31. Oczy z tyłu głowy

4.9K 331 44
                                    

Veronica

Rzeczywiście w jakimś stopniu przypominaliśmy Lady i Trampa. Spotykaliśmy się po kryjomu w miejscach, gdzie nikt nas nie widział. Będąc razem łączyliśmy ze sobą dwa, kompletnie odmienne światy, które z pozoru nigdy nie miały prawa zostać jednością. Ale nieważne ile czasu by nie minęło, za każdym razem ciągnęło nas do siebie tak samo, jak nie coraz bardziej, mocno.

- Rysujesz, rzeźbisz, gotujesz... Czego jeszcze się o tobie dowiem, Alessandro Lancasterze? – zapytałam z przekąsem.

Wzrok Alessa gładko przepłynął po mojej twarzy, jakby to właśnie tam szukał odpowiedzi na to pytanie. Nie zastanawiając się dłużej, podszedł do mnie na tyle blisko, że czułam na skórze jego ciepły oddech. Błądziłam wzrokiem między jego ustami, a oczami, które dalej tak samo intensywnie mi się przyglądały.

- Quello che vuoi* – odpowiedział, nachylając się tak, że nasze usta prawie zetknęły się w pocałunku.

Ale on tylko się ze mną drażnił. Jego wargi drażniły się z moimi, muskając je na tyle delikatnie, że nie byłam w stanie wyłapać potrzebnego mi dotyku. A kiedy już prawie, w końcu doszło do czegoś więcej, Aless tak po prostu odepchnął się rękami od blatu. Zwyczajnie zostawił mnie z rozchylonymi ustami, czekającymi na zaspokojenie.

- Ale... - zaczęłam, patrząc, jak odchodzi. Jak gdyby nigdy nic, ruszył w stronę mojej sypialni i nawet nie zamierzał poczekać na to, co miałam do powiedzenia.

Oblizałam usta i odchrząknęłam, zeskakując z blatu. Bez zbędnego zawahania poszłam śladami Alessandro. Mimo, że mnóstwo razy widziałam go bez koszulki, a sypialnia należała do mnie, nie potrafiłam tak po prostu tam wejść. Czułam potrzebę zajrzenia przez niedomknięte drzwi w nadziei, że Aless mnie tak szybko nie zauważy.

Upewniając się, że drzwi nie otworzą się bardziej od naciskiem mojej dłoni, ułożyłam ją na klamce, żeby łatwiej go dostrzec. Alessandro stał tuż obok mojego łóżka i akurat sięgał po koszulkę, którą na nim zostawił.

Przygryzłam wargę oglądając, jak mięśnie na jego plecach pracowały razem z każdym ruchem, jaki wykonywał. Śledziłam wzrokiem skórę od jego dłoni, aż po barki i dopiero wtedy zauważyłam, że przyozdabiał je tatuaż, którego jeszcze nie miałam okazji zobaczyć.

- Zrobiłem go jakiś czas temu – odezwał się nagle, sprawiając, że się wzdrygnęłam. – Podoba ci się?

Z tej odległości ciężko było mi stwierdzić, co takiego przedstawiał. Widziałam tylko dwa kształty, które w jedną całość złożyły się dopiero wtedy, gdy podeszłam bliżej. Nie ukrywając się więcej, popchnęłam drzwi i nieśmiało wykonałam kilka kroków w jego stronę. Instynktownie wyciągnęłam dłoń, żeby dotknąć jego pleców, a konkretniej tatuażu. Aless zastygnął w miejscu, pozwalając mi zbadać to, co znajdywało się na jego plecach.

Kiedy tylko znalazłam się wystarczająco blisko, a opuszki moich palców zetknęły się z wytatuowaną skórą, zamarłam.

- Czy to... - ledwo wypowiedziałam te słowa, nie będąc w stanie nic więcej z siebie wycisnąć.

- Twoje oczy – odpowiedział za mnie, spoglądając na mnie przez ramię. – Narysowałem je z pamięci i zaniosłem do gościa, który się tym zajmuje. Nie są idealnie odwzorowane, ale ważne, że pełnią odpowiednią funkcję.

Z niedowierzaniem patrzyłam na tatuaż, który łudząco podobnie przypominał moje oczy. Oglądając go czułam się niemal tak, jak gdybym widziała je w odbiciu lustrzanym.

On naprawdę wytatuował sobie moje oczy.

- Aless, ja... Ja nie wiem, co powiedzieć... - Pokręciłam głową, nie umiejąc sklecić choćby jednego zdania. – To jest... Piękne. One są piękne.

W końcu oderwałam od nich wzrok, skupiając go na spoglądającym na mnie mężczyźnie.

- Dlaczego akurat moje oczy? Dlaczego tutaj? – Pozwoliłam wszystkim nasuwającym mi się pytaniom na opuszczenie moich ust.

- Chciałem, żebyś już zawsze dostrzegała to, czego nie zauważam ja – odparł i nie tracąc ani chwili dłużej, obrócił się, upuszczając przy tym koszulkę na podłogę.

Wstrzymałam oddech, gdy tylko dłonie Alessa wylądowały na moich policzkach, a jego usta nakryły moje. Czułam, jak pocałunkiem przekazywał mi wszystko to, czego nie potrafił ubrać w słowa. I oddawałam mu to wszystko, starając się robić to z nawiązką. Każdą, najmniejszą emocję i każde, niewypowiedziane słowo, które rozumiały tylko nasze usta, a nawet nie my sami.

- Chcę ci pokazać coś jeszcze – powiedział, odsuwając się ode mnie, żeby sięgnąć po leżącą na ziemi koszulkę. Nałożył ją na siebie jednym, zwinnym ruchem, zabierając mi sprzed oczu widok na swoje tatuaże.

- A co jest tym czymś? – zapytałam równie z przyśpieszeniem bicia serca. Wyrywało się z piersi, odczuwając tak ogromną falę emocji w tak krótkim czasie.

- Sorpresa** – wyszeptał, wyciągając do mnie rękę.

A ja nie mogłam zrobić nic innego, niż położyć na niej dłoń i dać ponieść się w nieznane.


* Cokolwiek zechcesz.

** Niespodzianka.

Tied with Lancaster [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz