Rozdział 26. Podbijamy Anglię!

4 1 0
                                    

Zadzwoniłam do Finna.

-Co tam? U was nie jest późno?- spytał.

-Trochę. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że ten Fernandez był u nas jak wróciliśmy- powiedziałam.

-Ja pierdole. Z tego co wiem od moich ludzi, to no cały czas coś tam przy Alexie kombinuje. Chcą coś pewnie zrobić. Ale się nie przejmuj, ja załatwię. Co z studiami?- spytał.

-Dostaliśmy się wszyscy- powiedziałam.

-O! To wspaniale. Dobra! Ja muszę kończyć, bo w kancelarii mamy dzisiaj duży ruch. Do usłyszenia Lav- powiedział i rozłączył się.

Przymknełam oczy.

-Co jest Lavi?- usłyszałam Davida który położył się obok mnie.

-Jestem trochę zmęczona tymi wszystkimi lotami i sprawami. Ale za niedługo Anglia. I nowe życie- uśmiechnęłam się.

-Mhm. Martwię się o ciebie. Dużo się ostatnim czasem dzieje. Może powinnaś iść do psychologa czy coś?- spytał.

-Pójdę w Anglii- powiedziałam. Kiwnął głową.

Spojrzałam się na mój telefon.

@Charlie.Davis stworzył grupę o nazwie "Przejmujemy Anglię"

Zaśmiałam się.

Nawet Victorie dodał. To dobrze, bo nie jest dużo młodsza od nas.

Charlie: ustawcie sobie nazwy i Lecimyyy!!!

Maya: Po co ta grupa? Mamy już jedną.

Eliot: Nowe państwo, nowy rozdział, nowa grupa no nie? Do tego mamy jeszcze Vic.

Ja:  Co racja to racja ((:

Dav:  tylko bez spamu pls!

Emi: Dobra, dobra, wiemy co tam pewnie robicie z Lav więc spokojnie.

Ava: Racja XD

Ja: No błagam was :(

Archer: dobra, dobra. Dobranoc !

Maya: dobranoc gołąbki! No i reszta też.

Przewróciłam oczami i odłożyłam telefon na stolik nocny.

Poszliśmy spać, aby następnego dnia zacząć już trochę pakować do przeprowadzki.

-Dav. Póki nie ma tam nikogo, muszę jechać do domu rodziców, po rzeczy moje i Emki- powiedziałam.

-Spoko. Możemy dzisiaj jak chcesz- uśmiechnął się.

-A nie będzie tam ochrony?- spytałam.

Westchnął.

-Fakt. Może być. Chyba, że to kichasz i kupimy wam nowe- zaproponował. Kiwnęłam głową.

Po południu Dav poszedł do sklepu.

-Vic! Chodź na chwilkę- powiedziałam. Dziewczyna szybko pojawiła się przy mnie i usiadła na kanapie obok mnie.

Kamienice do zamieszkania mieliśmy już wybraną. Zostały do wyboru mieszkania.

-Słucham?- spytała zerkając na laptopa.

-Potrzebuje dwie decyzję. Naprawdę długo się zastanawiałam i nic nie wymyśliłam. Mam mieszkać z wami? W sensie, nie zrozum mnie źle. Kocham Dav'a i ciebie też uwielbiam, ale twój brat to czasami taki debil, że to szok. Boję się, że pogorszy się nam przez to relacja...

-Teraz też mieszkacie razem i jest git. Dav jest kłótliwy, a szczególnie jak się stresuje, więc zawsze możesz przyjść do mnie do pokoju- uśmiechnęła się.

-Poczekaj, zadzwonię do Dav'a- wyjąkałam i chwyciłam za telefon.

-Halo?

-Dav. Mam bardzo ciężką i skomplikowaną decyzję do podjęcia i w sumie nie rozmawiałam o tym z tobą. A powinnam, bo dotyczy też ciebie. Nie, nie pogadamy w domu, bo muszę wiedzieć to teraz, póki są wolne mieszkania- powiedziałam.

-Okej. Mów.

-Mamy z Emką mieszkać z wami?

-O. No jasne. Jeśli chcesz, Vic będzie to pasować i Emce też to czemu nie Lavi?- zaśmiał się.

-Okej.

-Poszukaj jakiegoś mieszkania, ja zaraz będę i sobie je urządzimy bo muszą jeszcze meble zmontować. Mają 5 dni- powiedział.

-Okej. To tu z Vicą patrzę. Jak jesteś jeszcze w sklepie, kup mi podpaski, wiesz jakie. Pa!- powiedziałam i rozłączyłam się, zanim chłopak zdążył odmówić.

Vic się zaśmiała.

-Dobra! Dav jeszcze będzie w takim razie co najmniej pół godziny poza domem, więc zrobię nam herbatę i poszukamy czegoś fajnego- uśmiechnęłam się.

*********

-Ej! Lav, tu jest wejście na dach- powiedziała brunetka. Zmrużyłam oczy, żeby przeczytać szczegóły.

Japierdole, ale będzie romantico.

-Faktycznie. Zajebiście. Ja to chce. Trzy pokoje. Najwyżej jak po kłócę się z Dav'em to przyjdę do ciebie albo siostry i perfecto. Albo będę najwyżej spać na dachu- zaśmiałam się.

-No i super!- usłyszałam Davida.

Usiadł obok nas i spojrzał się na zdjęcia mieszkania.

-Zajebiste- powiedział.

-Vic, tak szedłem i myślałem. Może załatwimy Ci osobne mieszkanie? Znaczy się. To źle brzmi. Porostu, jak byś chciała to mów- uśmiechnął się.

-Spoko. Zostanę narazie w wami, pomyślimy kiedy indziej- uśmiechnęła się i oparła głowę o moje ramię patrząc na laptop.

Kocham Vic.

Wybraliśmy wspólnie wszystkie meble Dav do kogoś zadzwonił, wszystko załatwił i było już gotowe.

Siedzieliśmy sobie w trójkę i oglądaliśmy jakiś serial.

Nagle mój telefon zaczął wibrować. Finn.

-Halo?- odeszłam do kuchni.

-Lav. Mamy mały problem- powiedział.

Spojrzałam się na zegarek. 18. Czyli u nich jest 12, środek dnia. Na pewno jest w kancelarii.

-Słucham- powiedziałam niepewnie opierając się o wyspę kuchenną.

Lepszy koniec początku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz