34. Przełamanie

6.4K 356 37
                                    

Veronica

Siedzieliśmy na tylnej kanapie samochodu. Ja z głową wtuloną w jego pierś, on z ustami na moich włosach, gdzie składał co jakiś czas drobne pocałunki. Coś, czego jeszcze jakiś czas temu bym się po nim nie spodziewała. Ale teraz Aless trzymał mnie w ramionach, przejeżdżając palcem po moim ramieniu, kiedy oboje dochodziliśmy do siebie. Kiedy ja dochodziłam do siebie po tym, co zobaczyłam. Bo spodziewałam się chyba wszystkiego, ale nie tego, że zabierze mnie do miejsca, które przypomina luksusowy salon samochodowy.

- Byłeś kiedykolwiek na randce, Aless? – zapytałam, przerywając błogą ciszę.

Takie momenty, choć pełne czułości, były też złodziejami czasu. A my nie mieliśmy go dla siebie zbyt dużo, dlatego nie mogłam siedzieć cicho i niczego się o nim nie dowiedzieć. Gdybym tylko mogła, zapytałabym o wszystko. Dosłownie wszystko, żeby znać każdy zakamarek jego myśli, poznać jego marzenia i wspomnienia z dzieciństwa. Każdy, nawet z tych małych, nieistotnych szczegółów.

- Skąd to pytanie?

Złożył ostatni pocałunek na mojej głowie i odsunął się na tyle, żeby widzieć moją twarz.

- Czysta ciekawość. – Spojrzałam prosto w jego oczy. – Odpowiedz, proszę.

- Ciekawość nigdy nie jest czysta, Rossa – odparł, sięgając dłonią tak, że jego palce zahaczyły o kosmyk moich włosów, zakładając mi go z powrotem za ucho. – Ale jeśli tak bardzo pragniesz się dowiedzieć... Nie, nie byłem.

Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Chociaż im dłużej by się nad tym zastanawiać, tym bardziej nie wiedziałam, czego, padającego z jego ust tak naprawdę oczekiwałam.

- Naprawdę? – podpytałam. – Przecież musiałeś kiedyś chodzić na jakieś spotkania. Kluby, imprezy, randki... Nic, a nic?

- Naprawdę. Nigdy nie byłem jakoś bardzo towarzyski, a już tym bardziej na tyle, żeby wychodzić gdzieś całą grupą. Kiedyś spędzałem czas głównie z paroma osobami, które nie do końca były odpowiednim towarzystwem dla takiego gówniarza, jak ja. Podłapałem ich zachowania, a kiedy zniknęli, zostałem tylko z nimi. Nie miałem nikogo, oprócz samego siebie i tak już zostało na długi, cholernie długi czas – wytłumaczył, skubiąc przy tym kciukiem skórki przy paznokciach. – Nie chodziłem do klubów. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiem, czy kiedykolwiek byłem na czymś, co można by było nazwać imprezą.

Zrobiło mi się go żal i nie chodziło tu o żadne imprezy, czy chodzenie po klubach. Zwyczajnie zrozumiałam, że Alessandro nie miał łatwego dzieciństwa. Nie chciałam bardziej zagłębiać się w ten temat, żeby zbyt bardzo nie rozgrzebywać starych ran. Wolałam, żeby z czasem sam się przede mną otworzył i zamierzałam dać mu tyle czasu, ile tylko potrzebował.

Z drugiej strony, każdy w życiu zasługiwał, żeby przeżyć coś więcej. Poznać coś nowego, spróbować czegoś, czego jeszcze nie zaznał. Nawet jeśli dla Alessa była to impreza, która dla wielu była co weekendową tradycją, chciałam mu ją dać.

- Oczy ci się zaświeciły, ale nie wiem, czy tym razem to dobra wiadomość.

- Przesiadamy się do przodu – powiedziałam z uśmiechem na ustach, który sprawił, że Aless przełknął ślinę.

***

Zatrzymaliśmy się znacznie dalej, niż trzeba było. Poinstruowałam Alessa, który mimo grymasu na twarzy pojechał pod wskazany przeze mnie adres. Przez niemal całą drogę czułam na sobie jego wzrok, który co chwilę na mnie zerkał. Przy Alessie często miałam wrażenie, że próbował odczytać z mojej twarzy to, o czym myślałam. Zawsze wtedy zastanawiałam się, czy rzeczywiście tak dużo w sobie skrywała, czy może to tylko on tyle w niej widział.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tied with Lancaster [ZOSTANIE WYDANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz