Rozdział 61. Łączenie kropek

2 1 0
                                    

Następnego dnia na uczelni mieliśmy tylko dwie godziny razem wszyscy wykłady.

Później ja miałam sama z Vic wykład, potem miałam tylko z Davidem, a potem oni mieli razem, a ja sama.

Masakra, ten sam profil, a wykłady zupełnie inaczej.

Ale i tak było git.

Tego dnia na sam koniec na uczelni zorganizowali taki mały apel dla pierwszego roku.

Na szczęście nie było tego Olivera. Już mieliśmy oddzielone całkowicie lekcje od innych roków.

Spotkaliśmy się z wszystkimi innymi od nas, by wysłuchać te ostatnie pięć minut gadania.

Musieliśmy wybrać jedną dodatkową lekcje.

Wybrałam prawo podatkowe.

Vic wzięła to samo, David razem z Charlim i Archerem wybrali coś o medycynie, a reszta jeszcze coś innego.

Dni mijały coraz szybciej i nim się zorientowałam był piątek.

Z uczelni wyszliśmy już około trzynastej.

-Lav, idę jak coś na imprezę z chłopakami dzisiaj- powiedział chłopak, kiedy weszliśmy już do domu.

-A ja do Diego- uśmiechnęła się Vic.

Z powodu, że Emma po szkole odrazu szła do Finna ja miałam wolny piątek tylko dla siebie.

Ale nie wiem czy to tak dobrze.

Dzisiaj była data, o której mówił prawdopodobnie ktoś od mojego ojca w tej wiadomości.

-Spoko- uśmiechnęłam się.

Zjedliśmy wspólnie obiad, potem pojechała Vic.

-Ej, a o której wrócisz?- spytałam chłopaka.

-Nie wiem, gdzieś o drugiej- Kiwnęłam głową.

Więc mam czas.

Gdzieś o 17 poszedł już do Charliego.

Usiadłam na łóżku i chwyciłam za laptopa.

Załączyłam sobie netflixa, żeby szybciej minął mi czas.

Około godziny dwudziestej postanowiłam zadzwonić do Finna bo nie wiedziałam kompletnie nic jeśli chodzi o temat tej wiadomości.

Założyłam na siebie grubą czarną bluzę i wyszłam na dach.

Uwielbiałam noc. A dzisiaj zapowiadało się na taką bezchmurną.

Finn odebrał dopiero po kilku sygnałach.

-Halo?- usłyszałam jego głos.

-Przeszkadzam?- spytałam cicho.

-Nie. Co byś chciała?

-Co z tą wiadomością?

Westchnął.

-Zrobimy tak. Przede wszystkim nie wychodź w ogóle z domu. A tym bardziej, żeby nie przyszło Ci do głowy żeby tam pójść. Nikogo tam nie wyślemy ani nic. A te groźby im nie pomogą.

Pierwszy raz plan Finna nie był do końca skonstruowany.

-A jeśli serio komuś coś zrobią?

-Nie zrobią. Nie nakręcaj się Lav. Muszę kończyć.

-Okej. Pa.

Ten plan był strasznie bezsensowny.

Ryzyko, które bym podjęła nie idąc tam było za duże.

Lepszy koniec początku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz