Spojrzałam się na niego zdezorientowana.
Nie chciałam się dalej pytać, wiem jak boli dopytywanie się o jakieś rzeczy.
Odwróciłam się w stronę widoku.
-Moi rodzice wyjechali z nią do Hiszpanii- zaczął cicho.
-Jest ode mnie dwa lata młodsza. Nazywa się Victoria. Wyjechali z nią dwa lata temu. Chwilę przed moją osiemnastką. Vica jest chora na raka, a w Włoszech mieli badania. Miałem tam jechać po zakończeniu liceum....
-Dlaczego nie pojechałeś?
-Lavi, poczekaj- uśmiechnął się lekko.
-W moim zwyczaju jest obwinianie się, sorki- uśmiechnęłam się lekko.
Objął mnie mocno.
-Moi rodzice z chuj wie jakiego powodu zerwali kontakt. W chuj się martwiłem, ale znalazłem kontakt do Vici. Wszystko z nią w porządku. Chce lecieć ich poszukać kiedyś.
Chciałam zacząć mówić, ale przyłożył mi palec do ust.
-Nie, nie nie jechałem przez ciebie, nie, nie polecisz ze mną, nie martw się- powiedział i dopiero wziął ode mnie rękę.
Zamilkłam.
-Mogę się spytać za to o twój jeden tatuaż?- spytał.
Kiwnęłam głową.
-Jakie w ogóle masz?- spytał.
-Ten- wskazałam na nadgarstek, na którym znajdował się napis Victory, z małym, ledwo zauważalnym średnikiem, którego Dav chyba nie zauważył.
-Na ramieniu mam stokrotki, piwonie i lawendę, w jednym bukiecie, na brzuchu mam zachodzące słońce- powiedziałam.
Przez chwilkę się zastanawiał.
-Mogę powiedzieć Ci znaczenie tych obu- powiedziałam. Kiwnął głową.
-Zachodzące słońce wytatuowałam na mojej osiemnastce, Ava ma taki sam i też wytatuowała go na jej osiemnastce. Kojarzy się nam z dniem, w który się poznaliśmy. Lawenda, bo ja, piwonie to ulubione kwiatki Emki i kiedyś ją tak nawet nazywałam, ale tego nie lubi, a stokrotki bo... Bo Alex. Są w bukiecie, bo symbolizują, że jesteśmy rodzeństwem- powiedziałam.
Chwyciłam dłońmi za barierkę i oczekiwałam reakcji chłopaka.
Oparł brodę o moje ramię, cały czas obejmując mnie w talii.
Wyglądał jakby coś obserwował. Dopiero po czasie zorientowałam się, że mój nadgarstek.
Odłożyłam go na dół, czując się trochę nie pewnie, ale w ostatniej chwili on za niego mnie lekko chwycił.
-Kiedy, przez kogo, jak?- spytał skupiony. Wyrwałam od niego rękę i schowałam w ramiona.
Zauważył średnik.
-Nie musisz mówić, wystarczy, że powiesz mi tylko, kiedy i, że to nie przez Alexa.
Zaczęłam kręcić pierścionkiem.
-Lavi, proszę- szepnął.
-Powiesz mi proszę, przynajmniej kiedy?- spytał.
-Przed osiemnastką. Tata mi wtedy groził i nie wytrzymałam- szepnęłam.
Chłopak delikatnie obrócił mnie w swoją stronę.
-Hej, to już było. Już nie wróci- przytulił mnie.
-Wiem- szepnęłam.
-Co ty na to, żeby skorzystać z naszego magicznego przedmiotu?
-Magicznego czego?- spytałam.

CZYTASZ
Lepszy koniec początku [Zakończone]
Novela JuvenilLavender posiada życie pełne tajemnic i bólu. Jednak, gdy jej brat postanowi ją brutalnie opuścić wszystko wyrywa się spod kontroli. Powoli traci wszystko. A do tego ma młodszą siostrę, która musi zostać pod jej opieką. David, przyjaciel brata La...