Veronica
- To nie wyjdzie, Chad. Przykro mi.
Nie mogłam dłużej brnąć w to i tak grząskie już dno.
Wypowiadając te słowa nie spodziewałam się reakcji, którą obdarzył mnie Chad. Był spokojny, opanowany. Jakby zastygł zastanawiając się, dlaczego stało się tak, jak się stało. Chciałabym mu odpowiedzieć. Chciałabym dać mu powód, bo Chad nie był złym człowiekiem. Wręcz przeciwnie, czasami chciał aż za dobrze. Starał się, ale nie szedł w stronę, którą obrałam sobie ja. Był tak blisko ideału, a jednak brakowało w nim tego, czego tak pragnęłam. Czego potrzebowałam i chciałam czerpać garściami. Czegoś, co miał ktoś inny.
Ktoś, kto był dla mnie zakazany.
Tak samo, jak zakazane wydawało się wyjście z pokoju hotelowego i pozostawienia Chada samego. To nie było w porządku z mojej strony, ale nic, co ostatnio robiłam takie nie było. Mój rozum kłócił się z sercem, pozostawiając decyzyjność gdzieś pomiędzy. Raz byłam bardziej, raz mniej świadoma samej siebie. Wiedziałam tylko tyle, że to, co robiłam nie miało prawa bytu. Że pozwalanie sobie na to wszystko było jak stawienia stóp na coraz gorętszych kamieniach z myślą, że mogę, ale wcale nie muszę się poparzyć.
A w tym wszystkim Alessandro Lancaster, złodziej samochodów i więzień zakładu, był pieprzonym, pożerającym mnie żywym ogniem. Takim, który nie zamierzał przestać mimo dobrze znanych mu konsekwencji.
Przekraczając próg nie zachowywałam się normalnie. Działałam pod wpływem impulsu. Organizowałam zajęcia dobrze wiedząc, że się na nich pojawi. Że przyjdzie i będzie tak daleko, a zarazem blisko. Że nikt poza nim nie wiedział, do czego się dopuścił. Że czekał, żeby znowu to zrobić.
Tak, jak czekałam i ja.
Sala była sporych rozmiarów, dlatego musieli znajdować się w niej strażnicy. Nie pilnowali już tylko drzwi, a cały przebieg przeprowadzanych przeze mnie zajęć. Stali pod ścianą, rozmawiając między sobą i przyglądając się temu, jak sprawdzałam kompletność stanowisk. Na każdym stole pozostawiony został kawałek drewnianej sklejki z odzysku, metalowe narzędzia, których osadzeni używać mogli tylko i wyłącznie pod nadzorem strażnika oraz kilka innych przedmiotów takich jak glina, czy małe pręciki do wyginania. Możliwości było mnóstwo i to tylko od nich zależało, na co się zdecydują. Mieli wykazać się umiejętnościami planowania pracy z rzeczami, których z góry nie znali.
Ułożyłam lodowate dłonie na ramionach, zamykając się przed tym, co mnie czekało. Moje oddechy były płytkie, zwiastujące strach, który rozlewał się gdzieś w środku mnie. Blokowałam barki, spinając przy tym wszystkie inne mięśnie. Emocje, które towarzyszyły mi przy każdym rozpoczęciu zajęć sprawiały, że zaczynałam dobrze dostrzegać to, czego nie widziałam w Chadzie.
Chad był dobry. Miał wykształcenie, ambicje i perspektywę na to, czego oczekiwał od życia. Był ułożony, choć czasem nietaktowny. Potrafił znaleźć ze mną wspólny język i choć dogadywaliśmy się naprawdę dobrze, nasze ciała były jak magnesy o tym samym biegunie. Z początku do siebie lgnęliśmy, ale im bliżej siebie lądowaliśmy, tym ucieczka bardziej nasuwała się na mój język.
- Do ściany, osadzeni. – Głos jednego ze strażników odciągnął mnie od opierania się o biurko. Moje oczy same pociągnęły się po całej długości ściany, pod którą zaczęli ustawiać się mężczyźni. Rozpoznawałam większość z nich, a kiedy mój wzrok minął znany mi zarys ciała Pereza, wiedziałam, kto będzie następny.
Instynktownie zacisnęłam uda w ciasny uścisk.
Był tu.
- Dobry. – Skinął głową jeden z osadzonych, kierując się do swojego stanowiska. Żaden z nich nie był tu pierwszy raz, ale mogłam być bardziej niż pewna, że tak samo żaden z nich nigdy nie przychodził tu po to, aby wyżyć się w artystyczny sposób. Zazwyczaj z pracowni osadzeni korzystali w ramach pracy wewnętrznej w zakładzie, czy stworzenia czegoś, co mogłoby ułatwić im funkcjonowanie. Oczywiście tylko sposobem, który nie łamałby zasad.
CZYTASZ
Tied with Lancaster [ZOSTANIE WYDANE]
RomanceDwudziestodwuletnia studentka resocjalizacji penitencjarnej odbywa praktyki w jednym z więzień na Florydzie. Harp Prison nie jest miejscem dla takich jak ona, o czym Veronica Harris dowiaduje się znacznie szybciej, niż by się tego spodziewała. Jeden...