie zgodzisz. - O matko, za dużo pytań jak na jeden dzień.

- Słucham Asiu. - powiedziałam i schowałam jej włosy za ucho. Jedną ręką zaczęłam gładzić jej policzek a drugą jeździłam jej po plecach.

- Wiem, że jesteśmy ze sobą dopiero miesiąc i to faktycznie jest bardzo krótko i może wydawać się to dla ciebie chore, ale ja poprostu chcę mieć cię przy sobie...

- Do czego zmierzasz? - spytałam lekko zmieszana.

- Chciałabym żebyś ze mną zamieszkała. Nie zrozum mnie źle ja poprostu bardzo cię kocham i czasami jak nie widzimy się przez dwa a nawet trzy dni to strasznie mi cię brakuje. - Nie wiedziałam jak jej na to odpowiedzieć. Oczywiście, że bardzo bym tego chciała, ale moja mama nawet nie wie o naszym związku co dopiero jak jej powiem o przeprowadzce.

- Skarbie, oczywiście, że bym chciała z tobą zamieszkać, ale najpierw muszę powiedzieć mamie o nas a potem o wyprowadzce. Zresztą muszę znaleźć sobię pracę żeby dokładać się do rachunków. Nie chcę żebyś za mnie płaciła.

- Ale nie musisz. Damy sobie radę. Jeśli chcesz możesz pracować, ale nie śpiesz się z tym. Jestem w stanie utrzymać nas dwie.

- Słodkie to co mówisz, ale kiedy z tobą zamieszkam to będę się dokładać. Nie lubię żyć na czyimś utrzymaniu. Nie chcę ci wchodzić na głowę.

- Przecież nie wchodzisz, to ja ci to proponuję i bardzo chcę żebyśmy zamieszkały pod jednym dachem. - Pocałowałam ją i objełam w tali.

- Pomyślimy nad tym jak powiemy mojej mamie dobrze?

- Dobrze kochanie.

19.00

Wyszłam od Asi, ponieważ dzisiaj miałam umówione spotkanie z Patrycją i Laurą. Choć chciałabym spędzać z nimi więcej czasu, to staram się również poświęcić jak najwięcej uwagi mojej dziewczynie. Rozumiem, że nie powinnam zaniedbywać przyjaciół, jednak to przy Asi czuję się najszczęśliwsza na całym świecie.

- Siema laski - Powiedziałam do dziewczyn wsiadając do auta Laury.

- No elo - odpowiedziały witając się ze mną.

- Co tam u was? - spytałam.

- Wszystko git, a ty jak tam z Aśką? Wystawiasz nas dla niej ostatnio. - Wiedziałam, że będą mieć jakiś problem, ale nic im na to nie poradzę. Jestem w związku i powinny to zrozumieć, że większość czasu spędzam z Asią.

- Zajebiście, Asia dzisiaj zaproponowała mi wspólne mieszkanie i chce powiedzieć już naszym rodzicom o nas.

- O kurwa! To nie za wcześno trochę z tym mieszkaniem? Nie oszukujmy się jesteście dopiero miesiąc razem. - Powiedziała Patrycja.

- Zdaje sobię z tego sprawę, ale chcę tego. Czuje, że to ta jedyna. Bo jedyna którą kiedykowiek aż tak pokochałam.

- A Kaśka?

- Ją bardziej traktowałam jak mamę, nigdy nie wyobrażalam sobie z nią wspolego życia, bardziej pociągał mnie jej wygląd. Nie wracajmy już do niej proszę.

- Twoja dziewczyna jest dalej o nią zazdrosna mam rację? - spytała Laura i zaśmiała się.

- Nie, bo się pogodziły. To akurat wam mówiłam. Zresztą mniejsza o to. Gdzie jedziemy?

- Warsaw? My favourite city! - krzyknęła Zalewska.

- Oczywiście, że tak. Tylko zajedźmy po jakąś kawę albo energola bo spać mi się chce. - Odczuwałam już lekkie zmęcznie nie powiem, że nie. Było to trochę dziwne bo zawsze byłam osobą która potrafiła nie spać całą noc natomiast ostatnio coś mi się przestawiło. To chyba przez to, że mniej czasu spędzam na mieście i chodzę spać o normalnych godzinach.

- No chyba sobie żartujesz?! Co ta Aśka z tobą zrobiła. No nie wierzę! Ale dobra powiem ci tak, mam lepszy pomysł. - Laura sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła z niej jointa. Podała mi go wraz z zapalniczką i kazała odpalić na rozbudzenie.

Where the sky ends Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz